Arcybiskup Pragi, kardynał Dominik Duka odprawił w sobotę w katedrze św. Wita uroczystą mszę przy sprowadzonej w piątek z Rzymu trumnie zmarłego tam w 1969 roku na przymusowej emigracji swego poprzednika na stolicy arcybiskupiej, kardynała Josefa Berana.
Przez blisko półwiecze kardynał był pochowany w watykańskiej bazylice św. Piotra, w sąsiedztwie grobów papieskich - o czym zadecydował osobiście papież Paweł VI. Zgody na przeniesienie zwłok do Czech, co było przedśmiertnym życzeniem zmarłego, udzielił na początku stycznia papież Franciszek, który z okazji sobotniej uroczystości ogłosił swe posłanie do czeskich wiernych.
Szczątki kardynała Berana przewieziono w sobotę na ciągnionej przez sześć koni lawecie z klasztoru na Strahovie - gdzie wygłosił on swe ostatnie publiczne kazanie przed aresztowaniem przez komunistyczną służbę bezpieczeństwa w 1949 roku - na plac Hradczański, by na chwilę umieścić trumnę w pałacu arcybiskupim. Potem przeniesiono ją do katedry.
W swym kazaniu kardynał Duka porównał losy kardynała Berana z losami św. Wojciecha. "Obrona ludzkiej wolności, walka z niewolą wraz z wytrwałymi staraniami o pełne miłości współżycie w rodzinach, jak też o autentyczność życia duchownych. To był program misyjny obu naszych wielkich wygnańców" - powiedział.
Jak zaznaczył, w chwili gdy w katedrze przypominany jest los więźnia dwóch reżimów totalitarnych, prezydent państwa Milosz Zeman uczestniczy w zjeździe "pewnej partii" czyli Komunistycznej Partii Czech i Moraw (KSCM). "Partii, która mimo wyborczej porażki żąda coraz to większego udziału w rządzeniu. Jest to bardzo wyraźny znak czasu, w jakim się nasz naród znajduje. I tym większa jest odpowiedzialność głowy państwa za to, by zabrzmiało decydujące słowo" - dodał kardynał, wywołując burzliwe oklaski.
Urodzony w 1888 roku i wyświęcony w 1911 roku na księdza Josef Beran był w czasie wojny więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego Dachau. W roku 1946 został arcybiskupem Pragi. Ze względu na swój opór wobec antykościelnej polityki komunistycznych władz był w latach 1949-1963 internowany - najpierw w swej rezydencji arcybiskupiej, a potem w różnych miejscach w Czechosłowacji. Po zwolnieniu z internowania nie zezwolono mu na powrót do Pragi i wznowienie sprawowania urzędu arcybiskupa. W roku 1965, wkrótce po otrzymaniu godności kardynalskiej, skorzystał za radą Stolicy Apostolskiej ze zgody władz na wyjazd do Rzymu na obrady II Soboru Watykańskiego. Zdawał sobie przy tym sprawę, że powrót do ojczyzny będzie niemożliwy.
Trumna kard. Berana będzie do poniedziałku wystawiona w katedralnej kaplicy św. Agnieszki Czeskiej, a potem spocznie tam w nowo wykonanym sarkofagu.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.