Wirtualne żniwo wielkie, ale robotników… No właśnie, coraz więcej! I dobrze. Wyraźna aktywność księży w internecie to obecność w sieci samego Pana Boga.
Cybermisjonarze potrzebni
Oprócz transportowania Ewangelii w bańkach mydlanych ks. Teodor Sawielewicz chętnie też odpowiada na pytania internautów podczas specjalnych transmisji na Facebooku. Choć zaczął tę inicjatywę niedawno, dotarł już do kilkudziesięciu tysięcy ludzi, a liczba ta wciąż rośnie.
– Internet to nie cel sam w sobie, ale może stać się początkiem nawiązywania dobrej relacji z Panem Bogiem. Wirtualna sieć jest miejscem na pogłębienie wiary, czyli np. poszukanie odpowiedzi na trudne pytania, ale nie powinna zastąpić nam praktyk religijnych „w realu” – ostrzega neoprezbiter.
Po swojej aktywności w internecie dostrzegł jednak, że ludzie czują wielki głód poznania Pana Boga i Jego miłości. – Spotkałem się z wielkim entuzjazmem związanym z moją obecnością w sieci. Ksiądz ma okazję pewne rzeczy wyprostować w myśleniu wiernych. Czasami trudno niektórym zapukać na plebanię i po prostu zapytać. Przy spowiedzi nie zawsze jest czas, a internet stwarza dodatkową okazję. Wychodzę w ten sposób do człowieka, który może mieć trudności z otwarciem się – wyjaśnia młody kapłan.
O co najczęściej pytają go internauci, czyli w zdecydowanej większości młodzi ludzie? – O czystość, np. dlaczego Kościół nie pozwala na mieszkanie ze sobą przed ślubem, o sferę myśli – gdzie zaczyna się grzech, o spowiedź, o dobrych autorów chrześcijańskich książek – wymienia ks. Teodor.
Oczywiście w ramach swojej aktywności spotyka się również z tzw. hejtem, czyli nieprzyjemnymi, obraźliwymi komentarzami. – Myślałem, że będzie tego więcej, ale nie jest tak źle. Padają oczywiście prowokacyjne, pseudopodchwytliwe pytania, które mają mnie postawić pod ścianą. Wtedy trzeba inteligentnie wybrnąć, wybronić się. Przykład? Czy Adam i Ewa mieli pępki? – uśmiecha się młody kapłan.
W czasie jednej transmisji ks. Teodor odpowiada na ok. 30 proc. wszystkich zadanych pytań. Zawsze brakuje czasu na resztę. To pokazuje, ile spraw związanych z wiarą, Kościołem i Panem Bogiem nurtuje internetowe społeczeństwo.
– Wirtualny świat też potrzebuje misjonarzy, ale trzeba taką posługę odpowiednio wyważyć. Nie można przegiąć w drugą stronę. Dlatego kluczowe jest ciągłe szukanie złotego środka. Jesteśmy dla ludzi także w internecie, ale mamy ich zachęcać, by poznawali Boga w świecie realnym. A jako kapłani powołani zostaliśmy do spotkania z człowiekiem twarzą w twarz, nie przez ekran komputera – i o tym trzeba pamiętać – podsumowuje ks. Teodor Sawielewicz.
Tam też idźcie i głoście
Ks. Michała Olszańskiego z Milicza na rekolekcjach ignacjańskich uderzył fragment z Pisma Świętego: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię”. Postanowił zatem głosić także w internecie.
– On przecież również należy do świata. Wcześniej podpatrywałem, jak inni to robią. Szukałem inspiracji, dowiadywałem się, jak najlepiej dotrzeć do ludzi – mówi ks. Michał. Ze swoją wirtualną inicjatywą ruszył w listopadzie 2016 roku. – Na początku tworzyłem prezentacje ze swoimi myślami, potem zacząłem nagrywać swoje rozważania do Ewangelii i łączyłem to z obrazami. Chcę, żeby ludzie lepiej rozumieli słowo, które kieruje do nich sam Bóg – dodaje kapłan.
Swoją działalność internetową określa jako spontaniczną, w ciągłej ewolucji, bez jakiegoś konkretnego wzorca. – Kiedyś usłyszałem słowa, że wirtualna sieć to kolejny kontynent do ewangelizacji. One mnie zmotywowały. Jeżeli szatan tam działa, a widzimy na co dzień, jak mocno, tym bardziej my, jako powołani przez Boga, powinniśmy – stwierdza ks. M. Olszański. Jego profile na Facebooku obserwuje kilka tysięcy ludzi. Prowadzi też kanał na YouTubie pod nazwą Dzieci Najwyższego.
Potwierdza, że ludzie poszukują w internecie Bożych śladów i jeden impuls może w nich obudzić wielkie pragnienie Bożej miłości. – Wielu odbiorców zachęca mnie do dalszej ewangelizacji w wirtualnej rzeczywistości. Kiedyś uważałem, że to tylko dodatek do naszej duszpasterskiej pracy – analizuje kapłan. Sam kibicuje swoim współbraciom w kapłaństwie we wszelkich internetowych Bożych działaniach i zachęca do otwartego i śmiałego dawania świadectwa w wirtualnym świecie.
– Dziś wiem, że internet ma ogromną moc oddziaływania i – czy chcemy, czy nie chcemy – ludzie spędzają w nim ogrom czasu. Ważne, żeby i tam spotkali się z Dobrą Nowiną o Jezusie Chrystusie – kwituje wikariusz z parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Miliczu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.