O duchowości, życiu i męczeństwie ks. Jerzego Popiełuszki z postulatorem jego procesu beatyfikacyjnego, ks. prof. Tomaszem Kaczmarkiem, rozmawia Andrzej Grajewski.
Co wiemy o jego duchowości?
– Kształtowała się najpierw w kręgu domu rodzinnego, z którego wyniósł przekonanie, że Pan Bóg, sprawy Boże są najważniejsze. Tu zasadniczą rolę spełniła jego mama, Marianna Popiełuszko. Z całą pewnością wielkie znaczenie miało także jego przebywanie w kręgu ks. prymasa Stefana Wyszyńskiego. Ks. Jerzy był nim wręcz zafascynowany. Warto pamiętać, że bazą jego nauczania była nauka społeczna Kościoła w wydaniu Prymasa Tysiąclecia. W jego osobie widział autentycznego przywódcę i nauczyciela, przy którym można bezpiecznie podążać drogą prawdy i miłości ku budowaniu autentycznego ładu życia. Do tego dochodzi jeszcze jego życie osobiste, przepełnione głęboką pobożnością maryjną. Sądzę, że ważny przełom w jego rozwoju duchowym miał miejsce po kanonizacji św. Maksymiliana Kolbego. Od tej pory w nauczaniu ks. Jerzego będzie pojawiała się w dużo głębszy sposób myśl o konieczności świadectwa chrześcijańskiego, aż do złożenia w ofierze swojego życia. Jestem przekonany, że osoba ojca Maksymiliana, ukazana poprzez kanonizację, była jednym z tych czynników, które mocno zaważyły na duchowości ks. Jerzego. Możemy dodać, że sympatię do zakonu św. Franciszka Jerzy wyniósł jeszcze z domu. Nie jest przypadkiem, że właśnie w Niepokalanowie niejednokrotnie organizował duszpasterskie spotkania służby zdrowia.
Można więc mówić o franciszkańskim rysie jego duchowości?
– Z całą pewnością, a uosabiała to postać św. Maksymiliana z wezwaniem do świadectwa życia.
Czy możemy już mówić o łaskach czy nawet cudach za wstawiennictwem ks. Jerzego?
– Jest ich niezwykle dużo. Są na to setki, o ile nie tysiące wiarygodnych świadectw.
Czego dotyczą?
– Rozwiązania trudnych problemów życiowych, a przede wszystkim nawróceń, odnowy życia. Jest bardzo dużo przypadków udokumentowanych cudownych uzdrowień. I co jest ciekawe, wielokrotnie te świadectwa składają lekarze. Jeśli lekarz, po wyczerpaniu wszystkich możliwości, jakie daje współczesna medycyna, stwierdza bezradnie, że tu nie można było już nic więcej uczynić, że to jest cud, to takie świadectwo ma swoją wagę.
Można więc powiedzieć, że nawet gdyby w procesie nie skoncentrowano się na wykazaniu męczeństwa za wiarę, byłoby wystarczającej dokumentacji na „normalny” proces beatyfikacyjny?
– Na pewno wystarczyłoby materiału dowodowego na wykazanie heroiczności cnót i świętości życia ks. Popiełuszki.
Liczba pielgrzymów do grobu też jest ogromna.
– To też coś mówi. Do tej pory zarejestrowano ponad 18 milionów pielgrzymów, którzy modlili się o łaski przy grobie ks. Jerzego. W tym ponad 350 tys. stanowili cudzoziemcy. Ile jest postaci w Kościele, których kult jest równie wielki? Matka Teresa z Kalkuty, Jan Paweł II, ojciec Pio. Ks. Popiełuszkę trzeba stawiać w rzędzie takich postaci.
Mówimy tylko o pielgrzymach, których wizyta przy grobie ks. Jerzego została udokumentowana. Takich, których nie zapisano, prawdopodobnie było co najmniej dwa razy tyle?
– Z całą pewnością. Płynie stąd jasny wniosek, że ktoś, kto jest tak mocnym naszym orędownikiem u Pana Boga, sam musiał odznaczać się szczególną bliskością Boga w swoim życiu.
Ksiądz Profesor powiedział, że komuś w Polsce chodziło o wyhamowanie tego procesu.
– Tam, gdzie jest autentyczna sprawa Boża, prędzej czy później wypływają przeszkody za sprawą strony odwrotnej. Ta druga strona działa za pomocą pośredników, czasem świadomych, a czasem nieświadomych tego, co robią. Faktem jest, że niejeden raz trzeba było z bólem zaciskać zęby, powstrzymywać się przed eksplozją i pokojowo, po chrześcijańsku zmagać się z problemami, a potem cierpliwie wyjaśniać stawiane na nowo zarzuty czy zgłaszane wątpliwości.
Czy beatyfikacja może się odbyć w Święto Dziękczynienia (6 czerwca) w Warszawie?
– Nie chciałbym się o tym wypowiadać. Wcześniej muszą zapaść ustalenia między kongregacją a archidiecezją. A rozmowy są jeszcze w toku.
Ale będzie to Warszawa?
– Wszystko wskazuje, że tak. Od kilku już lat Watykan przyjął praktykę, że osoby beatyfikowane ukazywane są w swoim Kościele lokalnym.
Abp Nycz powiedział, że beatyfikacja będzie w czerwcu.
– Na ks. arcybiskupie można się opierać; ja nie mam tytułu, by w tej sprawie zabierać głos.
Jakie jest współczesne znaczenie przesłania ks. Jerzego?
– Jest patronem mądrego wykorzystania naszej wolności. Jego nauczanie przekonuje, że chrześcijanie mają możliwość zbudowania prawdziwego ładu i pokoju w ojczyźnie. Polska sprawiedliwa i dostatnia, gdzie panuje ład Boży, jest czymś bardzo realnym; jest w naszym zasięgu. Ale do realizacji tego planu potrzebne są trzy wcale nie łatwe warunki: wierność prawdzie, wierność sumieniu i ofiara miłości. Zło można pokonać tylko dobrem, miłością. Dlatego miłość tak bardzo kosztuje.