„Z natury hojnie obdarzony, przyrodzonych darów nie marnował, ale je mnożył i rozwijał, aby kierując się duchem wiary, stawać się człowiekiem Bożym” - tak charakteryzuje biskupa Pelczara polski słownik hagiograficzny Nasi święci.
s. Ligia Bender
"Jako grający na lutni jednym palcem dotyka struny grubszej, resztą zaś strun mniejszych, tak jednak, że stąd miła harmonia powstaje: podobnie i ty wszystkie uczucia i myśli, które cię ciągną do stworzeń, tak staraj się nastroić, by cię podnosiły do Boga i zlewały się w świętą melodię..." (J. S. Pelczar).
22 listopada w liturgii Kościoła wspominaliśmy św. Cecylię, patronkę muzyki kościelnej. Obchody te doskonale harmonizowały z Uroczystością Chrystusa Króla Wszechświata. Z tej okazji warto przypomnieć postać św. Józefa Sebastiana Pelczara, założyciela Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, kanonizowanego w Rzymie 18 maja 2003 r. Może nieco dziwić związek biskupa Pelczara z dziedziną muzyki. Przy bliższym spotkaniu okazuje się jednak, że posiadał on umiejętność rozpoznawania „sacrum” w muzyce kościelnej. Pozostawił wiele dowodów świadczących o tym, że wrażliwość na muzykę i harmonię w otaczającym świecie towarzyszyła mu przez całe życie.
Zaczęło się od słuchania
Kształtowanie muzycznej wrażliwości małego Józefa zaczęło się od słuchania i naśladowania śpiewu domowego matki i ojca. Jako mały chłopiec wielokrotnie towarzyszył rodzicom w pielgrzymkach do sanktuariów maryjnych. Tam zetknął się z pieśniami ludowymi i pielgrzymkowymi. W szkole poznał pieśni patriotyczne, nauczane mimo zakazów, a w kościele - eucharystyczne, które łatwo zapamiętywał.
„Śpiewniczek” napisał Józef Sebastian w latach 1861-1863, w czasie studiów seminaryjnych. Zawiera on powszechnie znane i często śpiewane pieśni. Można przypuszczać, że on sam był autorem niektórych z nich. W swoim śpiewniku zamieścił aż czterdzieści trzy pieśni maryjne; stanowią one jego przeważającą część. Napotykamy tam również inne pieśni mszalne, tchnące głęboką czcią i uwielbieniem Boga, oraz pieśni z motywem modlitwy za Ojczyznę, m.in. pieśń Z tej naszej nędzą ściśnionej ziemi, i wzbogaconą o nowe zwrotki pieśń Boże, coś Polskę. Kilka utworów zostało zapisanych w języku łacińskim.
Biskupia troska o muzykę
W 1899 r. Józef Sebastian Pelczar został biskupem pomocniczym, a rok później ordynariuszem diecezji przemyskiej. W trosce o podniesienie poziomu śpiewu kościelnego zreorganizował istniejącą w Przemyślu od 1838 r. szkołę organistowską. Zakupił dla niej wiele niezbędnych pomocy, w tym instrumenty, i wspierał finansowo, wyznaczając stałą opłatę na jej utrzymanie. Szkoła istniała do czasu wybuchu pierwszej wojny światowej.
Biskup Pelczar bardzo pragnął, aby duchowi synowie ks. Jana Bosko zajęli się kształceniem organistów. To z jego inicjatywy w 1907 r. salezjanie przybyli do Przemyśla. 1 listopada 1916 r. rozpoczęła swoją działalność Szkoła Organistowska Towarzystwa Salezjańskiego. Jej celem było przygotowanie wykwalifikowanej kadry organistowskiej dla wszystkich diecezji małopolskich. Krótko przed otwarciem szkoły biskup Pelczar pisał do salezjanów: „Okoliczność, że szkołę tę prowadzić będzie Wasze Czcigodne Zgromadzenie, które dla wychowania młodzieży w zawodach praktycznych obok wychowania głęboko religijnego tyle już położyło zasług dla społeczeństwa i Kościoła św., napawa błogą nadzieją, że ta nowa szkoła organistów wydawać będzie ludzi, którzy przywiązaniem i miłością dla sprawy Bożej odznaczać się będą”.
Do najważniejszych działań w dziedzinie muzyki w okresie biskupiej posługi Józefa Sebastiana Pelczara należy zaangażowanie się w tworzenie dokumentów synodalnych dotyczących spraw muzyki. Były one odpowiedzią na wskazówki papieży Leona XIII i Piusa X na temat muzyki kościelnej tego okresu.
Żarliwy piewca Maryi
W swoich dziełach ascetycznych Józef Sebastian wielokrotnie posługiwał się terminami zaczerpniętymi ze świata muzyki. Zwłaszcza język muzyczno-poetycki, którego używał dla wysławiania Niepokalanej Matki Kościoła, stawia go wśród „literackich piewców” Maryi. Zwracając uwagę na religijną siłę narodu w jego historycznych dziejach, pisze: „Wspaniała to niejako arfa, brzmiąca rozgłośnym a nieustannym hymnem na chwałę Bożą; jedną zaś z najmilszych i najdźwięczniejszych jej strun było nabożeństwo do Najświętszej Panny”.
Józef Sebastian wzywa, aby czcić Maryję Jej pieśnią Magnificat, ponieważ wyraża ona najgłębszą pokorę i najwyższe uwielbienie Boga. Zachęca także gorąco: „O wróćcie, bracia, do staropolskiej pobożności, którą się dawni ojcowie szczycili, wróćcie do Różańca, do szkaplerza, do Godzinek, a wróci dawny obyczaj i dawny dostatek”. Modlitwę różańcową porównuje do harfy: „Taką arfą jest Różaniec - piętnaście strun na niej, bo piętnaście tajemnic, a dźwięki ich mają dziwną moc do ukojenia serca”.
Józef Sebastian kreśli przed nami partyturę i zachęca do jej wykonania: „Lecz niech chlubą twoją i zadaniem życia będzie przyczyniać się według sił do uwielbienia Pana Boga, do uświetnienia Kościoła i ojczyzny, do podniesienia dobra społecznego, do ulżenia nędzy współbraci”. Jako jeden z wielu głosów współbrzmiących w chórze zapewnia Matkę Zbawiciela: „Odtąd, jako wierni poddani, chcemy Twoich i Syna Twego rozkazów pilnie słuchać, w Twoich pałacach co dzień pełnić straże, Twój szkaplerz lub medalik nosić na piersiach, jakby tarczę, Twój różaniec mieć w ręku, jakby miecz, Twoje Imię chować w sercu, jakby hasło wojenne, a tak szerzyć według sił chwałę Bożą i cześć Twoją, by nią brzmiała cała ziemia polska”.
Biskup Pelczar miał wpływ na odnowę liturgii, na kształtowanie nowego spojrzenia na muzykę kościelną zgodnie z duchem czasu. Przez sprawowanie pamiątek zbawczych Pana liturgia ma wymiar szczególnego święta: „Jako święto zaś żyje liturgia blaskiem i dlatego woła o przemieniającą moc sztuki, więcej, jest właściwym miejscem narodzin sztuki” (kard. J. Ratzinger). To wołanie na początku XX wieku podjęte przez biskupa Pelczara nie straciło aktualności. Należałoby uczynić wszystko, aby liturgia w naszych kościołach i kaplicach była przekazem prawdziwego piękna.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.