Stulatek czeka na pomoc

Osiem milionów złotych. Tyle wstępnie będzie kosztował siostry elżbietanki z Cieszyna „prezent”, który dostały na 800. rocznicę urodzin swojej patronki św. Elżbiety Węgierskiej. Po 58 latach odzyskują stuletni szpital, ale obiekt wymaga generalnego remontu.

Reklama

Niepokojące sygnały
Przez lata funkcjonowały tu różne oddziały: położniczy, laryngologiczny, chorób płuc i gruźlicy. W 1971 r. został częścią Zakładu Opieki Zdrowotnej. W 1977 r. i w latach 1983–85 przeprowadzono tu pierwsze remonty. Po 1989 r. budynek został prawnie zwrócony siostrom. Nadal jednak funkcjonował jako część Szpitala Śląskiego w Cieszynie. Siostry podpisały umowę najmu z zespołem ZOZ. Ustalono minimalny czynsz.

Może się wydawać, że 4 tys. zł to dużo, ale jeśli przełoży się to na wynajmowaną powierzchnię – około 4 tys. metrów kwadratowych – to kropla w morzu potrzeb. Obecnie funkcjonują tu dwa oddziały płucne, dermatologiczny i zakaźny. Niedługo czeka je przeprowadzka. – Na początku tego roku zaczęły do nas napływać niepokojące sygnały, że chcemy odebrać szpital, chorych pozbawić miejsca leczenia, a lekarzy i pielęgniarki pracy – mówi s. Goretti Śliwak, przełożona generalna. – Nigdy nie miałyśmy takich zamiarów! O sprawie przenosin oddziałów było coraz głośniej, ale my żadnego pisma od władz powiatu nie dostawałyśmy. Siostry same zaczęły wyjaśniać sytuację i dopytywać. Dowiedziały się, że wkrótce rozpoczną się przenosiny oddziałów do głównego budynku Szpitala Śląskiego.

Nie zostawimy sióstr
– Zapadła już decyzja, zobowiązująca zarząd powiatu do podjęcia działań, które zahamują zadłużanie się cieszyńskiego szpitala – mówi starosta cieszyński Mirosław Kożdoń. Tłumaczy, że zadłużenie jednostki, składającej się ze Szpitala Śląskiego i szpitala sióstr, sięga 19 mln zł. – Prowadzenie dwóch kuchni i dowóz pacjentów na diagnostykę generują koszty. Poza tym konieczne jest ulokowanie oddziału zakaźnego w osobnym budynku. Taka możliwość powstaje na terenie przebudowywanego Szpitala Śląskiego przy ul. Bielskiej – dodaje. Starosta deklaruje, że wyspecjalizowani pracownicy starostwa będą poszukiwać środków unijnych, które pomogą sfinansować prace. Mówi, że w sprawę angażuje się osobiście – jest umówiony w śląskim NFZ, chce sprawę poruszyć w Sejmiku Śląskim – kiedy tylko ten wyleczy się z paraliżu politycznego.

Pomoc deklaruje także dyrektor ZZOZ-u. – Siostry chcą, by obiekt nadal służył chorym, bo w takim celu został wybudowany - mówi Jan Kawulok. – Nie chcemy zostawić sióstr samych z problemem – zapewnia. – Byliśmy razem na wstępnych rozmowach w śląskim NFZ z pytaniem, co by fundusz „kupił” od sióstr. Siostry chcą iść w kierunku zakładu opiekuńczo-pielęgnacyjnego i hospicjum. Mają wstępną akceptację NFZ.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama