Fragment książki "Przewodnik po głębszej modlitwie" Davida Fostera, która ukazała się nakładem Wydawnictwa M.
Psalmy zawarte w oficjum, które są jego ważnym elementem, otwierają szeroką paletę ludzkich emocji i odniesień do Boga. Niekoniecznie są one zgodne z tym, jak sami się czujemy w danym momencie, ale po pewnym czasie mogą nam pomóc nauczyć się wyrażać całe swoje „ja” przed Bogiem, a nie tylko swoje dobre „ja”. Pozwalają nam także nawiązać kontakt z rozmaitymi ludźmi znajdującymi się we wszelakich sytuacjach oraz wyrazić naszą z nimi solidarność. Psalmy nazywa się lustrem duszy: jak nic innego mogą nam pomóc zaakceptować siebie albo przynajmniej stanąć przed sobą w prawdzie na modlitwie. Z pewnością „trudne” psalmy mogą wywołać u nas zakłopotanie lub zmieszanie, ale wszystkie pomagają nam wpoić sobie uczciwość, jaka jest potrzebna na modlitwie. Tylko w ten sposób możemy otworzyć się przed Bogiem.
Ale psalm sam przez się nie jest modlitwą. Niektóre psalmy z pewnością tak, kiedy uznajemy je za naszą własną modlitwę, ale ich główną funkcją w brewiarzu jest otwarcie nas na modlitwę w odpowiedzi na słowo Boże. Ich ostatecznym celem jest przygotowanie nas na przyjęcia słowa Bożego w czytaniu z Pisma Świętego, które może być krótkie lub długie, zależnie od pory dnia. Jest to prawdziwe centrum każdej godziny i dobrze byłoby nabrać zwyczaju pozostawania po nim w ciszy, aby nas przeniknęło. Następujące po nim responsorium może wówczas przybrać formę bardziej osobistą, płynącą z serca. W głównych godzinach (jutrznia, nieszpory i kompleta) przechodzi się w radość wyrażaną przez jeden z kantyków z Ewangelii, zanim nastąpią prośby, Modlitwa Pańska i modlitwa końcowa, czyli kolekta. Rolą zakończenia jest także wyprowadzenie nas z uświęconego czasu danej godziny i ułatwienie nam powrotu do obowiązków i wymagań naszego codziennego życia.
Kluczem do tego, aby brewiarz stał się naszą modlitwą osobistą, jest sprawienie, by oficjalne teksty oddychały razem z naszym duchem. Oznacza to, że powinniśmy je uczynić tak osobistymi, jak to tylko możliwe, i przygotować się na to, że wymaga to poświęcenia pewnego czasu. Możemy przyjmować teksty całkiem medytacyjnie i pozwolić, by tchnęły w nasze wnętrze. Możemy jednak również wykorzystać je do tego, by wydychać siebie samych w modlitwie. Tylko osoby duchowne mają obowiązek odmawiać brewiarz w całości; w naszym przypadku nie jest istotne, by zakończyć dane oficjum lub odmówić wszystkie teksty. Nigdy nie będzie to modlitwa, jeśli stanie się mozołem czy czymś, przez co należy przebrnąć. A zatem nie bójmy się przyzwolić, aby Duch Święty kierował nami w odmawianiu liturgii godzin, zwłaszcza wtedy gdy czujemy skłonność, by odłożyć tom brewiarza i modlić się od czasu do czasu w milczeniu.
Dalsza droga
To tylko kilka metod, jakie mogą nam pomóc odnaleźć ścieżkę modlitwy. Wszystkie one w różny sposób przyczyniają się do wdrażania w modlitwę i do naszego wzrastania w rozumieniu możliwości modlitwy, zwłaszcza przez uczenie nas, jak się modlić liturgią Kościoła. Każda z nich pomaga nam odkryć to, co nazwałem bogocentryzmem, i to, jak orientacja ta może stać się środkiem komunikacji między Bogiem a nami. Sądzę jednak, że każda z nich rozmaicie próbuje doprowadzić nas do wyjścia poza słowa ku głębszej komunikacji w modlitwie, gdzie wszystko może się wydawać niepewne i nieprzewidywalne. Gdyż w poszukiwaniu Boga musimy się nastroić na całkiem inny rodzaj wysławiania się.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.