Na misje do Polski

Wśród Indonezyjczyków jest tylko nieco ponad 3 proc. katolików. Mimo to w Polsce pracuje sześciu indonezyjskich księży i dwie siostry zakonne.

Reklama

Dorosłych, którzy proszą tu o chrzest, przyciąga wspólnotowe przeżywanie wiary przez indonezyjskich chrześcijan. Wzrost ich liczby wywołuje jednak irytację niektórych, co bardziej radykalnych środowisk muzułmańskich. W kościołach zachodniej Indonezji niestety eksplodują dziś bomby. Przed dwoma miesiącami tłum około tysiąca rozfanatyzowanych muzułmanów spalił dwa protestanckie kościoły w Sibuhuan na Sumatrze. Tam, gdzie muzułmanów jest większość, chrześcijanie nie dostają pozwoleń na budowę kościołów, a w pracy nie mają szans na dobre stanowiska.

Najstraszniej było w latach 1999–2002 na archipelagu Moluków, zamieszkanym przez większość protestancką. Doszło tam do drobnego zatargu między chrześcijańskimi tubylcami a przyjezdnymi muzułmanami, którzy masowo się tam osiedlali. Na wieść o zatargu islamscy fanatycy z zachodu kraju wsiedli na statki i ruszyli na odsiecz „swoim”. Wkrótce Moluki spłynęły krwią. Islamscy bojówkarze szli od wioski do wioski i mordowali wszystkich napotkanych ludzi. 300 tysięcy chrześcijan uciekło do dżungli i na sąsiednie wyspy. Mimo to Indonezja i tak jest bardziej tolerancyjnym religijnie krajem niż np. państwa arabskie. – W rządzie zawsze są osoby z innych wyznań. Teraz mamy dwóch katolików, ministra zdrowia i ministra środowiska – mówi ojciec Gregorius.

Na poziomie lokalnym przyjaźń muzułmańsko-chrześcijańska kwitnie głównie na tych wyspach, gdzie to chrześcijanie są w większości... Bez wątpienia jest to jednak przyjaźń szczera, oparta na zwykłej, międzyludzkiej sympatii. Tak jest zwłaszcza na wyspach Flores i Lembata, gdzie najwięcej jest katolików. – Muzułmanie zapraszają katolików jako gości do pierwszych ławek w meczecie, częstują nas wieczorami swoją wspaniałą grochówką. My też ich zapraszamy do pierwszej ławki na Boże Narodzenie. Tylko nie przyjmują Komunii Świętej, ale widzą wszystko, co się dzieje. A jak oni w ramadan chodzą w procesji po mieście i wołają „Allahu akbar”, czyli „Bóg jest wielki”, to my, katolicy, stajemy wzdłuż całej ulicy ze świecami w rękach, żeby się modlić i łączyć z muzułmanami w duchowy sposób – mówi ojciec Gregorius. – Jak miałem prymicje, to właśnie muzułmanie mnie przywitali ze swoimi bębenkami i zrobili dla mnie występ – wspomina.

Niektórzy podejrzewają, że łagodniejsze oblicze islamu w Indonezji jest związane już z jego początkami w tym kraju. Islam nie został tu narzucony przez podbój. Ludy Indonezji przyjmowały go pokojowo. Niestety, przybywa dziś bardziej wojowniczych wyznawców islamu. – Chrześcijanie i muzułmanie bardzo często się w Indonezji przyjaźnią. A bomby podkładają obcy islamiści, co przypływają na wyspę tylko na parę dni, żeby prowokować wrogość – mówi ojciec Gregorius Lelang Atulolon.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama