Ostatecznie zawsze chodzi o to, aby prowadzić człowieka do spotkania z Jezusem Chrystusem. Jest to tak proste, że aż banalne.
KAI: Księże Arcybiskupie, obejmuje Ksiądz Archidiecezję Łódzką. Co jest najważniejsze w posłudze biskupa?
Abp Grzegorz Ryś: Najważniejsza jest ewangelizacja. Ostatecznie zawsze chodzi o to, aby prowadzić człowieka do spotkania z Jezusem Chrystusem. Jest to tak proste, że aż banalne. Jednak okazuje się, że - będąc księdzem czy nawet biskupem - wszystko inne jest łatwiej robić...
KAI: Dlaczego?
- Bo wszystkim wydaje się, że ewangelizację mamy już za sobą. Tymczasem nie jest to prawda, także w Polsce. Ewangelizacja, tak jak mówi papież Franciszek, związana jest z głoszeniem kerygmatu - podstawowej prawdy że Jezus jest moim Panem i Zbawicielem.
Jest to przy tym fundamentalne wydarzenie w życiu każdego z nas, osobiste spotkanie z Jezusem. I co więcej, nie jest to wydarzenie jednorazowe na zasadzie: „Od trzydziestu lat Jezus jest moim Panem i Zbawicielem, jestem więc chrześcijaninem”. Doświadczenie relacji z Jezusem trzeba odnawiać codziennie.
KAI: Głoszenie kerygmatu jest podstawowym elementem przepowiadania nowych ruchów. Natomiast tradycyjne, masowe duszpasterstwo oscyluje bardziej wokół kwestii moralności, obrony zagrożonych wartości, itp.
- Nieraz spotykałem ludzi reprezentujących tzw. ludową pobożność, którzy zawstydzali mnie swoim doświadczeniem wiary. Papież Franciszek wykazuje, że ma ona olbrzymi ładunek ewangelizacyjny. O ludowej pobożności nie można mówić z „uśmieszkiem”.
To prawda, że kerygmat nie jest w Polsce dostatecznie często przepowiadany. Problem jest bardziej po stronie pasterzy niż Ludu Bożego. Jest to zresztą problem nie tylko Kościoła w Polsce. Dlatego Franciszek w "Evangelii gaudium" apeluje o mentalność kerygmatyczną w Kościele.
KAI: W tej samej adhortacji Franciszek mówi także o potrzebie "pastoralnego nawrócenia" Kościoła. Ksiądz Arcybiskup często do tego nawiązuje. Jak należy rozumieć ten apel?
- Nawrócenie pastoralne polega na tym, że wspólnota przestaje szukać dobrego samopoczucia we własnym gronie, a uwagę koncentruje na tych, których w kościele nie ma. I wcale nie muszą nam tego uświadomić dramatycznie malejące słupki wiernych. Pan Jezus pokazuje potrzebę pastoralnego nawrócenia wtedy, kiedy ze 100 owiec zginie jedna. Mówi, że należy zostawić 99 i pójść za tą jedną!
Jest to w opozycji wobec rozpowszechnionej mentalności eklezjalnej, która zakłada, że trzeba najpierw zadbać o tych, którzy są, gdyż to oni tworzą Kościół. To dowód na totalne niezrozumienie Franciszka. Papież nie chce zgubić tych, którzy są w Kościele, tylko razem z nimi chce wyjść po tych, których już nie ma. To jest klucz nowej ewangelizacji.
Natomiast obrona wartości chrześcijańskich jest ważna, ale nie nazwałbym tego ewangelizacją - jest to preewangelizacja. Trzeba też uważać, aby w walce o wartości wiara nie została zinstrumentalizowana i sprowadzona do ideologii. Wtedy będziemy się bić miedzy sobą o wartości i wymachiwać nimi jak maczugą.
KAI: Czy nie boi się Ksiądz Arcybiskup Łodzi, przybywając tu z bogatej duchowo i wiernej religijnym praktykom Galicji?
- Jak ktoś mi mówi, że Łódź jest trudnym Kościołem lokalnym, to odpowiadam: A proszę mi pokazać Kościół, który jest łatwy! Choć jestem tu kilkanaście dni, widziałem wiele pięknych, fantastycznych rzeczy. Np. zgromadzenie kilkuset, ponad 400 kapłanów, którzy zeszli się na trzy rekolekcyjne wieczory poprzedzające ingres. Byłem też na spotkaniu charyzmatycznym zorganizowanym dla 3 tys. ludzi w hali sportowej. Widać, że w Łodzi jest silne środowisko dojrzałej wiary. Być może potrzebują oni zejścia się razem i poczucia, że są jednością, co przygotuje eksplozję wiary. To nie jest trudny Kościół!
KAI: Można przypuszczać, że posługa Księdza Arcybiskupa w Łodzi będzie "pontyfikatem" nowej ewangelizacji?
- Mam nadzieję, że Duch Święty wie co robi. Kościół łódzki ma już 100 lat, on się zmienia i przychodzą nowe wyzwania. Będę się rozglądał, uczył i patrzył... A co z tego wyniknie, zobaczymy!
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.