Zmiany demograficzne powiązane ze spadkiem powołań kapłańskich i problemami finansowymi sprawiły, że w ostatnim czasie wiele diecezji musiało zamykać miejskie szkoły i parafie oraz otwierać nowe – na peryferiach metropolii i przedmieściach. Kościół ma także problem ze sprostaniem wyzwaniu, jakim są rzesze imigrantów z krajów hiszpańskojęzycznych, zasilających tłumnie amerykańskie parafie.
Amerykanie wierzący-praktykujący
Jeśli chodzi o praktyki religijne, 41 proc. katolików deklaruje, że chodzi do kościoła przynajmniej raz w tygodniu (dla porównania – średnia dla wszystkich religii wynosi 38 proc.). W kościołach USA młodzi ludzie znacznie rzadziej biorą udział w nabożeństwach niż starsi. Wśród katolików między 18. a 29. rokiem życia jedynie 30 proc. uczęszcza regularnie do kościoła, natomiast w grupie wiekowej powyżej 65 lat – aż 63 proc. Bardziej religijni są mieszkańcy Środkowego Zachodu. Ponad 45 proc. katolików z tych stanów chodzi do kościoła raz w tygodniu, natomiast w stanach północno-wschodnich jedynie 37 proc. 57 proc. katolików deklaruje, że religia jest dla nich ważna, i prawie tyle samo twierdzi, że modli się przynajmniej raz dziennie.
Kościół charyzmatyczny
Zmienia się jednak nie tylko „widzialne oblicze” Kościoła w USA, ale także formy wyrażania wiary. Aż 54 proc. katolików pochodzenia latynoskiego jest związanych z ruchami charyzmatycznymi. Dla porównania – jedynie 12 proc. białych katolików mówi o sobie podobnie. Ponad 60 proc. „hispanics” uczestniczy w Mszach św., którym towarzyszą wyraźne oznaki entuzjazmu czy uczuciowości – jak wznoszenie rąk, klaskanie, czy okrzyki; 45 proc. twierdzi, że osobiście doświadczyło lub było bezpośrednimi świadkami uzdrowienia. Wśród białych katolików jedynie 21 proc. miało podobne doświadczenia. 31 proc. Amerykanów pochodzących z krajów hiszpańskojęzycznych twierdzi, że Bóg objawia im się bezpośrednio, dla pozostałych katolików odsetek ten wynosi jedynie 12 proc. Badania wykazują również, że katolicy latynoamerykańscy, deklarujący się jako charyzmatycy, aktywniej biorą udział w życiu parafii – służąc jako lektorzy, ministranci czy śpiewając w chórach kościelnych.
Za początek działania ruchu odnowy charyzmatycznej w Kościele katolickim USA przyjmuje się 1967 rok. Odnowę zapoczątkował posoborowy cykl wykładów na temat charyzmatów (darów łaski), głoszony w zimowym semestrze 1966/1967 na katolickim Duquesne University. Na jego zakończenie katoliccy studenci i profesorowie przeżywali w lutym 1967 r. tygodniowe dni skupienia, podczas którego doświadczyli „działania Ducha”. Wielu obserwatorów zdumiało szybkie rozprzestrzenianie się ruchu odnowy charyzmatycznej wśród katolików. Bardzo szybko przeniesiono idee ruchu na cały świat. Obecnie działa on w ponad 100 krajach.
„Hispanics” wykazują też dużą świadomość religijną. Prawie 90 proc. spośród nich wierzy, że chleb i wino w czasie Eucharystii zmieniają się w ciało i krew Chrystusa. Ok. 40 proc. z nich przynajmniej kilka razy w roku chodzi do spowiedzi. Kościół amerykański z „liberalnego”, słabo zaangażowanego w praktyki religijne, staje się coraz bardziej Kościołem ludowym i pobożnym.
W diecezjach wschodniego wybrzeża USA, które odwiedzi papież, dominują katolicy pochodzenia europejskiego i stanowią oni ponad 60 proc. wiernych. Nie brak także dużej liczby katolików pochodzących z Azji. W archidiecezji nowojorskiej katolicy stanowią 45 proc. ludności. W każdą niedzielę Msze św. odprawia się w 33 językach i kilku obrządkach, w tym w rycie syromalankarskim czy syromalabarskim. Nowi imigranci nieraz przejmują kościoły lub parafie, wybudowane przez katolików z Niemiec, Włoch czy Polski. Tak było np. z nowojorskim Kościołem św. Walentego, zbudowanym przez Polonię, który w ostatnich latach przeszedł w ręce katolików indyjskich obrządku syromalabarskiego.