Ksiądz Markiewicz pokazał, że da się zrobić wiele.
- Na przestrzeni lat wiele osób pracowało nad sprawą Sługi Bożego ks. Markiewicza. Może przy tej okazji należałoby wspomnieć kogoś w sposób szczególny? - Przystępując do pracy przy procesie beatyfikacyjnym miałem bardzo ułatwioną drogę, bowiem wszystkie materiały zostały już zebrane właśnie przez grono wielu ludzi. Szczególne wyrazy uznania i wdzięczności należą się wszystkim Przełożonym generalnym obydwu Zgromadzeń Św. Michała Archanioła – poczynając od ks. Antoniego Sobczaka i Sługi Bożej Matki Anny Kaworek, a kończąc na obecnych: ks. Kazimierzu Radziku i m. Edycie Golińskiej – za ich wielkie zaangażowanie i zatroskanie o pomyślny przebieg procesu beatyfikacyjnego: wszystkim bez wyjątku. Mym wdzięcznym wspomnieniem obejmuję w sposób szczególny trzech poprzednich przełożonych generalnych: ks. Aleksandra Ogrodnika, który wysłał mnie zaraz po święceniach kapłańskich na studia prawnicze, z myślą o pracy przy procesie beatyfikacyjnym; ks. Jana Chrapka, który powierzył mi pisanie Pozycji o życiu i cnotach, sprawdzając nawet kilka razy w tygodniu postęp prac oraz ks. Kazimierza Tomaszewskiego, który mianował mnie postulatorem generalnym Zgromadzenia. Z kolei należy wspomnieć ks. Waleriana Moroza CSMA – postulatora sprawy na szczeblu diecezjalnym w Przemyślu; ks. prałata Piotra Naruszewicza – postulatora sprawy na szczeblu rzymskim oraz ks. Mieczysława Głowackiego CSMA – mego bezpośredniego poprzednika na tym urzędzie. Pragnę też wspomnieć o wielkim zaangażowaniu ks. Władysława Suchego CSMA i pani Marii G. Manni z Nepi, zwłaszcza przy redagowaniu i przepisywaniu Pozycji o życiu i cnotach.
W procesie o domniemanym cudzie, zdziałanym przez Boga za wstawiennictwem Czcigodnego Sługi Bożego, należy wspomnieć – oprócz ks. Kazimierza Tomaszewskiego, ówczesnego przełożonego generalnego Zgromadzenia, i obecnego ks. Kazimierza Radzika – ks. Czesława Kustrę – ówczesnego przełożonego domu w Toruniu, za jego zaangażowanie w sprawę. Podczas Kongresu Cenzorów Teologów podawano jako wzór postawę ks. Kustry dotyczącą zorganizowania nieustannej modlitwy zanoszonej do Boga przez wstawiennictwo o. Założyciela o uzdrowienie ks. Romana Włodarczyka. Następnie wymienić należy: ks. Tadeusza Musza CSMA – radcę generalnego i wicepostulatora w procesie o cudzie, ks. Piotra Prusakiewicza CSMA, który jako nowy radny generalny przejął od ks. Musza troskę o cud na terenie Polski oraz ks. Bogusława Turka CSMA – pracownika Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych – za wielką życzliwość i pomoc. Jestem przekonany, że należałoby wymienić z imienia i nazwiska wiele innych osób – na pierwszym miejscu wszystkich Współbraci w Zgromadzeniu i wszystkie Siostry michalitki – za ich zaangażowanie i wsparcie modlitewne. Myślę, że w tym miejscu jest to niemożliwe. Mogłoby to być przedmiotem specjalnego artykułu.
- Ojciec Święty Jan Paweł II często interesuje się kandydatami do chwały ołtarzy. Czy można tak powiedzieć w przypadku ks. Markiewicza?
- Ojciec Święty Jan Paweł II nie tylko się interesuje kandydatami do chwały ołtarzy, lecz czyni wszystko, by mogli oni być jak najszybciej ogłoszeni błogosławionymi i świętymi. W tym też celu Konstytucją Apostolską Divinus Perfectionis Magister znacznie uprościł procedurę procesową, dzięki czemu udało się doprowadzić do szybkiego zakończenia wielu procesów. Żaden z papieży nie wyniósł takiej ilości osób do chwały ołtarzy, co Papież Jan Paweł II. Ojcu Świętemu zależy też bardzo na sprawach polskich. Znana mu jest postać i sprawa beatyfikacyjna naszego Ojca Założyciela. Wspomina o nim podczas spotkań z naszymi Współbraćmi. Poprzez Sekretariat Stanu prosił Kongregację Spraw Kanonizacyjnych o przyśpieszenie prac nad procesem o domniemanym cudzie, zdziałanym przez Boga za wstawiennictwem ks. Markiewicza. Przychylił się też do prośby Przełożonych generalnych naszych obydwu Zgromadzeń zakonnych o jego beatyfikację.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).