Religia i wartości w Traktacie UE

Według ks. Piotra Mazurkiewicza, aby być członkiem Unii Europejskiej nie wystarczy być państwem posiadającym swoje terytorium w Europie, ale trzeba jeszcze respektować wartości zapisane w Traktacie Konstytucyjnym UE.

Reklama

W TK odnajdziemy bezpośrednie odniesienia do wielu innych jeszcze wartości, jak, na przykład, troska o najsłabszych, zwalczanie społecznego wyłączenia, otwartość na kulturę, wiedzę, postęp społeczny, ochrona socjalna, spójność społeczna, poszanowanie różnorodności kultur, równość języków narodowych, duma z tożsamości narodowej i historii, dążenie do pokoju, sprawiedliwości, solidarności, także między pokoleniami, odpowiedzialność wobec przyszłych pokoleń, dążenie do dobrobytu, odpowiedzialność za środowisko, zrównoważony rozwój. Nie należą on jednak do wymienionych w art. I-2 wartości Unii, z uwagi zatem na szczupłość miejsca, zostały przez mnie pominięte. Świadomie nie odniosłem się także do żadnych kwestii natury ściśle politycznej, które również powinny być uwzględniane przy wypracowywaniu własnego stanowiska wobec TK.

Spór o wartości


Pomimo wspomnianego zamiaru autorów TK unikania kontrowersji wokół sformułowań dotyczących aksjologii UE, w trakcie konstytucyjnej debaty między Kościołem katolickim, a samą Unią toczył się dość ostry spór w tej dziedzinie. Słowom zaś wyrażającym satysfakcję Stolicy Apostolskiej z powodu podpisania TK towarzyszyło jej ubolewanie nad niektórymi jego zapisami. Z jednej strony, w relacjach między Unią Europejską a Stolicą Apostolską możemy odnaleźć echo sporu, jaki Kościół katolicki toczy ze współczesną cywilizacją zachodnią. Ogniskuje się on wokół godności osoby ludzkiej, a więc zakazu instrumentalnego traktowania człowieka, w tym także ochrony ludzkiego genomu i wykluczenia możliwości przeprowadzania eksperymentów na ludzkim embrionie, wokół prawa człowieka do życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci, centralnego miejsca rodziny opierającej się na małżeństwie oraz prawa do obecności religii w życiu publicznym (Jan Paweł II, 20.06.02). Ściśle jest to związane z legalizacją w niektórych państwach Europy aborcji, eutanazji, tzw. klonowania terapeutycznego, związków homoseksualnych, czy też podejmowanymi na polu prawnym próbami zamknięcia religii w sferze prywatnej. Z drugiej strony, pewne postulaty Kościół katolicki kieruje bezpośrednio pod adresem Unii. Swego czasu Jan Paweł II zwracał uwagę, że przygotowana z takim wysiłkiem KPP nie chroni w dostatecznym stopniu praw osoby i rodziny (14.12.00). W kontekście bowiem polityki wielu państw europejskich aktywnie sprzyjającej aborcji, eutanazji czy nie respektującej w dostatecznym stopniu godności embrionu, taktyka nie wchodzenia z nimi w spór nie gwarantuje rzeczywistej ochrony praw człowieka. Wyrażone przez rzecznika prasowego Watykanu ubolewanie dotyczy faktu odmowy umieszczenia w preambule TK wzmianki o chrześcijańskich korzeniach Europy. Przyczyny tej odmowy, w opinii Watykanu, były jedynie ideologiczne. Nie chodzi tu zatem o światłą i tolerancyjną laickość, ale o wrogi chrześcijaństwu i nietolerancyjny laicyzm. Deklarowana w preambule otwartość na kulturę, wiedzę i postęp społeczny, okazuje się być jedynie otwartością półprzewodnika, dopuszczającego wprawdzie wpływy, ale wyłącznie w jedną stronę.

Ocena ze strony Kościoła


Jakie zatem stanowisko wobec TK zajmie Kościół w związku z jego widocznymi niedostatkami? Sądzę, że, jak zawsze, będzie ono wyważone. Wczytując się w oświadczenie watykańskiego rzecznika, odnajdujemy tam satysfakcję z samego faktu przyjęcia TK, rozpoczynającego "nowy i ważny etap w procesie integracji europejskiej, zawsze będącej pragnieniem i wspieranego przez Ojca Świętego". Motywem zadowolenia jest zatem sam fakt pogłębiania się europejskiej jedności. Ale Kościół ma także "kościelne" powody do satysfakcji w postaci art. 52. Niestety, ma również powody do ubolewania z racji braku wyraźnego zapisu dotyczącego chrześcijańskich korzeni Europy. Wydaje mi się jednakże, że Stolica Apostolska nie ubolewa do tego stopnia, aby wejść w ostry konflikt z Unią i wziąć na siebie odpowiedzialność za ewentualne odrzucenie TK. W tym zakresie Episkopaty poszczególnych Państw Członkowskich mają większą swobodę, ale i one stoją wobec poważnego pytania, czy rzeczywiście są gotowe wziąć na siebie, a zatem także na kraj, który reprezentują, odpowiedzialność za ewentualne fiasko obecnego procesu konstytucjonalizacji Unii.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama