(...) Bolesne okoliczności, poczynając od popadnięcia w niełaskę we władzach politycznych, sprawiły, że mógł się namacalnie przekonać o nietrwałości rzeczy. Gdy dojdzie do wiary, napisze: "Człowiek bez Chrystusa jest prochem i cieniem" (Pieśń X, 289)
Jego pieśni są opiewaniem wiary i miłości, w którym codzienne dzieje małych i dużych wydarzeń ujęte są jako historia zbawienia, jako historia Boga z nami. Wiele z tych utworów, tak zwane "Pieśni bożonarodzeniowe", wiążą się z dorocznym świętem męczennika Feliksa, którego wybrał sobie na niebieskiego patrona. Wspominając św. Feliksa pragnął wysławiać samego Chrystusa, przekonany był bowiem, że właśnie wstawiennictwo tego Świętego wyjednało mu łaskę nawrócenia: "W twoim radosnym świetle umiłowałem Chrystusa" (Pieśń XXI, 373). To samo pojęcie wyraził, powiększając sanktuarium o nową bazylikę, którą kazał ozdobić w taki sposób, aby malowidła, opatrzone odpowiednimi przypisami, stanowiły dla pielgrzymów widzialną katechezę. Tak oto wyjaśniał swój plan w pieśni zadedykowanej innemu wielkiemu katechecie, św. Nicetasowi z Remezjany, podczas oprowadzania go po swych bazylikach: "Chcę teraz, być kontemplował malowidła, które ciągną się długim szeregiem na ścianach malowanych portyków... Wydawało nam się rzeczą pożyteczną przedstawienie w obrazie świętych tematów w całym domu Feliksa, w nadziei, że na widok tych obrazów namalowana postać wywoła zainteresowanie w pełnych zdumienia umysłach wieśniaków" (Pieśń XXVII, vv. 511.580-583). Dziś jeszcze podziwiać można pozostałości tych prac, które czynią ze świętego z Noli jeden z punków odniesienia dla archeologii chrześcijańskiej.
W asceterium w Cimitile życie upływało w ubóstwie, na modlitwie i całkowicie pogrążone w "lectio divina". Pismo, czytane, rozważane i przyswajane, było światłem, w którego promieniach święty z Noli obserwował swoją duszę dążącą do doskonałości. Tym, którzy podziwiali jego decyzję o porzuceniu dóbr materialnych, przypominał, że gest ten był jak najdalszy od ukazania już całkowitego nawrócenia: "Porzucenie bądź sprzedaż dóbr doczesnych, posiadanych na tym świecie, nie stanowi ukończenia, lecz jest dopiero początkiem biegu na stadionie; nie jest, by tak rzec, celem, lecz jedynie startem. Atleta bowiem nie wygrywa, kiedy się rozbiera, gdyż odkłada szaty właśnie po to, by rozpocząć walkę, zasługuje zaś na koronę zwycięzcy dopiero wtedy, gdy walczyć będzie, jak należy"(por. List XXIV, 7 do Sulpicjusza Sewera).
Obok ascezy i Słowa Bożego, miłość: we wspólnocie monastycznej ubodzy byli u siebie w domu. Paulin nie ograniczał się wobec nich do jałmużny: przyjmował ich, jakby byli samym Chrystusem. Oddał im część klasztoru i tak uczyniwszy miał wrażenie, że nie tyle dał, ile otrzymał w wymianie darów między okazaną gościnnością a wdzięczną modlitwą podopiecznych. Ubogich nazywał swymi "patronami" (por. List XIII,11 do Pammachiusza), a widząc, że mieszkali piętro niżej, lubił powtarzać, że ich modlitwa była fundamentem jego domu (por. Pieśń XXI, 393-394).
Święty Paulin nie napisał rozpraw teologicznych, lecz jego pieśni i obfita korespondencja bogate są w teologię życia, przesiąkniętego Słowem Bożym, nieustannie postrzeganym jako światło dla życia. W szczególności ujawniają one poczucie Kościoła jako tajemnicy jedności. Wspólnotę przeżywał on przede wszystkim przez wyraźną praktykę przyjaźni duchowej. Paulin był w tym prawdziwym mistrzem, czyniąc ze swego życia skrzyżowanie wybranych dusz: od Marcina z Tours do Hieronima, od Ambrożego do Augustyna, od Delfina z Bordeaux do Nicetasa z Remezjany, od Wiktrycjusza z Rouen do Rufina z Akwilei, od Pammachiusza do Sulpicjusza Sewera i jeszcze wielu innych, mniej lub bardziej znanych. W tej atmosferze narodziły się intensywne stronice zapisane przez św. Augustyna. Pomijając treść poszczególnych listów, uderza ciepło, z jakim święty z Noli opiewa samą przyjaźń jako wyraz jednego ciała Chrystusa ożywianego przez Ducha Świętego. Oto znamienny fragment na początku korespondencji między dwoma przyjaciółmi: "Nie ma się co dziwić, że my, choć dalecy, obecni jesteśmy przy sobie nawzajem, a nie poznawszy się, znamy się, jesteśmy bowiem członkami jednego ciała, mamy wspólną głowę, zanurzeni jesteśmy w jednej i tej samej łasce, żyjemy jednym chlebem, stąpamy tą samą drogą, mieszkamy w tym samym domu" (List 6, 2).
Jak widać, jest to przepiękny opis tego, co znaczy być chrześcijaninem, być Ciałem Chrystusa, żyć w jedności Kościoła. Teologia naszych czasów właśnie w pojęciu komunii znalazła klucz do podejścia do tajemnicy Kościoła. Świadectwo św. Paulina z Noli pomaga nam czuć Kościół, tak jak ukazuje go nam Sobór Watykański II - jako sakrament wewnętrznej jedności z Bogiem, a tym samym jedności nas wszystkich, w końcu zaś całego rodzaju ludzkiego (por. Lumen gentium, 1). W tej perspektywie życzę wam wszystkim dobrego czasu Adwentu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.