Milczenie Boga oczyściło ją z próżności. Uwypukliło zarazem wielkość Matki Teresy, ponieważ ateiści z powodu braku Boga nie cierpią, tak jak założycielka Misjonarek Miłości – tak kaznodzieja Domu Papieskiego skomentował medialne sensacje, jakoby Matka Teresa zwątpiła w obecność Boga.
Co więcej, o. Raniero Cantalamessa podkreślił, że „noc duszy” uchroniła ją przed wieloma niebezpieczeństwami czyhającymi na znane osoby. M.in. przed zachłyśnięciem się medialną popularnością.
Całą dyskusję wokół „nocy duszy” Matki Teresy wywołała zapowiedź publikacji listów, które napisała do swoich przyjaciół i przełożonych. W grudniu zostaną one wydane w formie książki zatytułowanej "Przyjdź, bądź mym światłem" (Come be my light). Matka Teresa skarży się w nich, że nie czuje Boga, "ani w sercu, ani w Eucharystii". Jak podkreśla papieski kaznodzieja, takie doświadczenie było wspólne dla wielu świętych.
„Jest to rzecz znana w tradycji chrześcijańskiej; może tylko na pewien sposób nowa w formie, jakiej doświadczała Matka Teresa. Ponieważ gdy «ciemna noc duszy» św. Jana od Krzyża była etapem przygotowawczym do tego definitywnego, który nazywa się «zjednoczeniowym»; to jak się wydaje dla Matki Teresy było to nieustanne i trwające do samego końca doświadczenie, które rozpoczęło się wraz z zainicjowaniem przez nią wielkiej posługi miłosierdzia” – powiedział Radiu Watykańskiemu o. Raniero Cantalamessa. Wskazał, że według niego, to przedłużanie się „nocy” ma także znaczenie dla nas dzisiaj. „Sądzę, że Matka Teresa będzie świętą epoki medialnej, ponieważ ta «noc duszy» uchroniła ją od stania się ofiarą mediów, czyli od egzaltacji. Sama mawiała, że w obliczu wielkich zaszczytów czy sensacyjnych doniesień prasy nie odczuwała praktycznie nic, ponieważ przeżywała tę pustkę wewnętrzną. Była to więc pewna «tunika ochronna», by przejść epokę mediów” – wskazał papieski kaznodzieja.
O. Cantalamessa przypomniał, że Matka Teresa całe godziny spędzała na Adoracji Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. „Cierpiała, ponieważ nie odczuwała Boga. Mimo to modliła się. Jest to dowód, że przeżywała obecność, a zarazem nieobecność Boga.” W świecie gdzie coraz bardziej modne staje się negowanie Boga, „noc duszy” Matki Teresy może stać się apelem do serc tych, którzy Go nie doświadczają, o wierne trwanie. Papieski kaznodzieja stwierdził, że listy Matki Teresy mogą być pomocne dla wielu wątpiących i poszukujących Boga. Książkę przygotowuje postulator w procesie kanonizacyjnym ks. Brian Kolodiejchuk. Jego zdaniem listy są kolejnym dowodem na świętość zakonnicy. Pokazują bowiem, że potrafiła się poświęcić dla innych mimo zwątpienia i duchowych cierpień, jakie przeżywała. Podobnego zdania jest obecna przełożona generalna Misjonarek Miłości, s. Nirmala Joshi, wskazując, że duchowe cierpienie Matki Teresy miało charakter wewnętrznie przemieniający i oczyszczający.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.