Miłosierdzie po ludzku

W niedzielę miłosierdzia wiele usłyszymy o Bożym Miłosierdziu. Ale jak dostrzec ludzką twarz miłosierdzia? Chorzy w hospicjach już ją zobaczyli.

Reklama

Osoby pracujące w opiece paliatywnej potrafią dzielić się sercem. Tu nie można zostawić chorego samego. On musi mieć poczucie, że zawsze jest ktoś przy nim, kto w każdej chwili pomoże. Trudno jest znaleźć personel do opieki paliatywnej. Przez te lata przewinęło się przez to miejsce wiele osób. Niektórzy nie wytrzymywali ze względu na ciągłe obcowanie ze śmiercią.

– Pracuję tu od 10 lat. Kiedy miało powstać hospicjum stacjonarne od razu podjęłam decyzje, że chcę tu pracować, choć praca jest dużo cięższa, bo i stany tych chorych są poważniejsze – mówi Marlena Prusik, fizjoterapeutka. – Widzimy rozpacz i smutek rodzin, często sami również to przeżywamy, bo sami też związujemy się z tymi chorymi, kiedy leżą u na przez dłuższy czas. Nieraz zdarzało mi się uronić łzy. Pierwszy raz zetknęłam się tu ze śmiercią. Jednak mimo tego wszystkiego nie zmieniłabym tej pracy na inną. To szkoła życia. To daje wiele do myślenia, również na temat życia osobistego.

– Na pewno ciężko się tu pracuje, bo jest to zajęcie obciążające fizycznie i psychicznie – mówi Roman Lasek, pielęgniarz. – Na pewno, żeby tu pracować trzeba mieć dobre serce, jednak to nie wystarczy. Dobre serce jest dobre do kochania, a głowa jest od tego, żeby dobrze wykonywać to, co trzeba. Każdego z nas czeka śmierć. Normalnie o tym zapominamy, a uważam że do śmierci trzeba się przygotować. Tu jest najlepsze do tego miejsce.

– Do śmierci nie można się przyzwyczaić – dodaje Marek Karolczak. – Jeżeli ktoś się do tego przyzwyczai i traktuje to jak rzecz powszednią, to raczej nie powinien pracować w hospicjum. Dla mnie każda śmierć jest bardzo trudna. Nie spływa to po mnie błyskawicznie. Ale nie jest też tak, żebym się z tym bardzo długo gnębił, bo to również byłoby chore. Często powtarzam swoim współpracownikom, że mamy wielkie szczęście być przy tej śmierci. Niewielu ludziom jest dane być przy śmierci kogoś kto się z nami zaprzyjaźnił, kto opowiedział nam rzeczy, których często nie opowiedziałby nawet najbliższej osobie. Czują że jest tu ktoś kto potrafi ich wysłuchać. Być może w domu mówili to wiele razy, ale nikt tego nie pamięta. Jezus kiedyś mówił „słuchacie, ale nie słyszycie”. I tak z nami niestety jest.

Wolontariusz
Do hospicjum przychodzi cudowna młodzież. To wspaniali ludzie. 15, 17-letni, chłopcy i dziewczęta uczestniczą w przeróżnych czynnościach przy chorych. Czasami bardzo przykrych ze względu na widok i zapach. Jak sami mówią ich wizja świata przez pobyt tutaj zmieniła się. Już osobiście poznali, że nie można kogoś krzywdzić, że trzeba być dobrym, bo czas na ziemi dany każdemu z nas jest bardzo krótki. Nie jest też tak, że w hospicjum jest tylko płacz i smutek. Kiedy przychodzi młodzież jest tu także radość. Zazwyczaj są tu po zajęciach w szkole. Codziennie po 3 -4 osoby.

Niektóre hospicja jak Gdańskie, prowadzone przez ks. Krakowiaka mają wolontariuszy z zakładów karnych. To znakomity pomysł, bo skazani mogą zobaczyć człowieka w innym wymiarze. Jeżeli zobaczą to cierpienie i później przynajmniej jeden z nich nie napadnie kogoś na ulicy to już jest sukces. Co jakiś czas hospicjum w Wałbrzychu organizuje nabory na wolontariuszy, organizując szkolenia. Bieżące informacje na ten temat można przeczytać w Internecie, na stronie: www.opiekapaliatywna.hb.pl.

Pomnik
Po śmierci Jana Pawła II, zastanawiano się w Wałbrzychu, jak godnie uczcić Jego osobę. Prezydent Wałbrzycha zaproponował wówczas, że mógłby to być pomnik niekonwencjonalny, żywy. Hospicjum stacjonarne, o które od wielu lat usilnie się starano.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7