Biskupi należący do Konferencji Episkopatu tego kraju opublikowali notę, w której obwiniają rząd o ataki na Kościół oraz jego hierarchów.
Sytuacja w Demokratycznej Republice Konga nadal jest bardzo napięta. Biskupi należący do Konferencji Episkopatu tego kraju opublikowali notę, w której obwiniają rząd o ataki na Kościół oraz jego hierarchów. Podkreślili, że tamtejszy rząd dopuszcza się dezinformującej, oszczerczej kampanii miedialnej.
W wywiadzie udzielonym Radiu Watykańskiemu wiceprzewodniczący tamtejszego Episkopatu powołuje się na artykuły prasowe i audycje radiowe, w których pojawia się wiele kłamliwych i niesłusznych informacji na temat Kościoła i jego hierarchii. 80 procent mediów krajowych – powiedział abp Fridolin Ambongo Besungu – znajduje się w rękach władz. Dlatego rząd korzysta z nich, aby atakować Kościół, który zachowuje się jak dobry ojciec rodziny: nie może milczeć wobec zaistniałych faktów.
Mówi bp Besungu:
„Zaistniałe fakty odwołują się do naszej odpowiedzialności, jako «ojców rodziny». Władze posunęły się do profanacji miejsc kultu, a tego nie możemy akceptować. Zadajemy sobie pytanie: kiedy dochodzi się do takiego poziomu, na którym gardzi się Bogiem – ktoś, kto w ten sposób się zachowuje – jak może szanować i respektować prawa człowieka? A jednym z nich jest podstawowe i konstytucyjne prawo do manifestowania. Jest ono, można by tak rzec, prawem człowieka do wyrażania własnego niezadowolenia. W żadnym narodzie nie jest tak, że wszyscy są zadowoleni w ten sam sposób. A więc prawo do manifestacji jest możliwością dla tych, którzy nie są zadowoleni, aby mogli wyrazić swoje zdanie” – powiedział abp Besungu.
Wiceprzewodniczący Kongijskiego Episkopatu zaznaczył także, że wśród tamtejszych biskupów panuje całkowita jedność, która nie jest chwilowa. Podkreślił, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa, które mogłoby ją podważyć.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.