Prymas Galii jest oskarżony o niezgłoszenie wymiarowi sprawiedliwości przypadków nadużyć seksualnych popełnionych przez jednego z księży archidiecezji liońskiej przed ponad 25 laty, gdy w niej jeszcze nie pracował.
Przed sądem poprawczym w Lyonie rozpoczął się proces kard. Phillipe’a Barbarina, oskarżonego o niezgłoszenie wymiarowi sprawiedliwości przypadków nadużyć seksualnych popełnionych przez jednego z księży archidiecezji liońskiej przed ponad 25 laty. Arcybiskup Lyonu i prymas Galii oświadczył, że „nigdy nie starał się ukrywać ani tym bardziej tuszować tych okropnych czynów”.
Oskarżycielami jest 10 ofiar ks. Bernarda Preynata, który dopuścił się przestępczych czynów w latach 1986-1991. Pracując w parafii w Sainte-Foy-lès-Lyon, miał obmacywać małoletnich skautów i zmuszać ich do seksu oralnego.
Zdając sobie sprawę z bardzo poważnych oskarżeń kierowanych pod adresem tego duchownego, kard. Barbarin od początku przypominał, że w okresie, gdy doszło do tych czynów, nie był arcybiskupem Lyonu (został nim w 2002 r.) i nie krył żadnego przypadku pedofilii.
Dopiero w 2007/2008 został poinformowany o przeszłości kapłana, którego działaniami sprzed 1991 r. zajmowali się jego trzej poprzednicy. Przekonany, że „duchowny zerwał ze swą przeszłością”, kard. Barbarin potwierdził ks. Preynata w pełnieniu funkcji, jakie pełnił z nominacji poprzednich arcybiskupów Lyonu.
Dopiero dzięki stowarzyszeniu ofiar „La Parole libérée”, hierarcha uświadomił sobie, że zarzucane duchownemu czyny są „poważniejsze, niż wydawało się w 2007/2008 roku”. Jednak „żaden fakt, o którym wiemy, nie jest późniejszy niż z 1991 roku”.
W 2014 r. kardynał po raz pierwszy otrzymał bezpośrednie świadectwo jednej z ofiar i - po zasięgnięciu opinii Kongregacji Nauki Wiary - w 2015 r. zawiesił duchownego w obowiązkach proboszcza. Stało się to jeszcze zanim jedna z ofiar molestowania złożyła doniesienie do prokuratury.
Choć pierwsze dochodzenie zakończyło się 1 sierpnia 2016 r. jego umorzeniem bez nadawania sprawie dalszego biegu, to jednocześnie prowadzono drugie śledztwo z powodu doniesienia złożonego w lutym ub.r. przez „urzędnika wysokiego szczebla” z ministerstwa spraw wewnętrznych. Zakończyło się ono w grudniu 2016 r. Kard. Barbarin wyraził wówczas radość z faktu, że wymiar sprawiedliwości „wprowadził nieco prawdy i pokoju po zażartych i niekiedy oszczerczych polemikach”.
Ponowne umorzenie dochodzenia przez prokuraturę nie zakończyło jednak sprawy. Po niepomyślnej dla siebie decyzji z sierpnia 2016 r., w maju 2017 r. stowarzyszenie „La Parole libérée” skierowało ją bowiem do sądu poprawczego w Lyonie [sądzącego wykroczenia, a nie przestępstwa - KAI]. Archidiecezja wyraziła wówczas ubolewanie z powodu „zawziętości, która obrała niewłaściwy cel” i że „przedłożono nowe kroki prawne nad dialog, który kilkakrotnie proponowały władze diecezjalne”.
Oprócz kard. Barbarina na rozprawę wezwano sześć innych osób, mających - zdaniem oskarżycieli - związek ze sprawą ks. Preynata. Są to: arcybiskup Auch - Maurice Gardès, biskup Nevers - Thierry Brac de la Perrière, prefekt Kongregacji Nauki Wiary abp Luis Ladaria Ferrer, były dyrektor gabinetu kardynała Pierre Durieux, Régine Maire, odpowiedzialna za kontakty z ofiarami nadużyć księży archidiecezji oraz wikariusz biskupi ks. Xavier Grillon, który był bezpośrednim przełożonym ks. Preynata. Kard. Ladaria nie stawił się w sądzie, gdyż chroni go watykański immunitet.
Każdemu z oskarżonych grozi do trzech lat więzienia i grzywna w wysokości 45 tys. euro (niespełna 200 tys. zł).
Sytuację nauczycieli religii pogarsza fakt, że MEN dał im za mało czasu na przekwalifikowanie się.
Nadal cieszy znaczny wzrost udziału młodzieży, młodych małżeństw i rodzin z dziećmi.