To książka szczególna. Nie jest poradnikiem, nie koncentruje się na psychologii. Sięga głębiej...
Ile może jeszcze powstać książek na temat kryzysu małżeństwa? Taka była moja pierwsza myśl, gdy zobaczyłam wydaną nakładem wydawnictwa "Tyniec" książkę "Kryzys małżeństwa?" o. Włodzimierza Zatorskiego OSB. A jednak jest to książka szczególna, do której warto sięgnąć. Nie jest poradnikiem, nie koncentruje się na psychologii. Sięga głębiej, do duchowości. Wychodzi od tego, kim jesteśmy jako ludzie, kim zostaliśmy stworzeni przez Boga. To nie jest tylko teoria. To sedno mnie. Z niego wynika... właściwie wszystko.
Kim zatem jesteśmy i czym jest małżeństwo w Bożym zamyśle? Jaki jest jego sens? To pierwsza część książki, konieczna by przejść do drugiej: Jak budować wzajemną więź? Nie, nie zaczynamy od strony ludzkiej. Zaczynamy od Boga. Od sakramentów. Eucharystii. Modlitwy. Dopiero później przychodzi czas na spotkanie i rozmowę, na przebaczenie, na wdzięczność i radość.
Małżeństwo to zaplanowana przez Boga wspólna droga do zbawienia. Czy tak o nim myślę?
Włodzimierz Zatorski OSB: "Kryzys małżeństwa?" Wydawnictwo Benedyktynów "Tyniec".
Książkę można wygrać w naszym konkursie. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie:
Jednym ze zdań, którego myśl autor rozwija, jest stwierdzenie "Ciebie zabić nie mogę" (mogę zabić jego /ją). Który współczesny polski filozof je wypowiedział?
Odpowiedź: ks. Józef Tischner
Nagrody wylosowali:
Gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się mailowo, a nagrody wyślemy pocztą.
Podane przez Państwa dane (imię, nazwisko, adres pocztowy, e-mail) będą przetwarzane przez Instytut Gość Media z siedzibą w Katowicach, 40-042, ul. Wita Stwosza 11 wyłącznie dla celów przeprowadzenia konkursu i po jego zakończeniu zostaną całkowicie usunięte.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Choć ukraińska młodzież częściej uczestniczy w pogrzebach niż weselach swoich rówieśników...
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).