Choroba przewlekła to bardzo wiele bardzo trudnych problemów. To naszym zadaniem - ludzi wokół - jest sprawić, by dotknięta chorobą rodzina nie była sama.
Z inicjatywy ośmiu organizacji zrzeszających pacjentów w tym roku będziemy w Polsce po raz pierwszy obchodzić Ogólnopolski Dzień Opiekuna. Celem jest zwrócenie uwagi także na ich potrzeby i podziękowanie za udzielane chorym wsparcie.
To bardzo ważna inicjatywa. W Polsce opiekę chorym zapewniają zazwyczaj rodziny. To najbliżsi zmagają się z problemami, jakie generuje przewlekła choroba. Konieczność opieki nad osobą przewlekle chorą, leżącą, wymagającą pielęgnacji albo całodobowej opieki to zadanie bardzo obciążające i całkowicie zmieniające życie człowieka, który chce towarzyszyć bliskiej osobie w jej chorobie.
To bardzo trudne doświadczenie często umyka uwadze innych ludzi. Wydaje się często, że to naturalne, tak powinno być, to obowiązek... Tymczasem często potrzebna byłaby pomoc, choćby umożliwiająca opiekunowi wyjście z domu. Potrzebne byłyby placówki, zapewniające tzw. opiekę wytchnieniową: chodzi o to, by opiekun także mógł odpocząć, wyjechać do sanatorium czy... pójść do szpitala. Często są to przecież małżonkowie osób chorych – ludzie zdecydowanie niemłodzi i niekoniecznie zdrowi.
Pomoc opiekunowi to ostatecznie także pomoc choremu. Zwłaszcza w sytuacji, gdy jest on świadomy, jak wielkim obciążeniem jest dla rodziny. I nie chodzi o to, że ktoś mu to wypomina. To widać na każdym kroku. Nie jest łatwo pogodzić się z taką sytuacją, nawet jeśli nic nie można na to poradzić. Nikt z nas nie chciałby przecież zdemolować życia i planów kochanej osobie...
Trzeba mieć to w pamięci. To naszym zadaniem - ludzi wokół - jest sprawić, by dotknięta chorobą rodzina nie była sama. Choroba przewlekła to bardzo wiele bardzo trudnych problemów. Warto się rozejrzeć. Warto spróbować wyobrazić sobie siebie w konkretnej sytuacji: chorego czy opiekuna. Czego byśmy na ich miejscu potrzebowali? Warto zapytać, jak można pomóc...
W czasie odbywającego się właśnie XIII Forum Organizacji Pacjentów przedstawiono raport “Godność w chorobie przewlekłej”. Wynika z niego, że dla pacjentów przewidywana utrata kontroli nad własnym ciałem, związana z tym całkowita zależność od innych i poczucie utraty godności może być subiektywnie gorsza niż śmierć. To bardzo ważne przypomnienie. Człowiek chory nie przestaje być człowiekiem. Chce rozumieć, co się z nim dzieje. Chce móc podejmować dotyczące siebie decyzje. Jeśli może zachować choć śladową samodzielność, trzeba zrobić wszystko, by było to możliwe. Nawet jeśli łatwiej i szybciej będzie, jeśli zrobimy to sami. Ma w końcu prawo do intymności. W każdym wymiarze.
Zależność jest trudna. Każdy z nas wolałby tu chyba raczej dawać, nie brać. Może być doświadczeniem miłości albo śmierci. To zależy od nas.
Na koniec chciałabym przywołać słowa papieża Franciszka z tegorocznego Orędzia:
Każdy człowiek jest biedny, potrzebujący i ubogi. Kiedy rodzimy się, aby żyć, potrzebujemy opieki naszych rodziców. Stąd w żadnej fazie i na żadnym etapie życia nikt z nas nie jest w stanie całkowicie uwolnić się od potrzeby i pomocy innych, nie jest też nigdy w stanie przezwyciężyć granicy bezsilności przed kimś lub przed czymś. To jest ten stan, który charakteryzuje nasze bycie „stworzeniami”. Uczciwe uznanie tej prawdy zachęca nas do pozostawania pokornymi i do praktykowania z odwagą solidarności jako cnoty nieodzownej dla istnienia.
Każdy człowiek jest biedny, potrzebujący i ubogi. Nie ma samowystarczalnych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.