Choć to nie do wiary, także dom Boży na tym świecie podlega prawom przemijania. Ze starością kościołów problem bywa podobny jak ze starością ludzi. Z tym, że chyba dużo większy.
Nowe życie starej świątyni
– O, widzi ksiądz, wszystko zostało odnowione. Kościół lśni, tak w środku, jak i na zewnątrz – wskazuje Lucyna Baran, przewodniczka w nowosądeckim skansenie. Mój żeński cicerone oprowadza ze znawstwem i pasją. – Przeniesienie i renowacja kościoła to ogromne koszty, przewyższające możliwości parafii. A u nas, proszę, kościół ożył, także liturgicznie – podkreśla z niekłamaną radością. Ks. Ryszard Kudroń, sprawujący opiekę duszpasterską nad staro-nowym kościołem, opowiada, że sporo w nim okazjonalnych nabożeństw. – Na ostatniej Pasterce było ze 700 ludzi, nie zmieścili się do środka. Mamy również dużo ślubów, i to z całego kraju: 15–20 rocznie – wylicza. Ks. Janas też odnotowuje, że wiele par chce w jego starym kościele przyjmować sakrament małżeństwa i wiele dzieci chrzczonych jest pod wejrzeniem św. Rocha. – Bóg szczodrze błogosławi tutaj swą łaską. Można rzec, iż włożone w remont ofiary i prace zwracają się stokrotnie – dodaje z uśmiechem.
Pogrzeb wskrzesza nadzieję
Ks. Machał przyznaje, że po konsekracji nowej świątyni nie bardzo było wiadomo, co robić ze starym kościołem. Przez 10 lat, do 2006 roku, praktycznie niszczał. Ratunkiem stały się dotacje marszałka, wojewódzkiego konserwatora zabytków oraz UE. W kwestiach proceduralnych pomogła kuria diecezjalna i urząd gminy, więc przy pewnym wkładzie parafii bardzo wiele już z tych źródeł udało się zdobyć. – Teraz szansą jest taki projekt adaptacji starych świątyń w domy przedpogrzebowe: z lodówką, miejscem obrzędowym itd. Dla tego celu można pozyskiwać środki z zewnątrz. Myślę, że to jedyne wyjście, by nasz kościół emeryt ożył i znów był piękny – planuje moszczenicki proboszcz .
Tu przecież dom Boży!
Ks. Wojciech Rzemiński, liturgista, zauważa, iż nie istnieje jakiś ryt „dekonsekracji” starej świątynią, w której już nie sprawuje się kultu. – To jest podobnie jak z łaską sakramentalną stygmatyzującą duszę: nie można jej wymazać czy odwołać. Ta perspektywa każe ze starym kościołem obchodzić się z szacunkiem, wręcz pietyzmem, należnym domowi Bożemu, uświęconemu modlitwą pokoleń – podkreśla. Pokolenia przemijają. Choć to nie do wiary, także dom Boży podlega prawom przemijania. Z jednej strony uczy to, że na tym świecie chrześcijanin nie może przywiązywać się do niczego – nawet do swego parafialnego kościoła. Z drugiej zaś ta absolutna wolność odsyła do Kościoła Bożego, który jedyny, jako że uczyniony jest ręką Boga, wznosi się ponad nieubłaganą rzekę czasu. – Ale zawsze trzeba pamiętać – twierdzi ks. Ptak. – Kiedy już nasz stary kościół odejdzie do skansenu, tam, gdzie stał, zrobimy parking z zarysem byłej świątyni. A na miejscu ołtarza postawimy krzyż. Tu przecież był dom Boży.
Dotacja i kult
Ks. dr Piotr Drewniak - diecezjalny konserwator zabytków: - Burzenie starej świątyni jest wbrew naszej polskiej mentalności. Również oddanie jej do skansenu to ostateczność. Większość starych kościołów wpisana jest do rejestru zabytków i podlega ochronie prawnej. Ów wpis niesie pewne ograniczenia prawa własności, ale parafia zyskuje przez to prawo ubiegania się o dotacje dla zabytku z budżetu państwa czy z UE. Mogą one być nawet stuprocentowe! Troska o zabytkową świątynię leży nie tylko w gestii parafii. To także ustawowy obowiązek samorządów. Optymalnym modelem jest renowacja zabytkowego kościoła i dalsze wykorzystywanie go duszpastersko-kultycznie.