- To nie była rzekoma demonstracja dumy katolickiej. To była modlitwa z inicjatywy ludzi świeckich - mówi ordynariusz radomski.
W „Kwadransie dla Pasterza”, na antenie Radia Plus Radom biskup Tomasik zapytany o akcję „Różaniec do Granic” powiedział, że są wartości, które mogą nas zjednoczyć. Jednocześnie wyraził zdumienie z powodu opinii, które próbowały ośmieszyć inicjatywę osób świeckich. W mediach społecznościowych można było przeczytać, że była ona "kompromitująca dla kraju i bardzo wstydliwa". Z kolei w jednym z ogólnopolskich dzienników napisano, by "zamiast legitymacji żądać od uczniów okazania różańca".
- To nie była rzekoma demonstracja dumy katolickiej. To była modlitwa z inicjatywy ludzi świeckich. Szkoda, że nie uszanowano poważnego potraktowania spraw wiary przez niektórych ludzi. Żadna z tych osób, które modliły się na różańcu, nie było świadomych, że tak to może być odczytane. Próbowano to ośmieszyć, doszukiwano się podtekstów w postawie ludzi modlących się - stwierdził ordynariusz.
Stwierdził, że była to wielka modlitwa maryjna, wielki znak polskiej religijności, wyznanie wiary i przekonanie, że przez modlitwę różańcową możemy wiele wymodlić. Przypomniał, także, że główną intencją była modlitwa za pokój na świecie i w naszym kraju.
Biskup Tomasik wyraził radość z faktu, że Polacy potrafią się mobilizować wokół tego, co jest dobre. - Zresztą pokazały to już Światowe Dni Młodzieży. Są wartości, które mogą nas zjednoczyć. Tym razem czynnikiem jednoczącym była modlitwa - podsumował bp Tomasik.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.