Gdy Galahad usiadł przy okrągłym stole,na „niebezpiecznym miejscu” przeznaczonym dla najznamienitszego rycerza świata, uderzył grom. Zamek się zatrząsł, a w sali ukazał się święty Graal pod osłoną z białego aksamitu. Nikt nie mógł dostrzec świętego naczynia, ale wiedzieli, że jest to znak od Boga. .:::::.
Od wegetacji do Józefa z Arymatei
Badacze wskazują na to, że w legendach Graal jest uważany za symbol bogactwa i płodności. Ma też magiczne właściwości – leczy i przywraca zdrowie, karmi, poi obecnych, symbolizuje nieśmiertelność, jest niewidzialny dla niegodnych, przywołuje do siebie wybranych. Dlatego mógł go odnaleźć tylko najszlachetniejszy rycerz.
Teolog prawosławny Sergiusz Bułhakow, żyjący na przełomie XIX i XX wieku, zwracał uwagę na to, że Wschód przeszedł obok tematu Graala obojętnie. Jedynie pewne wątki można znaleźć w rozpowszechnionych na Wschodzie opowiadaniach o cudownych pojawieniach się Dziecięcia Jezus w Eucharystii.
Tradycja chrześcijańska nawiązuje do dwóch wydarzeń biblijnych – Ostatniej Wieczerzy oraz przebicia włócznią boku Jezusa na krzyżu. Niektórzy nazwę Graal odnoszą do naczynia używanego przez Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy. Inni łączą go z osobą Józefa z Arymatei, faryzeusza wierzącego, że Jezus jest Synem Bożym. Miał on zebrać do naczynia krew i wodę wypływające z boku Chrystusa na krzyżu. Niektórzy łączą obie wersje, twierdząc, że naczynie, w którym w Wieczerniku dokonała się pierwsza przemiana wina w Krew Chrystusa, zostało później użyte przez Józefa z Arymatei na Golgocie.
Górą literatura!
Wydawać by się mogło, że Kościół powinien do Graala przykładać co najmniej tyle samo uwagi, co do Całunu Turyńskiego. Jego dzieje – według tradycji – są równie dramatyczne, jak przechowywanego w Turynie płótna. Naczynie użyte podczas Ostatniej Wieczerzy św. Marek miał podarować św. Piotrowi, gdy ten wyruszał do Rzymu. Tu było używane przez kolejnych 24 papieży do sprawowania Mszy św. Wobec poważnego niebezpieczeństwa, że relikwia wpadnie w ręce Rzymian, papież św. Sykstus II (257–58), przewidując, że sam wkrótce zginie śmiercią męczeńską, powierzył Graala swemu skarbnikowi i diakonowi św. Wawrzyńcowi. Ten przekazał naczynie żołnierzowi z dzisiejszej Hiszpanii, aby je ukrył. Później poszukiwanie Graala stało się symbolem chrześcijańskiego szukania prawdy i uświęcenia. Graala łączono również z templariuszami. Mimo to w Encyklopedii katolickiej KUL można wyczytać, że motyw Graala pozostawał na marginesie życia oficjalnego Kościoła. Kwitł natomiast w literaturze.
Co trzyma Papież?
We wspomnianym filmie Spielberga Indiana trafia do pomieszczenia w Petrze, w którym Graal ukryty został pośród wielu kielichów. Prawdziwym okazuje się kamienny, ubogi. Na zdjęciu, wykonanym w roku 1982 w Walencji, Jan Paweł II trzyma w dłoni dziwne naczynie – kielich zaopatrzony w dwa uchwyty. Według chrześcijańskiej tradycji, szczególnie pielęgnowanej w Hiszpanii, właśnie to naczynie jest prawdziwym Graalem, używanym podczas Ostatniej Wieczerzy.
Kościół nigdy jednak oficjalnie nie stwierdził, że właśnie w tym kielichu po raz pierwszy dokonało się przeistoczenie, gdy Jezus ustanawiał Eucharystię. Relikwia ta jest przechowywana w Kaplicy Świętego Graala w katedrze w Walencji.
Według dr Janice Betton, amerykańskiej badaczki z Uniwersytetu Colorado i Katolickiej Szkoły Biblijnej w Denver, autorki książki „St. Laurence and the Holy Grail” (Św. Wawrzyniec i Święty Graal), Hiszpanie mają prawdziwego Graala. Jej zdaniem, w Muzeum Narodowym w Madrycie przechowywane są dokumenty potwierdzające autentyczność relikwii – życiorys św. Wawrzyńca i potwierdzenie przeniesienia kielicha.
Dr Betton podkreśla, że prawdziwy Graal to nie kamienny kielich, z którego pili Apostołowie, lecz srebrne naczynie, w którym podano podczas Ostatniej Wieczerzy wino. Jeśli amerykańska uczona się nie myli, Jan Pa-weł II, który w październiku 1982 roku użył go do sprawowania Mszy św., był pierwszym papieżem dotykającym Graala od siedemnastu wieków.
Gość Niedzielny 1/2005
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.