Życie lub śmierć dla Asii Bibi

„Moja żona gotowa jest umrzeć za Chrystusa. Nie przejdzie na islam ” – mówi mąż pakistańskiej chrześcijanki prosząc o modlitwę. W poniedziałek sąd ma zdecydować o życiu lub śmierci tej bohaterskiej matki, która za swą wiarę w Jezusa już dziesiąty rok siedzi w więzieniu.

Reklama

To ma być szybka rozprawa. A zarazem dzień, który zadecyduje o życiu lub śmierci Asii Bibi. Jeśli nic się nie zmieni, jej sprawa trafi na wokandę Pakistańskiego Sądu Najwyższego 8 października, gdy w Polsce będzie 10 rano.  Wszystko dokona się w czasie jednej rozprawy – wysłuchani zostaną obrońca i oskarżyciel i podjęta decyzja. Opinia publiczna pozna ją najpóźniej trzy dni po rozprawie.

To ostatnia szansa dla Asii Bibi, ponieważ Pakistański Sąd Najwyższy jest ostatnią instancją odwoławczą  w tym kraju. Obrońcy kobiety są dobrej myśli. Robią zarazem wszystko, by jej sprawa nie przybrała żadnego znaczenia symbolicznego i religijnego. Opór środowisk fundamentalistycznych jest bardzo mocny. Islamiści jednoznacznie domagają się śmierci kobiety. Nie przyjmują do wiadomości, że została skazana na podstawia fałszywych oskarżeń, a jej jedyną winą było przyznanie się do wiary w Jezusa. 14 czerwca br. rozpoczął się dla niej już dziesiąty rok w więzieniu, do którego trafiła pod spreparowanym zarzutem bluźnierstwa przeciwko Mahometowi.

Jej historia poruszyła światem, ale z czasem zaczęła coraz bardziej iść w zapomnienie. Przypomnę ją w skrócie. 19 czerwca 2009 roku – to był upalny dzień. Pracujące od kilku godzin w polu kobiety szukały wytchnienia. Dobrze się znały. Razem spożywały posiłki. Asia Bibi przyniosła wodę z pobliskiej studni. Włożyła kubek do wiadra, z którego wcześniej piły muzułmanki. Też chciała się napić. Robiła to w przeszłości wielokrotnie. Tym razem jedna z kobiet zaalarmowała pozostałe, że woda jest nieczysta, ponieważ chrześcijanka napiła się ze wspólnego kubka. Na tym polegała cała jej wina. Kobiety zaczęły ją zachęcać, by się oczyściła, przyjmując islam. Nauczona wieloletnim doświadczeniem Asia Bibi nie wdawała się w dyskusję wiedząc, że ta prowokacja może ją drogo kosztować. Gdy jednak nie ustępowały, powiedziała: „Jezus oddał za mnie życie. On jest Miłością. A co zrobił dla was Mahomet?”. To stało się początkiem jej gehenny. Rozsierdzone kobiety najpierw same ją pobiły, a potem pobiegły po pomoc. Jedna z nich była żoną miejscowego imama. 37-letnią wówczas Asię Bibi aresztowano. Po kilku miesiącach sąd uznał ją za winną przestępstwa i matkę pięciorga dzieci skazał na karę śmierci przez powieszenie. Za kubek wody…

„Jeśli Bóg da moja żona za tydzień będzie mogła już być na wolności” – mówi jej mąż, prosząc o modlitwę za poniedziałkową rozprawę. „Do ostatniej chwili Asia zachęcana jest do wyrzeczenia się wiary. Ona jednak powiedziała mi, że nie przejdzie na islam i gotowa jest umrzeć dla Chrystusa” – wyznaje mężczyzna. Asia Bibi codziennie modli się o swą wolność na różańcu, który dostała od papieża Franciszka. Chwyćmy za różańce i my prosząc dla niej o wolność. Kilka miesięcy temu wyznała, że marzy jedynie o wyjściu z więzienia i spotkaniu ze swymi dziećmi. Przez wszystkie lata swej więziennej gehenny powtarzała, że żyje tylko dzięki temu, iż świat o nie pamięta. Nie zawiedźmy na końcu. Różańce w dłoń…

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama