Wszedł między lud - bł. Bronisław Markiewicz

Ksiądz Markiewicz pokazał, że da się zrobić wiele.

Reklama

Oczywiście, od samego początku pobytu ks. Włodarczyka w szpitalu, tj. od 2 sierpnia 1994 r., zanoszona była nieustanna modlitwa do Boga, przez wstawiennictwo Czcigodnego Sługi Bożego ks. Bronisława Markiewicza, we wszystkich placówkach obydwu Zgromadzeń, a w sposób szczególny w parafii pod wezwaniem św. Michała Archanioła w Toruniu, gdzie pełnił swoją posługę kapłańską. Ta nieustanna modlitwa spowodowała niespodziewany przełom w chorobie, doprowadzając do zupełnego uzdrowienia pacjenta.

O trwałości tego uzdrowienia świadczą szczegółowe badania lekarskie, przeprowadzone w kwietniu 2004 roku. Ksiądz Włodarczyk czuje się bardzo dobrze i pełni regularnie i z zaangażowaniem wszystkie posługi kapłańskie i zakonne.

- 2 lipca 1994 r. został ogłoszony dekret o heroiczności cnót Sługi Bożego. Po 10 latach doczekaliśmy się dekretu o cudzie. Dlaczego Kościół wymaga tych dwóch aktów, aby mogła nastąpić beatyfikacja wyznawców? W przypadku bowiem męczenników (np. do beatyfikacji) nie jest wymagany cud za ich wstawiennictwem... - Męczeństwo rozumiane było od pierwszych wieków chrześcijaństwa jako chrzest z krwi, który nie tylko rodził takie skutki jak chrzest z wody, lecz nawet go przewyższał, gdyż zapewniał męczennikowi chwałę w niebie bezpośrednio po oddaniu życia. Przekonanie to przetrwało przez wszystkie wieki i zostało jakby na nowo ujęte w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele (nr 50), gdzie czytamy m.in.: Co się zaś tyczy Apostołów i męczenników Chrystusowych, którzy – przelawszy krew swoją – dali najwyższe świadectwo wiary i miłości, to Kościół zawsze wierzył, że są oni ściślej złączeni z nami w Chrystusie, okazywał im – jak i Błogosławionej Maryi Dziewicy i świętym Aniołom – cześć szczególną i pobożnie modlił się o pomoc ich wstawiennictwa...

Ten sam dokument mówi dalej: Do nich wszystkich dołączeni zostali niebawem także inni, którzy dokładniej naśladowali dziewictwo i ubóstwo Chrystusa, a w końcu i ci, których znamienite praktykowanie cnót chrześcijańskich i boskie charyzmaty zalecały pobożnej czci i naśladowaniu wiernych...

W odniesieniu do męczennika Koś-ciół Święty domaga się rzetelnego udowodnienia faktu męczeństwa i – w myśl definicji podanej powyżej – nie wymaga dodatkowego potwierdzenia ze strony Pana Boga w postaci cudu zdziałanego za jego wstawiennictwem. Dla przykładu podam, że na tej zasadzie zostało beatyfikowanych w 1999 r. w Warszawie 108 Męczenników Polskich, wśród których byli też dwaj nasi współbracia michalici, błogosławieni: ks. Władysław Błądziński i ks. Wojciech Nierychlewski, czy też trzy lata wcześniej, w Rzymie – Wincenty Lewoniuk i 12 Towarzyszy, Męczenników Podlaskich, którzy w roku 1874 oddali życie za wiarę, broniąc swojej przynależności do Kościoła unickiego – miałem zaszczyt być postulatorem ich sprawy beatyfikacyjnej.

Jeśli natomiast chodzi o innych świętych i błogosławionych Kościół zawsze wymagał cudów, które były rozumiane jako nadprzyrodzone potwierdzenie ze strony Boga świętości określonego kandydata do chwały ołtarzy. Zbiory cudów rozpowszechniły się w Kościele podobnie, jak Akta męczenników. Stąd św. Tomasz z Akwinu uważa, że: cud jest potwierdzeniem świętości osoby, którą Bóg chce przedstawić ludziom jako wzór cnoty. Trudno mi jest zagłębiać się tutaj w tę tematykę, ale według tego, czego nas uczono na studium dla postulatorów w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, pojawiały się wśród niektórych teologów propozycje zniesienia konieczności cudu do beatyfikacji i kanonizacji, sugerując, że byłoby wystarczające stwierdzenie heroiczności cnót. Jest z pewnością w tym wiele prawdy. Uważa się jednak, że stwierdzenie heroiczności cnót, chociaż tak ważne, jest w jakimś stopniu nie w pełni doskonałe. Pozycja o życiu i cnotach przygotowywana jest na podstawie zeznań świadków, pism, dokumentów. Jest to jakby patrzenie z zewnątrz na życie danego kandydata. Oczywiście, zachowanie zewnętrzne odzwierciedla w dużym stopniu życie wewnętrzne, które w całości jest znane jedynie Bogu, bowiem spowiednicy i ojcowie duchowni nie mogą zeznawać w procesie. Stąd potrzeba potwierdzenia, przypieczętowania z Nieba heroiczności, ukazanej w Pozycji przygotowywanej pod czujnym okiem Relatora i wnikliwie ocenianej przez Cenzorów-Teologów oraz Kardynałów, Arcybiskupów i Biskupów – członków Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

«« | « | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama