Ostatni Sobór przypomniał nam w Dekrecie o misyjnej działalności Kościoła (1965), że cały Kościół jest misyjny, a więc my wszyscy, jego członkowie, jesteśmy zobowiązani do głoszenia Ewangelii.
Treść tegoż dokumentu dopełnia późniejsza adhortacja apostolska „Evangelii nuntiandi” (1975). Misyjna działalność Kościoła jest poniekąd przedłużeniem posłannictw Syna Bożego i Ducha Świętego w świat stworzony. Syn Boży, który przybrał ludzką naturę i stał się człowiekiem, w imieniu całej ludzkości ofiarował samego siebie i umarł za wszystkich ludzi, aby wysłużyć nim boski dar zbawienia. Zbawcze swoje dzieło kontynuuje nadal poprzez swoich wyznawców.
Przed swoim odejściem z tej ziemi nakazał Apostołom i uczniom: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,19-20).
Nakaz Chrystusa jest więc jasny. Mamy Go głosić i Jego Ewangelię, świadcząc o niej swoim życiem i upowszechniać ją na miarę naszych możliwości także słowem.(…)
Pomoc misjom świadczona w postaci wysyłania księży diecezjalnych do pracy misyjnej jest z pewnością bardzo cenna i pożyteczna, jednak potrzeby w tej dziedzinie są nadal olbrzymie. Dlatego istotną sprawą dla misji są zakony misyjne, które prowadzą tę pracę jako swoje specyficzne zadanie. Zapewniają one misjom pewną ciągłość i rzeczową dojrzałość.
Wśród misyjnych zakonów wiekowy i pokaźny dorobek posiada Zgromadzenie Ojców Białych, z którymi zetknąłem się osobiście w czasie mojej pielgrzymki w Jerozolimie. Opiekują się w niej kościołem pw. św. Anny, zbudowanym na miejscu domu, w którym przyszła na świat Matka Najświętsza.
Ucieszyłem się niezmiernie, gdy w roku 1984 odwiedził mnie dwukrotnie jeden z ich Ojców. Prosił on o pozwolenie na założenie domu zakonnego w Lublinie. Rozmowa była szczera. Powiedział otwarcie: do Niemiec jadę po pieniądze, do Polski przyjeżdżam po ludzi do pracy misyjnej.
Dlaczego przyjechał do Lublina? Myślę, że jednym z powodów takiego wyboru miejsca na założenie pierwszego domu formacyjnego był fakt, że w Lublinie istniała w owym czasie jedyna, na olbrzymim terytorium ateistycznego imperium sowieckiego, wyższa uczelnia katolicka. Zakonowi chodziło o możliwość przygotowywania w niej przyszłych misjonarzy do kapłaństwa. Ważną też sprawą był fakt, że klerycy lubelscy jako studenci Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego byli zwolnieni od służby wojskowej. W tamtym czasie wojującego ateizmu klerycy z innych seminariów duchownych byli powoływani do wojska. Formalnie było to wojsko, faktycznie jednak robiono tam wszystko, aby tych kleryków wyrwać z seminariów. Był to dla nich trudny egzamin życiowy. Zdawali go jednak bardzo dobrze. (…)
Klerycy Ojców Białych jako studenci KUL-u byli również zwolnieni od służby wojskowej. W tamtym czasie był to wyjątkowo korzystny przywilej dla młodych kleryków.
Na założenie nowego domu zakonnego potrzeba zawsze zezwolenia miejscowego biskupa ordynariusza. Z mojej strony była na to nie tylko zgoda, lecz także wielka radość, że powstaje nowe ognisko życia Bożego z ukierunkowaniem do pracy na misjach.W tamtym czasie potrzebne było ponadto zezwolenie ze strony władzy świeckiej. Władzą tą był dyrektor do spraw wyznań religijnych w Urzędzie Wojewódzkim. Nieoficjalnie podlegał on wyższej władzy w postaci Urzędu Bezpieczeństwa. Uzyskanie pozwolenia na założenie nowego domu zakonnego w tamtym czasie było wprost niemożliwe. Dlatego stosowaliśmy wtedy metodę jedynie skuteczną.
Mianowicie kupowano dom na nazwisko konkretnej osoby fizycznej. Potem zamieszkiwali w nim zakonnicy, także jako osoby fizyczne. Faktycznie więc istniał dom zakonny, aczkolwiek oficjalnie takowego nie było.(…)
Ojcowie Biali również zakupili dom, zapisany na osobę prywatną przy Alei Warszawskiej 103. W diecezjalnym informatorze: „Archidiecezja Lubelska. Historia i administracja” (Lublin 2000) zaznaczono na stronie 699, że przełożonym domu jest o. Dawid Sullivan.
Obecnie Ojcowie pobudowali w pobliżu dawnego domu - nowy, większy i wygodniejszy gmach. Życzę im, aby był on zawsze zapełniony nowymi powołaniami misyjnymi i żeby było w nim ciasno
Po 25 latach obecności Ojców Białych w Lublinie jest stosowny czas na refleksję: na spojrzenie w przeszłość, rachunek sumienia z teraźniejszości i rzut oka w przyszłość.
Chodzi o to, aby Zgromadzenie rozwijało się mimo spadku ilości powołań kapłańskich i zakonnych w naszym kraju. Myślę, że powołania kapłańskie i zakonne istnieją, tylko nie zawsze są uświadomione..
Źródło: Głos Afryki, biuletyn informacyjny Zgromadzenia Misjonarzy Afryki
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na czym polega model francuskiej laïcité i jakie są jego paradoksy?
Jej ponowne otwarcie i rekonsekracja nastąpi w najbliższy weekend.