„Pomimo zmiennych czasów pozostawała zawsze w tej ziemi moc, która pociągała serca Narodu i ludu, z ufnością, że ostatecznie przeminie wszelkie zło, a zwycięży moc Boża, która jest miłością” – mówił kard. Stefan Wyszyński o sanktuarium maryjnym w Świętej Lipce.
Na rozłożystej lipie stała z dawna piękna figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem, dzieło rąk Boskich. Początkowo czcili ją bliscy sąsiedzi, ale wieść o niej rozchodziła się z czasem coraz szerzej, aż objęła całe Prusy. Z pobożności figurkę przeniesiono do Kętrzyna i umieszczono w kościele, ale nazajutrz znaleziono ją znów na tej samej lipie. Powtórzono to kilkakrotnie. Wtedy stało się jasne, że Matka Boża chce odbierać cześć właśnie w tym miejscu. Wnet też zaczęły się tu dziać cuda, ludzie doznawali niezwykłych łask i uzdrowień. Z czasem zbudowano tu kaplicę – w taki sposób, że lipa nadal rosła w jej wnętrzu i wystawała ponad dach. Ludzie powiadali po wiekach, że zachowywała ona zielone liście latem i zimą.
Więzień, wielki książę i chrześcijanie
XIV wiek. Te tereny zamieszkiwało jedno z plemion Prusów – plemię Bartów. Na wschód i północny-wschód od nich zamieszkiwali Jadźwingowie, którzy wierzyli, że dusza zmarłej kobiety zamieszkuje w drzewie lipowym. Aż tu nagle pojawiła się na nim figurka Matki Bożej... Może było tak, że przybywający tu chrześcijanie starali się dostrzec, jakie ziarna prawdy objawionej są widoczne w pierwotnych wierzeniach plemion zamieszkujących Prusy, próbując przenieść je na grunt chrześcijański. Być może dlatego figura Maryi została umieszczona na lipie.
Jednak historia mogła być zupełnie inna, bo w 1311 r. te tereny najechał wielki książę litewski Witenes, który plądrował wioski i brał w niewolę tutejszą ludność chrześcijańską. A o tym, że już wówczas zamieszkiwali to miejsce wierzący w Chrystusa, świadczą wykopaliska w Bezławkach, gdzie odkryto jedyne znane do tej pory chrześcijańskie cmentarzysko Prusów. Witenes podeptał Najświętszy Sakrament. W pogoni za nim puściły się wojska komtura krzyżackiego von Plozcha, które pokonały go, a w miejscu, gdzie książę dokonał profanacji, umieszczono na drzewie Matkę Bożą – kapliczkę, która miała przypominać o tym wydarzeniu i konieczności wznoszenia modlitw wynagradzających do Boga.
– Jest jeszcze jeden, najpopularniejszy przekaz, spisany w XVII w. przez Ciaritiusa, później przez Clagiusa – opowiada o. Aleksander Jacyniak SJ, superior Domu Zakonnego Towarzystwa Jezusowego w Świętej Lipce. – Na kętrzyńskim zamku bądź w podziemiach kościoła św. Jerzego więziony był pewien człowiek skazany na śmierć. Zwracał się w gorącej modlitwie do Matki Bożej Pocieszycielki Strapionych. W ostatnią noc przed egzekucją, gdy przeniknięty strachem myślał o śmierci, ukazała się Matka Boża, dała mu nóż i klocek drewna, i poleciła wystrugać jej podobiznę. Więzień zarzekał się, że tego nie potrafi. Matka Boża jednak nalegała. Przez noc mężczyzna wykonał figurkę tak piękną, że gdy ujrzeli ją sędziowie i kaci, którzy mieli stracić więźnia, darowano mu życie. Poszedł szukać lipy, o której wspomniała mu Matka Boża. Szedł traktem między Kętrzynem a Reszlem. Tu po raz kolejny ukazała mu się Maryja, wskazując lipę, na której miał umieścić Jej figurkę.
Kamień na kamieniu
Jak wyglądała figurka, nie wiemy. Jakiej była wielkości, ile ważyła – też nie wiemy. Przetrwała ona w Świętej Lipce do roku 1524, może 1525. Została zniszczona wraz z pierwszą kaplicą na polecenie ostatniego wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego Albrechta Hohenzollerna. – Kilka lat wcześniej pieszo pielgrzymował on z Królewca do Matki Bożej z jedną intencją – żeby Maryja wyprosiła mu zwycięstwo w wojnie z Polską. Ponieważ przegrał, w ten sposób chciał wyładować swoją wściekłość – kazał zniszczyć kaplicę i figurkę, gdyż już coraz bardziej utożsamiał się z tezami Marcina Lutra, który odrzucał kult maryjny – wyjaśnia o. Jacyniak.
