Czy można się modlić w ogródku kawiarnianym? Oczywiście! Nawet w piwnym.
Prawie trzy tysiące osób z różańcem w ręku i modlitwą na ustach wypełniło cieszyński rynek. Ludzie zasiedli wokół fontanny, na miejskich ławkach, karimatach rozłożonych na bruku i składanych krzesełkach. Ale wielu znalazło miejsca także pod rozłożystymi parasolami i w podcieniach otaczających rynek kamieniczek, na krzesłach i przy stolikach gęsto tutaj usianych lokali gastronomicznych. Ich klienci, ze względu na chłód i przelotne opady, wybrali przytulne wnętrza przybytków sztuki kulinarnej. Zaś właściciele nie mieli nic przeciwko temu, by pozostające jeszcze po niedawno zakończonym letnim sezonie krzesła i stoliki zajęli uczestnicy akcji Różaniec do Granic.
ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość Do Cieszyna zjechali wierni z różnych zakątków kraju A ci przyjechali do Cieszyna wyjątkowo licznie i to zarówno z pobliskiego Śląska, jak i z odległych zakątków kraju. Jako pierwsi stanęli w Cieszynie pielgrzymi z Bełchatowa. Już o szóstej rano na miejsce przywiozły ich cztery autokary. Wkrótce dołączyli do nich także wierni z Łodzi i Kujaw. Przed południem zaczęli się pojawiać nad Olzą wierni z Andrychowa i Wadowic, z Bielska-Białej oraz nieodległych parafii archidiecezji katowickiej. Pojedyncze osoby przyszły na cieszyński rynek zza Olzy, czyli z tej części miasta, która leży już w Czechach. Ponad dwa tysiące wiernych zgłosiło swój udział w modlitwie różańcowej w Cieszynie przez internet. Wielu przyszło na rynek także bez wcześniejszych deklaracji. Liczbę uczestników popołudnia z różańcem można szacować na niespełna trzy tysiące. Gdyby zliczyć pozdrowienia anielskie, jakie każdy z nich wypowiedział, liczba odmówionych „zdrowasiek” przekroczyłaby pół miliona.
ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość Modlitwę rozpoczął bp Roman Pindel Cieszyński dzień różańcowy zaczął się od przedpołudniowej konferencji, Mszy św. w kościele św. Marii Magdaleny i adoracji. Popołudniowy Różaniec odmówiono na płycie rynku. Stąd do granicy z Republiką Czeską jest zaledwie kilkaset metrów. Nieopodal Domu Narodowego ustawiono zadaszoną scenę i nagłośnienie.
O godz. 14 przybyłych przywitał miejscowy proboszcz ks. Jacek Gracz, a modlitwę zainaugurował biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel. Diecezjanie mogli w niej uczestniczyć dzięki transmisji Radia Anioł Beskidów. Jedną z tajemnic dzięki bezpośredniemu łączu wyemitowała na antenie ogólnopolskiej rozgłośnia Radia Maryja. Kolejne części Różańca prowadzili przedstawiciele ruchów i wspólnot religijnych, młodzież oraz siostry zakonne.
Modlitwę zakończył dziekan cieszyński ks. Stefan Sputek, który przypomniał, że rynek miejski jest miejscem modlitwy wiernych podczas procesji Bożego Ciała i nabożeństwa Drogi Krzyżowej. Dwa lata temu tutaj właśnie zainaugurowano peregrynację znaków Miłosierdzia w diecezji, a w ubiegłym roku odprawiono na rynku Mszę św. z udziałem tysięcy uczestników Światowych Dni Młodzieży, goszczących na Śląsku Cieszyńskim.
ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość Przy kawiarnianym stoliku tym razem z różańcem w ręku Wśród zebranych widać było osoby w różnym wieku, także rodziców z małymi dziećmi, nawet jeszcze w wózkach. Tylko na chwilę, podczas odmawiania tajemnic światła, rozpadało się, ale wkrótce, jeszcze przed zakończeniem modlitwy, na rynku znów pojawiło się słońce.
Modlitwę zorganizowała cieszyńska parafia św. Marii Magdaleny przy współpracy z samorządem miasta. O bezpieczeństwo uczestników Różańca do Granic w Cieszynie zadbali funkcjonariusze Straży Miejskiej. Nabożeństwo zorganizowano w taki sposób, że poza zamknięciem płyty rynku w mieście nie pojawiły się żadne dodatkowe utrudnienia w ruchu.
ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość Deszcz nie odstraszył uczestników Różańca na cieszyńskim rynku Cieszyńska parafia św. Marii Magdaleny jest jedną z 26 parafii diecezji bielsko-żywieckiej, w której zorganizowano Różaniec do Granic. Długość granicy państwa, do której przylega teren diecezji, wynosi ponad 140 km: z tego 80 km przypada na granicę ze Słowacją i 60 km na granicę z Czechami. Granica państwa w tych rejonach przebiega głównie grzbietami i szczytami Beskidu Żywieckiego i Śląskiego, a następnie wzdłuż rzeki Olzy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.