– Zawsze byłem blisko Kościoła. I od dawna marzyłem by łączyć powołanie do małżeństwa z pierwszym stopniem sakramentu kapłaństwa.
Mówi, że do tej roli przygotowywał się przez większość życia. Jeszcze przed ślubem zapowiedział żonie, że jeśli tylko w Polsce Kościół będzie wyświęcać żonatych mężczyzn, poprosi o diakonat.
– Od tygodnia nie mogłem spać – zdradza przed uroczystością Bogdan Sadowski. Wysoki, szpakowaty mężczyzna w czarnym garniturze pokazuje własnego projektu znaczek w klapie marynarki. To jedyny widoczny znak święceń, które za chwilę przyjmie z rąk abp. Kazimierza Nycza. Do tej pory w Magdalence służyło 6 nadzwyczajnych szafarzy Eucharystii. Od dziś będzie o jednego mniej. Bo Bogdan Sadowski 9 sierpnia stał się wraz z obrzędem święceń szafarzem zwyczajnym. – Oczywiście, nie pamiętam własnego chrztu. Sakrament małżeństwa, którego 30. rocznicę niedawno świętowaliśmy z Krystyną, także jest czymś innym. Duchownym jest się przecież na całą wieczność – podkreśla przed uroczystością.
W kościele, oprócz wiernych z Magdalenki, zebrali się przyjaciele i rodzina. Jest mama („to z nią przychodziłem do kościoła jeszcze przed narodzinami” – nowy diakon dziękuje po uroczystości), żona, dwóch synów z synowymi. W kruchcie wyłożony obszerny wywiad „ z nowym duchownym parafii”.
– Najważniejsze jest podjęcie swojego osobistego powołania. Tylko w ten sposób można odnaleźć spokój i szczęście osobiste – mówi jeszcze przed święceniami. Ale zastrzega, że powołanie do małżeństwa było dojrzałe i pewne. O święceniach diakonatu marzył jednak od 30 lat, kiedy tylko dowiedział się o możliwości święceń dla żonatych mężczyzn. – Szukał, dowiadywał się, marzył. Mówił, że miałby wówczas „komplet sakramentów”. Sprawę traktował bardzo poważnie – mówi Krystyna Sadowska. – Dziś moment święceń przeżyłam bardzo głęboko. Bardziej niż ślub własnych dzieci.
Episkopat polski podjął decyzję o wprowadzeniu diakonatu stałego w 2000 r. Ale pierwszy diakon został wyświęcony dopiero w ubiegłym roku. – Wciąż nie mogę się przyzwyczaić – mówi Tomasz Chmielewski, pierwszy polski diakon stały. Bywa że przy ołtarzu w parafii św. Antoniego w Toruniu nachodzi go refleksja: Boże, gdzie ja jestem? Najbliżej najświętszych rzeczy…
Przez ten czas wiele razy głosił homilie, ochrzcił kilkanaścioro dzieci (ale z chrztem własnego dziecka „spóźnił” się o dwa miesiące, pobłogosławił kilka małżeństw, regularnie katechizuje (to jego zawód od 12 lat) i przygotowuje młodzież do bierzmowania. – Nie jestem „oddzielony” od zwykłych wiernych. To bardzo się przydaje – mówi. Choć przyznaje, że wciąż spotyka się z obawami niektórych wiernych. Sąsiad po kolędzie akceptuje tylko jego. – Zawziął się i mówi, że księdza nie wpuści – mówi Tomasz Chmielewski. Na podobnej zasadzie poświęcił kilka samochodów sąsiadów. Oni też do kościoła by nie przyszli. – Najtrudniejsza jest zmiana mentalności tych, do których posyła mnie Kościół – mówi. Ale jako członek Szkoły Nowej Ewangelizacji radzi sobie także z „trudnymi przypadkami”.
Bogdan Sadowski jako diakon będzie służył w Magdalence, gdzie mieszka od 20 lat. Przygotowywał się do tej roli w jedynym na razie ośrodku w Polsce, pod Toruniem oraz w Magdalence pod okiem swojego proboszcza, ks. Mirosława Cholewy. Kandydaci na diakona muszą mieć także ukończone studia teologiczne. Jako duchowny, Bogdan Sadowski podlega ordynariuszowi diecezji. Utrzymuje się z pracy zawodowej (od niedawna jest zastępcą dyr. ds. programowych Centrum Myśli Jana Pawła II), w miarę wolnego czasu poświęcając się posłudze przy ołtarzu. Może błogosławić związki małżeńskie, prowadzić nabożeństwa, udzielać chrztu, przechowywać i rozdzielać Komunię św., udzielać Wiatyku umierającym oraz przewodniczyć obrzędowi żałobnemu i pogrzebowemu.
Dalibyśmy mu ochrzcić dzieci
Izabela i Piotr Herman z dziećmi:- Bez obaw skorzystalibyśmy z posługi diakona stałego: zarówno gdy chodzi o przyjęcie Komunii św. jak i chrzest dziecka czy ślub. Mamy poczucie, że wyświęcając Bogdana Sadowskiego na diakona Kościół jakby jeszcze bardziej otwiera ręce na posługę osób świeckich. Ktoś kto ma rodzinę, może wnieść w posługę przy ołtarzu większe doświadczenie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.