To wydarzenie opisuje Ciaritius – jak starosta z Kętrzyna z polecenia wielkiego mistrza zebrał ludzi, przybył z nimi do Świętej Lipki i ją zniszczył. Figurkę Matki Bożej zdjęto z lipy i wrzucono do Jeziora Wirowego, a gdy ciągle wypływała na wierzch, zakopano ją w „ciemnym i brudnym miejscu”. Ona jednak znowu pojawiała się na gruzach kaplicy. Wtedy zniszczono ją zupełnie „albo ogniem, albo innym niegodziwym sposobem”. Lipę wycięto, a cegły i belki z kaplicy wywieziono do Kętrzyna i użyto do fundamentów stajni zamkowej. Mimo to nie ustał w tym miejscu kult Matki Bożej, o czym pisał protestancki kronikarz Caspar Henneberger: „To bałwochwalstwo było tak głęboko zakorzenione u wielu, zwłaszcza mieszkających blisko Warmii biskupiej, że przychodzili nocami, zapalali świeczki i wykonywali bałwochwalcze praktyki, mimo że kaplica była już zburzona, a pielgrzymki zabronione pod karą szubienicy i niektórzy z tego powodu już powieszeni”.
Rok jubileuszu
Lata mijały, sercom katolików Święta Lipka i Matka Boża były nieustannie bliskie. Dlatego starali się o jej odzyskanie. Ostatecznie w 1617 r. Stefan Sadorski, sekretarz króla Zygmunta III Wazy, wykupił plac od protestanta Ottona von der Groebena, na którym była dawniej kaplica. Sadowski, w trosce o święte miejsce, oddał Świętą Lipkę pod opiekę królowi polskiemu. Król Zygmunt wysłał pismo datowane na 27 marca 1618 r., informujące elektora Jana Zygmunta, że bierze to miejsce pod swoją protekcję. – Władca pruski już wiedział, że nie może interweniować na tych terenach, bo to była Rzeczpospolita. Tak Święta Lipka stała się miejscem ochrony wartości związanych z naszą ojczyzną – mówi o. Jacyniak.
Przystąpiono do oczyszczania terenu. Nowo wybudowaną kaplicę 19 listopada 1619 r. poświęcił bp Rudnicki. 30 stycznia 1631 r. odbyło się uroczyste wprowadzenie jezuitów do kościoła i klasztoru. Odbudowa kaplicy, a później kościoła, zapoczątkowała rozkwit sanktuarium. Do dziś w bazylice, po lewej stronie nawy głównej, przy ostatnim filarze, ustawiona jest symboliczna lipa z figurą Matki Bożej.
– Pień wykonany jest z drzewa lipowego. Stoi dokładnie w tym miejscu, w którym znajdowała się wycięta przez protestantów lipa. Pierwotne drzewo rosło pośrodku pierwszej kaplicy. Przez ponad 90 lat obowiązywał zakaz kultu. Gdy w 1618 r. przystąpiono do prac porządkowych, udało się odsłonić pierwotną posadzkę i fundamenty pierwszej kaplicy. Dokładnie widoczne było miejsce, skąd wyrastał pień drzewa lipowego. Gdy po kilkudziesięciu latach trzeba było nową kaplicę rozebrać, żeby wybudować aktualną świątynię, miejsce to wzięto jako istotny element orientacyjny projektowanego kościoła. Przyjęto zasadę, że miejsce, gdzie stało drzewo lipowe, będzie przy ostatnim filarze po lewej stronie przed prezbiterium. Z tego względu część świątyni zbudowana jest na bagnie – jej fronton, plac przed kościołem oraz przednia część krużganków – a część świątyni na ściętym wzgórzu – wyjaśnia o. Jacyniak.
Początkowo w nowo wybudowanej kaplicy umieszczono obraz Matki Boskiej Większej – kopię wizerunku czczonego w rzymskiej bazylice Santa Maria Maggiore. – Jednak jezuici postarali się o inny obraz, większy, który dziś nazywamy cudownym obrazem Matki Bożej Świętolipskiej, który jest również kopią wizerunku Matki Bożej Większej. Został on namalowany w 1640 r. w Wilnie przez Bartłomieja Pensa. I właśnie ten wizerunek w 1968 r. koronowali prymas Polski kard. Stefan Wyszyński wraz z kard. Karolem Wojtyłą i biskupem warmińskim Józefem Drzazgą – podkreśla o. Aleksander Jacyniak SJ.
– W tym roku obchodzimy 50. rocznicę koronacji obrazu Matki Bożej w Świętej Lipce. Już dziś zapraszam do udziału w tym świętowaniu, do wspólnej modlitwy dziękczynnej i błagalnej, do refleksji i podejmowania trudu, byśmy byli żywym Kościołem, byśmy nie ulękli się trudności i nie cofnęli w obliczu prób. Zapraszam do modlitwy o jedność rodzin, naszych parafii i całej ojczyzny – mówi abp Józef Górzyński.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).