Księża, świeccy... A diakoni?

Zasadniczym problemem jest to, że we wszystkich próbach stajemy wobec tego, że cały wysiłek duszpasterski skierowany jest do tych którzy do Kościoła przyjdą

Reklama

Oni mogą być tą ewangeliczną solą, która zachowa od zepsucia. Jednocześnie mogą sta­nowić oparcie w zakresie teologii i duszpasterstwa. Będąc w samym centrum życia parafii są przedstawicielami proboszcza i przedłużeniem jego ręki. Diakoni stali, którzy powinni zaistnieć szczególnie w dużych parafiach, posłani przez Biskupa do współpracy z probosz­czem w zakresie opieki duszpasterskiej grup szczególnie zaniedbanych i potrzebujących wsparcia. Wokół nich może ukonstytuować się grupa wolontariuszy pomocnych w wielu kon­kretnych sprawach. W ten sposób proboszcz wspomagany przez diakonów jest w stanie objąć opieką duszpasterską i charytatywną tych, których przynajmniej teraz nie zobaczy na Mszy św. , z czasem może sie to zmienić na lepsze.

Kolejnym miejscem aktywności diakonów stałych jest służba rodzinie. Mam na myśli zarówno kursy przedmałżeńskie, jak również poradnie życia rodzinnego. Pomoc w przygotowaniu do przyjęcia sakramentu chrztu i bierzmowania, katecheza w parafii poza zajęciami szkolnym itp.

Nie trzeba specjal­nie szukać w badaniach naukowych na ten temat, żeby stwierdzić, że panuje swego rodzaju analfabetyzm religijny, wystarczy obserwować teleturnieje telewizyjne i stwierdzić zakłopotanie uczestników, gdy trafi się pytanie z dziedziny wiary. Dlatego wspomniana przez Abpa Gądeckiego katecheza do­rosłych jest ze wszech miar konieczna i powinna być wpisana jak najszybciej do praktyki duszpasterskiej.

Program duszpasterski na lata 2006/2007 ma tytuł: „Przypatrzmy powołaniu naszemu”. (por. 1Kor 26 : Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! )

Zawiera on wielorakie propozycje aktywizacji świeckich w życiu Kościoła. Jednak tytułowe wezwanie sprawia, że myśl moja idzie w kierunku dotąd nieznanym, ponieważ wszyscy jeste­śmy powołani do świętości, jednak każdy wybiera swoją drogę. Wszystkie okoliczności moje­go życia jakoś tak się układały, że od wielu lat widzę wyraźnie, że moim miejscem jest słu­żba w Kościele jako diakon stały. Po pozytywnych decyzjach Konferencji Episkopatu jest to już teoretycznie możliwe, jednak nastąpiły jakieś nieznane mi zahamowania w realizacji. Mimo istnienia stron internetowych (www.powołania.wiara.pl; www.diakonat.szczecin.opoka.org.pl) o diakonacie mało się mówi, szczególnie jako o jeszcze jednym powołaniu w Kościele. Być może jest wielu, którzy o tym myślą, ale nasuwają się wątpliwości: diakon-duchowny? A więc sutan­na? Oczywiście nie! A może celibat obowiązkowy? Oczywiście nie! Święcenia diakonatu otrzymuje odpowiednio przygotowany mężczyzna żonaty za zgodą żony- tak postanowił Sobór Watykański II. Diakon stały w środowisku świeckim postrzegany jako przedstawiciel hierarchii, zaś wśród duchownych, żyjący w "świecie" ma kontakt bezpośredni z Ludem Bożym (z tego tytułu czasami nazywany "diakonem świeckim", co jest prawnie sprzeczne, jednak określa charakter miejsca diakona stałego, będącego na pograniczu miedzy światem duchownych i świeckich). W ten sposób staje się pomostem łączącym te grupy wewnątrz Kościoła. Analiza potrzeb duszpasterskich Kościoła pozwala przypuszczać, że włączenie się kolejnych pomocników w dużym stopniu pomogłoby w nowej ewangelizacji. Nie jest to oczywiście panaceum na wszystkie kłopoty. Mam nadzieję, że problem ten będzie coraz częściej obecny w rozważaniach nad zaradzeniem potrzebom duszpasterskim jako jeden z elementów poprawy sytuacji.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama