Z terenu archidiecezji gdańskiej wyruszyły Ekstremalne Drogi Krzyżowe.
Z terenu archidiecezji gdańskiej 23 marca już po raz czwarty na modlitewny szlak wyruszyły trzy Ekstremalne Drogi Krzyżowe. Podejmujący duchowe i fizyczne wyzwanie pielgrzymi mieli do przebycia od 42 do
EDK z gdańskiego Matemblewa do Kalwarii Wejherowskiej rozpoczęła się od Mszy św. w kościele pw. MB Brzemiennej. Następnie uczestnicy wyruszyli na spotkanie z własnymi słabościami. Wyposażeni w jedzenie, wodę, mapy, rozważania, latarki-czołówki, w całkowitej ciemności i milczeniu pokonywali kilometr za kilometrem.
- W tym roku na naszą trasę zapisało się ponad 700 osób, czyli kilkadziesiąt więcej niż w zeszłym. Skala przedsięwzięcia cieszy, ale nie jest najważniejsza. Dziesiątki świadectw, które napływają do mnie każdego roku mówią o głębokich duchowych przemianach. Ludzie piszą, że ich życie po pokonaniu tych kilkudziesięciu kilometrów zmieniło się. Trwale. Widzę w tym ogromną siłę - mówi Kuba Gorski, jeden z inicjatorów EDK w archidiecezji, koordynator trasy Matemblewo-Wejherowo.
Michał pokonuje liczącą
Jak zgodnie podkreślają uczestnicy i organizatorzy, EDK nie można traktować jako testu własnych możliwości, treningu, sposobu na poprawienie figury.
- W takim przypadku Ekstremalna Droga Krzyżowa nie ma najmniejszego sensu, a nawet szans powodzenia. Nasze intencje muszą być skierowane do Niego. Tylko w ten sposób wykorzystamy szansę, jaką daje EDK na prawdziwe spotkanie z Bogiem - uważa K. Gorski.
- Dyskomfort, wysiłek, zmęczenie, ból oraz psychiczne pokusy typu: "Po co mi to? Chyba zwariowałem, dzwonię po taksówkę" w pewnym momencie prowadzą do refleksji: "Przecież Jezus, w każdym momencie mógł zrezygnować. Jednak tego nie zrobił. Dla człowieka". Co roku słyszę opowieści ludzi, którzy mówią: "Bez intencji, z którą szedłem, nie dałbym rady". Albo: "W pewnym momencie po prostu usiadłem na ziemi i nie byłem w stanie dalej iść. Pomodliłem się i Ktoś podał mi rękę" - dodaje.
Pomysł na EDK zrodził się w roku 2009 w środowisku duszpasterstwa akademickiego prowadzonego w Krakowie przez ks. Jacka Stryczka.
Był odpowiedzią na poszukiwanie dróg pobożności na miarę XXI wieku i sposobem na syntezę Ewangelii i nowoczesności przez ludzi, którzy chcą łączyć życie religijne z rodzinnym i biznesowym. Na Pomorze inicjatywa dotarła kilka lat temu i szybko zyskała zwolenników.
- Cieszę się, że z roku na rok chętnych przybywa. Widzę jednak pewien problem - brakuje osób, które włączyłyby się w przygotowanie EDK. Trzeba pamiętać, że to wyjątkowe wydarzenie poprzedza wiele działań. Zgłaszajcie się do współpracy - apeluje Kuba.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).