Fundacja „Nadzieja”, działająca na terenie archidiecezji warszawskiej pomogła założyć 50 firm.
Odbudować wiaręNikt nie obiecywał im złotych gór. Wręcz przeciwnie: kilkadziesiąt osób po spotkaniu ze specjalistami fundacji zrezygnowało na razie z pomysłu prowadzenia firmy. Ci, którzy podjęli ryzyko prowadzenia własnej działalności gospodarczej, przeszli intensywny trening.
– Ze względu na trudną sytuację osób bezrobotnych, położyliśmy nacisk na pomoc psychologiczną, która miała w nich odbudować motywację i wiarę we własne siły. Ćwiczyliśmy zdolności menedżerskie: szybkiego podejmowania decyzji, pracy w zespole czy radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych – mówi Małgorzata Rupar, która wraz z Agnieszką Żarnecką spędziła na rozmowach z uczestnikami szkolenia kilkaset godzin.
Psycholog przyznaje, że dla wielu udział w projekcie był ostatnią deską ratunku. Bardzo trudnym zadaniem dla uczestników okazała się próba opisania swoich 30 „mocnych stron”. Ale dzięki temu mogli oni urealnić swoje plany. I wiele z nich uległo zmianie.
Jednym z pierwszych absolwentów szkolenia jest Sławomir Pyzel. Najszybciej otworzył własny sklep z artykułami wędkarskimi w siedzibie Polskiego Związku Wędkarstwa przy ul. Twardej. Zapalony zwolennik moczenia kija już planuje kolejne przedsięwzięcie: pub dla dzielących z nim pasję innych wędkarzy.
Dobrze ci radzę– Świadomość, że dzięki naszej pomocy tworzy się nowa grupa samodzielnych przedsiębiorców, którzy odkryli w sobie talent do prowadzenia firmy, jest dla nas największą satysfakcją – podkreśla Marcin Mikuła, doradca biznesowy fundacji.
Więcej na następnej stronie