Czasami ciężko jest zrozumieć, dlaczego portugalscy kolonizatorzy próbowali na siłę ich uszczęśliwiać. Myślę, że gdy Jezus wygłaszał swoją mowę na górze, gdy mówił "błogosławieni jesteście wy, biedni, wy uciśnieni, wy, którzy szukacie sprawiedliwości", mógłby pomyśleć o Brazylijczykach.
Brazylia, wielki i fascynujacy kraj. Poza wspaniala przyrodą, to co zachwyca najbardziej to ludzie. Cały czas wydają się być szczęśliwi. Czasami ciężko jest zrozumieć, dlaczego portugalscy kolonizatorzy próbowali na siłę ich uszczęśliwiać. Myślę, że gdy Jezus wygłaszał swoją mowę na górze, gdy mówił “...blogoslawieni jesteście wy, biedni, wy uciśnieni, wy, którzy szukacie sprawiedliwości...” mógłby pomyśleć o Brazylijczykach.
A wśród tych ludzi najpiękniejszą grupą są dzieci. Trudno nie zachwycić się ich uśmiechem. Potrafi rozbroić kazdego.
Pojawia się więc pytanie, jak mowić do nich o Jezusie, o królestwie bożym, o nadziei, o zmartwychwstaniu?
Brazylia, przynajmniej w Polsce, wydaje się być krajem bardzo katolickim. Matka Boska z Aparecidy, koło São Paulo przyciąga miliony wierzących; do księdza Marcello Rossi żaden z piosenkarzy nawet nie odważa sie porownać, albo nawet pomarzyć o podobnej sławie i ilości sprzedanych plyt; wiele diecezji posiada swoich księży śpiewaków; 3 albo 4 kanały telewizyjne; potężna Odnowa w Duchu Swietym; religijność popularna; w każdym urzędzie, albo na komendzie policji wiszą krzyże... i w ankiecie przeprowadzonej wsrod katolików 60% wierzy w reinkarnacje! Jak to możliwe?
Ach, tak, to właśnie jest Brazylia. W zeszłych wiekach, dawno, dawno temu, niewolnicy, wierni swojej wierze, przywieźli do Brazylii Candombé, religię z Afryki, dużo starszą od chrześcijaństwa. I żeby sie nie narazić swoim panom, przeszmuglowali ją upodobniając ja do katolicyzmu. Ich Orixe przyjęły nazwy świętych katolickich, np Iansã to św. Barbara, Yemanja to Matka Boska Gromniczna...Często można spotkać stuprocentowego katolika, ktory też czasami bywa na nabożenstwach Candomblé. Jak to mozliwe? Ach, taka to właśnie jest Brazylia.
Gdy przyjechalem tutaj pierwszy raz bylem zdziwiony ilościa ludzi na ceremonii Wielkiego Czwartku, setki ludzi, mężczyźni, kobiety, dzieci. Wzruszenie, widoczna wiara, mycie nóg... Wielki Piątek, trudno się wepchnąć do kościoła, niesamowite tłumy, przedstawienia Męki Pańskiej, szczere łzy, postanowienia poprawy... I Niedziela Zmartwychwstania... 20 osób! Niemozliwe! Ach, tak, to wlaśnie jest Brazylia.
Może jest łatwiej zrozumiec Boga, ktory cierpi (tak jak oni cierpią) niż Boga, który zwycięża świat, nie za pomoca pieniędzy, czy przemocy i władzy, ale miłością?
Gdy czasami pytam sie młodych ludzi, kto dla ciebie jest ideałem, często słyszę „... moim idealem sa dwie osoby: Gandhi i Che Guevara!” Hmmm, ciekawe.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.