Czasem ludzie boją się Ducha Świętego, bo On zmienia życie. Zaprasza do czegoś nowego, czego nie znamy, a każdy przecież już ma swoje środowisko, schemat, czasem „bagienko”.
W latach 90. do Odnowy trafiali często także ci, których wcześniej zwiodły sekty. Wracając do Kościoła, mieli pragnienie głębokiego zanurzenia się w Bogu. Taką możliwość znajdowali w Odnowie. – Nadal najczęściej przychodzą do nas ludzie, którzy przeżywają nawrócenie. Przede wszystkim to powtórne. Ono często związane jest z jakimś przełomowym wydarzeniem w życiu – mówi Joanna Stocerz. Dotąd wierzyli, ale wiara ich była letnia. Bóg był kimś, z kim trzeba będzie kiedyś się spotkać, ale jeszcze nie teraz, jeszcze nie tu. Często jednak choroba, bywa, że śmiertelna, niedające się wytłumaczyć poczucie braku sensu, pustka, poczucie jakiejś straty zwracają ludzi ku Bogu. Nie zawsze zdarza się cud i nie zawsze chorujący odzyskują zdrowie, umierający wracają do życia. Nieraz jednak ludzie przeżywają uzdrowienie wewnętrzne.
Ksiądz Rafał: – Najważniejsze, że Odnowa daje doświadczenie żywego Jezusa, który wpływa na życie człowieka i je przemienia. Sam doświadczyłem działania Ducha Świętego podczas Mszy św. w Grybowie. Byłem młodym chłopakiem. Miałem 18 lat. Duch Święty zaprowadził mnie do kapłaństwa.
Zaskoczony byłem, ale usłyszałem żywy głos Jezusa, który mówił: „Idź na księdza”. To było na tyle żywe, realne, że ja, mając inne plany, pomysł na studia, małżeństwo, podjąłem decyzję, żeby najpierw zmienić swoje życie. W Grybowie grałem w kapeli muzycznej. Kościół był dodatkiem do życia. Pan Bóg był dość daleko, a ja przecież tu, na ziemi. Funkcjonował w mojej świadomości na zasadzie: „Kiedyś się spotkamy, to pogadamy”. Wtedy jednak w czasie Mszy doświadczyłem żywego zaproszenia ze strony Pana Boga. Zmiana polegała na tym, że usłyszałem zaproszenie i chciałem za nim iść, chciałem zmienić życie, troszczyć się o stan łaski uświęcającej, praktykować systematyczną spowiedź, uważnie słuchać słowa Bożego. Do dziś Pismo Święte to dla mnie środowisko, w którym Duch Święty działa, zaprasza, przemienia. W Słowie jest i ortodoksja, i zdrowa nauka, a zarazem z tego Słowa, z Ewangelii, wypływa działanie Ducha, który tchnie – opowiada ksiądz Rafał Igielski, dziś pracujący w Mielcu, od 10 lat związany z Odnową.
Charyzmaty
Mówi się, że znakiem rozpoznawczym Odnowy jest posługiwanie charyzmatami. – To są dary, które Bóg złożył w nas w czasie chrztu i bierzmowania, często jakby zasypane. Przez doświadczenie Odnowy można je odkryć, żeby mogły służyć wspólnocie, Kościołowi. Posługa charyzmatami była, ale trochę zanikła, może dlatego też grupy się zmniejszyły, ale gdy się odrodzą, to może znów będzie widać, jak Duch Święty działa, uzdrawia, przemienia serca, uwalnia – mówi ks. Irla. Charyzmaty są i służą wspólnocie. Co więcej, grupy Odnowy rozeznają własny charyzmat, którym posługują. I tak grupa ze św. Jadwigi „Nadzieja” rozeznała, że ich charyzmat to modlitwa wstawiennicza.
– Żeby posługiwać charyzmatem, trzeba być uformowanym. Trzeba być przygotowanym, żeby właściwie odebrać, zrozumieć charyzmat. Ktoś nieprzygotowany łatwo może zejść na manowce, szukać sensacji, spektakularnych wydarzeń, spoczynków, etc. Jestem przeciwna temu. Gdy modlitwa prowadzona jest spokojnie, gdy jest oparta na słowie Bożym, to nie ma sensacji. Od 25 lat nasza wspólnota modli się, a nie mieliśmy ani jednego wydarzenia, które uznać można za spektakularne. Owszem, są uzdrowienia wewnętrzne, niektóre wręcz niesamowite, ale nic, co mogłoby budzić sensację – wyjaśnia Joanna Stocerz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.