Żeby dotrzeć do gotyckiej warstwy tynku, trzeba było zdjąć ich siedem - mówi ks. Antoni Kulawik, proboszcz i przewodnik po unikatowym kościółku pw. św. Stanisława BM w Bielsku-Białej.
Kiedy tu przyszedł w 1987 r., zobaczył, że oprócz 5 tys. wiernych dostał pod swoją opiekę prawdziwy skarb architektoniczno-malarski. W prezbiterium o powierzchni około 30 metrów kwadratowych ołtarz ucznia Wita Stwosza z około 1500 r., a na ścianach freski gotyckie, barokowe i renesansowe.
Otwarty ołtarz. Scena środkowa: Matka Boża ze świętymi biskupami Mikołajem i Stanisławem ze Szczepanowa. Predella: Jezus wśród apostołów. Lewe skrzydło: Kupno wsi. Sąd królewski. Prawe skrzydło: Wskrzeszenie Piotrowina i zabójstwo biskupa StanisławaNajstarsza zachowana data „1135” – utrwalona w prezbiterium – prawdopodobnie oznacza rok wybudowania stojącego tu wcześniej drewnianego kościoła ufundowanego przez palatyna Bolesława Krzywoustego – Piotra Włostowica. Niestety, wszystko, co pozostało po murowanej świątyni, wzniesionej w 1380 przez księcia Przemysława I Noszaka – jednego z najwybitniejszych władców Śląska Cieszyńskiego – było mocno zniszczone.
Przy współpracy z ASP w Krakowie i pod nadzorem konserwatora zabytków Jarosława Szpakowicza rozpoczął renowację świątyni. Kiedy odkryto niezbyt wyraźne, niemożliwe do dokładnego zrekonstruowania freski na ścianie tęczowej, dawnej zewnętrznej świątyni, dzielącej prezbiterium od nawy, parafianie pytali, kiedy skończą się prace.
Proboszcz Antoni Kulawik od 22 lat odkrywa pierwotne piękno świątyni– Już się nie skończą – odpowiadał. – Tu nic nie można upiększyć. Trzeba tylko powoli przywracać pierwotne piękno. To nie jakaś lalka Barbie, ale stare, zniszczone zdjęcie matki, które przez lata nosiłeś w kieszeni.
«« | « |
1
|
2
|
3
|
4
|
5
|
»
|
»»