Ewangelia jest dziś znana dzięki wielkiemu otwarciu serca miejscowej ludności, ludzi z plemienia Bemba. Oni wierzą w Boga, który jest ich Stwórcą i w przodków, tych „żywych zmarłych”, którzy są ciągle z nimi
Jego miejsce, jako przełożonego wspólnoty misyjnej zajął o. Achilles van Oost. On również był bardzo aktywny w kontaktach z ludźmi, zwłaszcza z szefami tubylczych szczepów. To on zdecydował, by misjonarze wyruszyli bardziej na południe, na tereny groźnego plemienia Bemba.
Ludzie ci, niemalże cały czas spędzali na rozbojach, porwaniach bydła i kobiet sąsiednich plemion. Doszło więc do sytuacji, kiedy jeden z miejscowych szefów plemienia Mambwe, imieniem Mwamba, sam poprosił misjonarzy, by założyli misję w jego królestwie i zapewnili jego ludziom pomoc i obronę.
W końcu misjonarze osiedlili się na terytorium szefa Makasa i założyli pierwszą misję w miejscowości Kayambi w 1891 roku. Mimo różnego rodzaju trudności, zwłaszcza z miejscowymi kacykami, misjonarze szli dalej, w głąb lądu plemienia Bemba.
Następnym wielkim charakterem godnym uwagi był o. Joseph Dupont, który zastąpił przedwcześnie zmarłego o. van Oosta. To jemu udało się zjednać życzliwość i przyjaźń szefa Mwamba. Było to w czasie, kiedy szef Mwamba zachorował. Chciał mieć przy sobie misjonarzy, którzy zapewniali także lekarstwa. Posłał do o. Dupont tragarzy i dary dla misjonarzy, by jak najszybciej przyszli do jego pałacu. Tam, przeczuwając swoją rychłą śmierć prosił misjonarzy, by zaopiekowali się całą jego rodziną, która była narażona na ataki ze strony bembowskiego szefa, Makasy.
Dzięki misjonarzom, cała rodzina Mwamby, po jego śmierci była chroniona. 15-go sierpnia 1892 roku o. Joseph Dupont został konsekrowany na pierwszego Biskupa dzisiejszej Zambii. Konsekratorem był bp. Lechaptois z Karemy.
Nowy biskup Dupont osiadł w miejscowości Chilubula, niedaleko pierwszej misji Kayambi. Stamtąd kierował pracami Kościoła i erygował inne misje. Pierwsza chrześcijańska gmina składała się z trzech rodzin i kilku ochrzczonych sierot, którzy przywędrowali wcześniej z ojcami do Zambii aż a Algierii. To oni tworzyli pierwszą gminę chrześcijańską.
Z reguły do pierwszych wspólnot chrześcijańskich należeli wykupieni niewolnicy. Jeszcze w Mambwe Mwela, jeden z braci wybudował szkołę dla przyszłych katechetów, co było zgodne z założeniami kard. Lavigerie, by od pierwszych chwil działalności misyjnej angażować miejscową ludność. Stąd tradycja tworzenia i prowadzenia szkół dla katechetów.
Dzięki temu ewangelizacja mogła liczyć na powodzenie i zapuszczać coraz głębsze korzenie.
Nasi misjonarze od samego początku napotykali na wielkie trudności. Musieli borykać się z malarią, z handlem niewolników, spotykali się z oskarżeniami o czary, niektórzy byli otruci, oskarżani o rzucanie uroków i paleni. Tacy byli nasi poprzednicy i pionierzy pracy ewangelizacyjnej. Czy nie zasługują na szacunek? To, czym my się dzisiaj cieszymy, to dzięki ich wierze, wytrwałości i przekonania, że Dobra Nowina powinna być znana przez wszystkich jak to Chrystus pragnął. Powinniśmy więc być im wdzięczni.
Ewangelia jest dziś znana także dzięki wielkiemu otwarciu serca miejscowej ludności, ludzi z plemienia Bemba. Oni wierzą w Boga, który jest ich Stwórcą i w przodków, tych „żywych zmarłych”, którzy są ciągle z nimi.
Z reguły Bemba są monogamistami. Wielożeństwo nie istniało w ich tradycji jako wielka wartość. Byli też otwarci na Ewangelię. Głęboka wiara może być i dzisiaj podziwiana, zwłaszcza w życiu niektórych starszych ludzi.
Dzisiaj możemy powiedzieć, że chrześcijaństwo zapuściło prawdziwe korzenie tutaj w Zambii.To właśnie na takiej tradycji budujemy dalej lokalny Kościół, zwłaszcza po drugim Soborze Watykańskim, który zaakcentował miejsce ludzi świeckich w Kościele Powszechnym.
Późniejszy biskup Kasamy, abp. Mutale zapoczątkował praktykę wybieralnych rad parafialnych. To spowodowało, że świeccy bardzo żywo wzięli w swoje ręce odpowiedzialność za miejscowe wspólnoty, tak zwane stacje misyjne. Ten sposób pracy stał się bardzo popularny. Ludzie dbają o swój własny Kościół.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).