Tegoroczne nominacje kardynalskie w sposób szczególny świadczą, że papież chce, by o Kościele decydowali ci, którzy potrafią być blisko cierpiącego człowieka.
W Niedzielę Zesłania Ducha Świętego papież Franciszek zapowiedział 14 kolejnych nominacji kardynalskich. W Polsce uwagę zwróciła przede wszystkim nominacja dla abp. Konrada Krajewskiego, pochodzącego z archidiecezji łódzkiej jałmużnika papieskiego.
Zainteresowanie było tym większe, że jest to pierwsza nominacja kardynalska dla Polaka z ręki papieża Franciszka. Ostatnim Polakiem, który został kardynałem, był kard. Kazimierz Nycz (2010). Zauważa się też czasem, że od lat nie otrzymują nominacji arcybiskupi w diecezjach, które uznawane są za "stolice tradycyjnie kardynalskie". Najwyraźniej ta tradycja nie ma dla papieża znaczenia. Co zatem ma?
W nominacjach kardynalskich już od czasów Benedykta XVI zwraca uwagę zauważanie Kościoła powszechnego. W 2012 roku wśród nominowanych nie znalazł się żaden Włoch, był tylko jeden przedstawiciel Kurii Rzymskiej, za to kardynałami zostali arcybiskupi z Nigerii, Kolumbii i Filipin, a także dwóch patriarchów Kościołów wschodnich. Papież Franciszek kontynuuje te działania. W ubiegłym roku kapelusz kardynalski otrzymali biskupi m.in. Republiki Środowej Afryki, Bangladeszu, Malezji, Lesoto, Salwadoru i Papui Nowej Gwinei, ale także nuncjusz apostolski w Syrii czy arcybiskup Sztokholmu. W tym roku pojawi się kardynał z Japonii, Peru, Boliwii czy Madagaskaru, nominowany został także chaldejski patriarcha Iraku. Rys powszechności jest wyraźnie zauważalny, ale nie wydaje mi się być kluczem.
Najbardziej rzuca się w oczy fakt, że papież Franciszek wybiera kardynałów według swojego serca. Wybiera konkretnych ludzi, nie przedstawicieli "stolic". Biskupów Kościołów prześladowanych, zaangażowanych w działania na rzecz pokoju i dialogu. Biskupów będących blisko cierpiących, zaangażowanych w posługę miłosierdzia, troszczących się o ubogich (taki wymiar ma również nominacja dla kard. Barreto, zaangażowanego w obronę Amazonii i żyjących w niej ludów). "Klucz papieskiego serca" został zastosowany także w przypadku abp. Konrada Krajewskiego.
Tegoroczne nominacje w sposób szczególny świadczą, że papież chce, by o Kościele decydowali ci, którzy potrafią być blisko cierpiącego człowieka, stawać po jego stronie, upominać się o jego dobro. By umacniała się wizja Kościoła ubogiego, wychodzącego na peryferie, niosącego miłosierdzie a zarazem odważnego, gdy trzeba stanąć w obronie najsłabszych. To - moim zdaniem - najważniejszy klucz do decyzji Franciszka.
Innego nie będzie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.