0 (32) 253 05 00, dzwoń przez całą dobę

Katolicki Telefon Zaufania Co roku wolontariusze odbierają około 6 tysięcy rozmów

Reklama

- Wiedziałam, że taka duża aglomeracja potrzebuje całodobowej służby. No i chciałam też przekazać innym to, czego nauczyłam się posługując w telefonach zaufania.

Kiedy znalazło się lokum, trzeba było zebrać zespół wolontariuszy. Muszą mieć wyższe wykształcenie, wiek powyżej trzydziestu lat. - No i musieli to być ludzie prawdziwej wiary. Pan Bóg podarował mi zespół, o którym nawet nie śniłam - wspomina pani Maria. - To ludzie ogromnej wiary i doświadczenia, bardzo zdyscyplinowani. Mają za sobą formację w różnych ruchach religijnych.

Alkohol, narkotyki, hazard

Dziś w katowickim telefonie pracują 43 osoby - lekarze, prawnicy, psychologowie, teolodzy świeccy, pedagodzy, ekonomiści i księża. Ta sama osoba dyżuruje zawsze w tym samym dniu tygodnia i o tej samej porze. Są też małżeństwa, które poznały się pracując w telefonie.

Najtrudniejsze rozmowy pojawiają się nocą. Dzwonią ludzie, którzy mają problemy związane z uzależnieniami od alkoholu, narkotyków, hazardu, komputera. Telefony dotyczą też zdrowia psychicznego i fizycznego. Rozmówcy mówią o problemach związanych z aborcją, niechcianą ciążą. Mówią o rozterkach sumienia.

W czasie wakacji telefonów z prośbą o pomoc jest więcej. Wielu pyta o konkretny zawód wolontariusza. Są osoby, które chcą rozmawiać tylko z księdzem.

Czasem ludzie mówią o tym, że nie wiedzą, jak się spowiadać. Nie potrafią rozeznać, co jest grzechem. - Kiedyś zadzwonił starszy pan z pytaniem, czy istnieje obowiązek bycia na Mszy w święto Trzech Króli. Pokłócił się nawet o to z żoną. Czasem wolontariusze pomagają rozwiązać zadanie z religii. Dobrze, gdy dyżuruje wtedy teolog. Ale ludzie pytają też o godziny sprawowania Mszy św. w danej parafii.

Telefony z Australii

Dzwonią ludzie, którzy chcą wyrwać się z sekt, ale boją się tego, bo są zastraszani. Rozmówcy pytają też o egzorcystów. Dużo telefonów pochodzi od bezrobotnych. - Raz zdarzyła się wyjątkowa sytuacja. Przez przypadek udało mi się znaleźć pracę dla matki, która miała na utrzymaniu piątkę dzieci - wspomina wolontariuszka. - Pojawiają się również sprawy związane z depresją, nerwicami. Ale ludzie pytają też o sprawy savoir-vivre’u. Na przykład o to, kto komu w danej sytuacji podaje pierwszy rękę na powitanie.

- Dzwonią do nas ludzie od Słupska po Limanową - mówi wolontariusz. - Ale mamy także telefony od Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych, Australii i Niemczech. Jeszcze nie zdarzyła się taka sytuacja, żebyśmy w ogóle nie byli w stanie pomóc rozmówcy. Często dzwonią do nas ponownie, by podziękować za pomoc, za towarzyszenie w najtrudniejszych chwilach życia. Proszą o modlitwę.

Wolontariusze pracujący w telefonie zaufania nie mogą udzielać rad. - Nikogo też nie oceniamy. Przez tę krótką chwilę rozmowy jesteśmy po prostu z człowiekiem, z jego problemami. Czasem trzeba dużo cierpliwości, taktu i kultury. My wyciągamy do tych ludzi pomocną dłoń.

Wolontariusze Katolickiego Telefonu Zaufania co roku spotykają się na wspólnych rekolekcjach. Co miesiąc uczestniczą we wspólnej Mszy i konferencji poświęconej różnorodnym problemom, które pojawiają się podczas rozmów.

- Kluczem do ludzkich serc nie jest mądrość, ale miłość - mówi pani Maria. - I to staramy się przekazać naszym rozmówcom.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama