Upiory budzą się nie wtedy, gdy rozum śpi, lecz gdy wchodzi w dyskusję w niewłaściwym momencie i z niewłaściwym rozmówcą.
Przed męką zmęczony
Noc w Getsemani staje się dla Zbawiciela męką przed męką, realnym cierpieniem, zanim realność zatopi w Nim swoje ostrze. To noc „patronalna” wszystkich, którzy cierpią, zanim się stanie to, czego się panicznie boją – o ile w ogóle się stanie. To ból psychiczny i duchowy jednocześnie, nie mniejszy, a czasem nawet większy od tego, który przeszywa człowieka maltretowanego fizycznie. W tej nocy mają korzenie wszelkie strachy, męczące ludzi okropnymi przewidywaniami. W takim mroku przewracają się na posłaniach więźniowie niepokoju, niewolnicy lęku, który nie pozwala zmrużyć oka. Ślad tej męki odczuwają ludzie mający nazajutrz usłyszeć diagnozę, pewni, że będzie zła, a i tych, którzy już ją usłyszeli, teraz wyobraźnia katuje wizjami ponurej przyszłości.
„Krzyczę do rana, on jak lew miażdży wszystkie moje kości” – skowyczał król Ezechiasz (Iz 38,13). W nocy cierpi się bardziej. Boli i niepokoi oddalenie i nieobecność bliźnich, którzy wtedy śpią, a jeśli nawet czuwają, często są jakby nieobecni. To wzmaga poczucie osamotnienia. Umysł pracuje wtedy na innych częstotliwościach. W mroku rodzą się myśli, że „to się nigdy nie skończy” i że ten czas to taka „mała wieczność”. Ciemność nocy Getsemani, pełnej pokus, spada też na głowy tych, którzy niebawem mają odpowiedzieć „tak” na wezwanie powołującego ich Boga, zwłaszcza gdy już nieodwołalnie ma zapaść klamka. Ileż się ci ludzie nasłuchają. „Szatan podsuwa na przykład takie myśli: »Czy możesz pędzić całe życie w ten sposób, podejmując takie pokuty? (…) Czy nie możesz zbawić się w inny sposób bez narażania się na takie ryzyko?«” – napisze wieki później św. Ignacy Loyola. Mistrz życia duchowego przestrzega, że diabeł, „stawiając przed oczyma trudy, jakie nas czekają, daje nam do zrozumienia, że będziemy żyli bardzo długo, że będziemy musieli prowadzić życie, jakiego jeszcze nikt nie prowadził; nie wspomina natomiast zupełnie o ogromnym zadowoleniu i pociechach, jakie Pan zwykł dawać nowemu swojemu słudze, gdy ten, nie licząc się z niewygodami, wybierze cierpienie ze swoim Stwórcą i Panem”.
Niedobrze w taką noc zmieniać decyzję, bo zmiana może być skażona jej mrokiem. W nocy, gdy spać nie można, lepiej ściskać różaniec, modlić się i trwać. Nie dyskutować z ciemnością. Szeptać: „Dla Jego bolesnej męki…” i przetrwać.
Kłamstwo nocy
Ciemność kłamie. Na Jezusa w mroku Ogrodu Oliwnego zwaliły się całe góry kłamstw. Doświadczenia mistyków wskazują, że widział tam całą historię wstecz i w przód, pełną ludzkich łajdactw i koszmarnych niewdzięczności. Zły rzucił Mu to wszystko w twarz. Nie żeby to wszystko było nieprawdziwe – ale te interpretacje, te podpowiedzi, sugestie…
Jakie one były? Treść modlitwy Jezusa zdaje się wskazywać, że Zbawiciel modlił się wtedy „pod prąd” pokus. „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).