Prokurator Generalny chce uniewinnienia proboszcza z Rybnika, skazanego za zakłócenie spokoju poprzez uruchamianie zbyt głośnych kościelnych dzwonów. Skierował do SN kasację od wyroku, w którym ksiądz został uznany za winnego wykroczenia i wymierzył mu 200 zł grzywny.
Informację o skierowaniu do SN kasacji przekazał w czwartek Dział Prasowy Prokuratury Krajowej. Uruchamianie kościelnych dzwonów nie jest "wybrykiem" w rozumieniu kodeksu wykroczeń, to powszechnie akceptowany i utrwalony w społeczeństwie zwyczaj - argumentuje PG.
13 stycznia 2017 roku szef rybnickiej policji skierował do Sądu Rejonowego w Rybniku wniosek o ukaranie proboszcza. Wskazał, że ksiądz od 1 lipca 2016 roku do 8 stycznia 2017 roku poprzez uruchomienie dzwonów kościoła, których natężenie dźwięku przekracza dopuszczalne normy hałasu w porze dziennej, zakłócił spokój Andrzejowi R. Komendant zarzucił proboszczowi popełnienie wykroczenia z art. 51 par. 1 kodeksu wykroczeń.
Przepis ten stanowi, że "kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".
Rybnicki sąd wyrokiem nakazowym z 26 stycznia 2017 roku uznał obwinionego proboszcza za winnego popełnienia zarzucanego mu wykroczenia. Wymierzył mu karę grzywny w wysokości 200 złotych. Od orzeczenia tego żadna ze stron postępowania nie wniosła sprzeciwu, w konsekwencji wyrok uprawomocnił się 16 lutego 2017 roku.
"Prokurator Generalny uznał, że wyrok ten nie powinien się ostać. Sąd Rejonowy w Rybniku w sposób rażący naruszył bowiem art. 93 par. 2 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Zgodnie z tym przepisem orzekanie w postępowaniu nakazowym może nastąpić, jeżeli okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości" - podała Prokuratura Krajowa.
W uzasadnieniu kasacji Prokurator Generalny dodał, że zebrany w sprawie materiał dowodowy, w tym wyjaśnienia obwinionego proboszcza - który nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu wykroczenia - nie dawały sądowi podstaw do uznania, że zachowanie księdza wyczerpało znamiona wykroczenia, za które został skazany.
Prokurator Generalny nie zgadza się z przyjęciem przez sąd, że uruchamianie przez proboszcza dzwonów kościoła w porze dziennej, których natężenie dźwięku przekracza dopuszczalne normy hałasu, jest równoznaczne z "wybrykiem", o którym mowa w kodeksie wykroczeń.
"W rozumieniu potocznym przez wybryk rozumie się w zasadzie każde zachowanie, które odbiega od przyjętego zwyczaju w danym miejscu, czasie i okolicznościach. Zasadniczym elementem oceny zawartej w pojęciu wybryk jest stwierdzenie, że czyn odbiega od przyjętych norm zachowania się w określonej sytuacji" - wskazała Prokuratura Krajowa i dodała, że zachowanie to musi pozostawać w ostrej sprzeczności z zasadami współżycia społecznego, charakteryzuje go "ostra sprzeczność i uczucia odrazy, gniewu, oburzenia".
"Nie może być uznany za wybryk czyn, który nie tylko nie koliduje z obowiązującymi normami zachowania się, ale wręcz wzbudza w odbiorze powszechnym oceny akceptacji, zgody lub uznania. Co istotne nie każda emisja hałasu przekraczająca dopuszczalne normy wyczerpuje znamiona wykroczenia z art. 51 par. 1 kodeksu wykroczeń, jeżeli działaniu sprawcy nie można przypisać umyślności" - dodała PK.
Według prokuratury, dzwony w rybnickiej parafii były uruchamiane na pół godziny przed mszą św. - biły najwcześniej w niedzielę o godzinie 6.00, natomiast w tygodniu - najwcześniej o 7.30. Czas bicia dzwonów został ustawiony na 1 minutę. Po uzyskaniu przez proboszcza parafii informacji o przekroczeniu normy hałasu trzech dzwonów, zaprogramowany do bicia został tylko jeden z nich.
W ocenie PG uruchamianie dzwonów kościelnych, nawet jeżeli ich natężenie dźwięku przekracza dopuszczalne normy hałasu w porze dziennej, którego celem jest informowanie wiernych o zbliżającej się mszy "ma uzasadnienie i nie sposób przyjąć, że takie zachowanie proboszcza parafii stanowi wybryk w rozumieniu art. 51 par. 1 kodeksu wykroczeń".
"Jest to bowiem zachowanie, które nie odbiega od przyjętego zwyczajowo w danym miejscu, czasie i okolicznościach. Jest to także zachowanie, które nie pozostaje w ostrej sprzeczności z zasadami współżycia społecznego (...) to powszechnie akceptowany, utrwalony w społeczeństwie sposób zachowania się, oparty na tradycji i zwyczajowo przyjęty w polskiej kulturze i ewidentnie dopuszczalny" - argumentuje autor kasacji.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.