Dziś mówienie o literaturze chrześcijańskiej wywołuje tylko „najeżenie” odbiorcy, który często uważa, że ma do czynienia z literaturą gorszego gatunku.
prof. dr hab. Zofia Zarębianka, literaturoznawca
Uniwersytet Jagielloński
Jedynym sensownym podziałem jest ten na literaturę dobrą i złą. Wszelkie wyznaniowe klasyfikacje dzieł literackich bywają i niebezpieczne, i w gruncie rzeczy, mało celowe.
Co prawda na przykład w 20-leciu międzywojennym funkcjonował modny termin powieści katolickiej. Tu należałoby wymienić dzieła Bernanosa, u nas Władysława Grabskiego. Dziś jednak mówienie o literaturze chrześcijańskiej wywołuje tylko „najeżenie” odbiorcy, który często uważa, że ma do czynienia z literaturą gorszego gatunku. Każda dobra literatura jest chrześcijańska.
Nie mówiąc o tym, iż kulturowo cała literatura europejska wyrasta z chrześcijańskiego pnia, nawet jeśli to dziedzictwo podważa, kontestuje czy neguje. Dla mnie osobiście najwybitniejszym polskim poetą problematyki religijnej i metafizycznej jest Czesław Miłosz. Najkrótsza definicja tzw. literatury religijnej – to literatura mówiącą o człowieku w przestrzeni Boga.
Taki jest niewątpliwie „Dyptyk Petersburski” Josifa Brodskiego – dotykający prawdy o najbardziej podstawowych doświadczeniach człowieka. Z literatury polskiej wymieniłabym „Traktat o łuskaniu fasoli” Wiesława Myśliwskiego – tekst metafizyczny, w którym padają pytania najważniejsze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.