W centrum uwagi współczesnej Europy powinien być człowiek

W centrum uwagi projektu, jakim jest współczesna Europa, powinien znaleźć się człowiek. Zarówno ten, który daje swój dynamiczny wkład w rozwój społeczeństwa, jak i ten, który znajduje się w potrzebie - mówi w rozmowie z KAI kard. Vincent Nichols, prymas Anglii i Walii, papieski legat na uroczystościach zakończenia jubileuszu 600-lecia prymasostwa w Gnieźnie.

Dyskusja wywołana historią Alfiego przypomniała też, że chrześcijanie muszą odważnie i merytorycznie mówić o wartościach, których bronią. Jakie są według Księdza Kardynała inne wyzwania współczesnej Europy, wobec których głos Kościoła powinien być jeszcze bardziej słyszany?

- Papież Franciszek mówi o tym bardzo jasno. Powtórzę więc za nim, że w centrum uwagi projektu, jakim jest współczesna Europa, w każdym kontekście, powinien znaleźć się człowiek. Zarówno ten, który daje swój dynamiczny wkład w rozwój społeczeństwa, jak i ten, który znajduje się w potrzebie: jest bezdomnym, nędzarzem, uchodźcą, czy imigrantem. To wielkie i niełatwe wyzwanie, zwłaszcza w kontekście ponadnarodowej wspólnoty, z którą mamy dziś do czynienia.

Myślę, że uczymy się tego, że społeczeństwo staje się zdrowsze, jeśli ma w sercu troskę o dobro człowieka. To właśnie pragnienie służenia człowiekowi daje prawdziwą energię gospodarce, przemysłowi, kreatywności społeczeństwa. Założenia ekonomiczne nie mogą być skoncentrowane wokół innego celu, niż dobro osoby ludzkiej.

W wielu dyskusjach z przywódcami wielkich przedsiębiorstw słyszymy, że jeśli te instytucje stawiają człowieka i jego dobro na pierwszym miejscu, zaczynają lepiej funkcjonować, nie tracąc przy tym swojej rentowności, ale wręcz ją zwiększając. Praca staje się wówczas dawaniem z siebie tego, co najlepsze i wypełnianiem pragnienia służenia drugiemu człowiekowi.

Czy to postawienie w centrum osoby ludzkiej dotyczy także tych osób, które jeszcze się nie narodziły? Pytam w kontekście ożywionej dyskusji nt. aborcji, która trwa obecnie m.in. w Polsce, w Irlandii, czy na Cyprze, gdzie niedawno zliberalizowano prawo aborcyjne. Co powinniśmy zrobić, jako Europejczycy i chrześcijanie?

- Musimy nieustannie toczyć walkę, pokazywać nasze zaangażowanie na rzecz życia i wciąż poszukiwać właściwych argumentów, które przekonają drugą stronę. Z doświadczenia Kościoła Anglii, Walii i Szkocji, mogę powiedzieć, że staramy się z wrażliwością i w kreatywny sposób przybliżać społeczeństwu zagadnienia związane z początkiem życia ludzkiego, stawiając w centrum punkt widzenia matek i przyszłych matek.

Dokładamy starań by było jasne i zrozumiałe, że każda kobieta, nosząca dziecko pod sercem ma możliwość dokonania prawdziwego wyboru. I, że jest ona świadoma ogromnej wagi tej decyzji, przed którą stoi, daj Boże, wspólnie z ojcem dziecka. Proaborcyjne lobby zawłaszczyło sobie pojęcie wyboru. Musimy to pojęcie odbudować, przypomnieć, czym jest wolny i oparty na moralnych fundamentach wybór. Nie polega on na tym, co próbuje wmówić nam dziś Europa: że jedynym wyborem kobiety jest możliwość zakończenia ciąży i życia, które w sobie nosi. My chcemy pokazać, matce potęgę i znaczenie decyzji, przed którą stoi w taki sposób, aby pomimo trudności mogła i chciała powiedzieć: nie zabiję tego dziecka. Urodzę je i wiem, że otrzymam wsparcie i, że to będzie najlepsza wybór najlepszy dla wszystkich.

Staramy się walczyć, używając nie tylko argumentów dotyczących wartości każdego życia ludzkiego, ale też odwołując się do godności kobiety, matki i przyszłej matki.

W 50. rocznicę ustanowienia w Wielkiej Brytanii prawa do aborcji, odbywa się na Wyspach „Różaniec na wybrzeżu”, inspirowany m.in. polskim „Różańcem do granic”. Czy to także jedna z inicjatyw za życiem?

- Tak. Wiele osób będzie dziś modlić się na różańcu wzdłuż wybrzeża naszego kraju. To piękne wydarzenie z jeszcze jednego względu. W Anglii mamy piękną tradycję związaną z maryjnym sanktuarium w Walsingham, w którym znajduje się replika Domu z Nazaretu i które nazywane jest „wianem” Matki Bożej. We współczesnym rozumieniu, wiano, to dar panny wstępującej w związek małżeński, albo do zakonu. Dawniej jednak, był to dar, który rodzina ofiarowywała swojej matce, by zaopiekować się nią, w dowód wdzięczności za przekazane życie.

W tym znaczeniu Anglia ma szczególne nabożeństwo do Matki Bożej, o którą chce się troszczyć i której chce dziękować, wdzięczna za jej wstawiennictwo i opiekę. Zatem modlitwa różańcowa ma u nas wielką i głęboką tradycję. Ponadto, podczas gdy średniowieczna Europa miała szczególne nabożeństwo do siedmiu boleści Matki Bożej, Anglia w szczególny sposób czciła siedem radości Maryi, z których pierwszą była radość zwiastowania. Zatem modlimy się do Maryi, by była opiekunką naszych radości, także radości z przekazywania życia i narodzin dziecka.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8