Ściana Płaczu

Jerozolima - miejsce którego historia i mistyka na każdym robi niebywałe wrażenie. Spacerując po niej każdy z turystów wcześniej czy później skieruje swe kroki na Stare Miasto i do centralnego, najważniejszego miejsca wyznawców religii mojżeszowej, czyli pod Ścianę Płaczu.

Reklama

Przewodnik żydowski tłumaczył nam, że obecnie, aby karteczki trafiły do szczelin, nie trzeba wcale przyjeżdżać do Izraela. Dzięki firmie telekomunikacyjnej – Wirtualna Jerozolima - można do tego celu użyć faksu. Pracownicy firmy wydrukują je, a następnie za darmo umieszczą w Ścianie Płaczu. Codziennie zanoszą do świętego miejsca setki tego typu przesyłek Sprzątanie zaś Muru odbywa się pod czujnym okiem rabina. Karteczki z modlitwami, wetknięte przez wiernych między kamienie, są wyciągane przez pracowników firmy za pomocą drewnianych patyczków, aby nie uszkodzić kamiennych bloków. Następnie pakowane do worków są zakopywane na Górze Oliwnej.

Rabin, który uczestniczy od początku do końca w całej operacji, pilnuje aby nikt tych karteczek nie czytał. Choć niektóre, jak np. tę pozostawioną przez Jana Pawła II podczas pobytu w Jerozolimie, w marcu roku 2000, przechowuje się gdzie indziej, a dokładnie - na wystawie w Instytucie Yad Vashem. Tam też można oglądnąć galerię fotograficzną pokazującą emocje i wzruszenia ludzi, często tak bardzo różnych od siebie, których pod Ścianę przywiodła pobożność a czasami zwykła ciekawość.

Zanim zacznę modlitwę, obserwuję zachowanie otaczających mnie osób. Kobiety ubrane są często w ciemne, skromne ubrania, z obowiązkowym kapeluszem na głowie. W ciszy i zadumie stoją przed kamiennymi blokami. Mężczyźni (tych podglądam przez otworki w płocie) w zdecydowanej większości odziani w czarne surduty, okryci tałesem (modlitewnym szalem) odmawiają psalmy i odczytują wersety z Tory tuż przy Murze. Podczas swej modlitwy kołyszą się (wykonując ruchy, przypominające drgania świecy na wietrze), a pochylając głowę co chwila dotykają i całują świętą Ścianę, nierzadko też rozkładając ręce, całym korpusem do niej przylegają, jakby chcieli się w nią wtopić.

Są też tacy, którzy siedzą lub stoją przy stolikach i modlą się z modlitewników także się kiwając. Wszędzie panuje uroczysty i religijny nastrój. Wyczuwa się skupienie. Gdzieniegdzie widać łzy. Żydzi płaczą naprawdę. Gdy przybywają w to miejsce, nie potrafią ukryć emocji, że ich największa świętość, miejsce realnej obecności Boga i największa chluba narodu została zamieniona na sanktuarium obcej religii, a im pozostał tylko ten fragment muru. Mimo łez, w ich oczach nie ma rozpaczy. Jest ciągła nadzieja, oczekiwanie i tęsknota...

Pełna skupienia i ja wreszcie podchodzę pod Ścianę Płaczu. Swe dłonie opieram o zimne, kamienne bloki, a czołem prawie dotykam muru. Proszę Boga o umocnienie mej wiary, jedność dla wierzących i pokój. Pokój między zwaśnionymi narodami (zwłaszcza dla tej ziemi) a przede wszystkim o pokój wewnętrzny dla każdego. Swą modlitwę spisuje także na papierze i umieszczam w jednej ze szczelin.
Powoli słońce chyli się ku zachodowi. Kamienne bloki Ściany Płaczu zaczynają lśnić złotą poświatą. Otaczająca sceneria dodaje miejscu majestatu...

Jerozolima - miasto wielu tradycji, przekonań, wyznań, ras i narodowości. To niesamowite, że wszyscy mieszkańcy mogą zachować tutaj swoją tożsamość bycia, ubierania się sposobu modlitwy, czy wyrażania uczuć. I pod kilkoma kamiennymi blokami muru szukać, poznawać i kontemplować Stwórcę.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama