Kard. Amato o bł. Teofilu Matulionisie

Podobnie jak Jezus potrafił widzieć dobroć Boga oraz Jego Opatrzność także w osobach, w których inni widzieli tylko zło i niegodziwość. Starał się uszanować Boży obraz w każdym człowieku, nawet w najbardziej nikczemnym – tak o nowym błogosławionym abp. Teofilu Matulionisie mówił prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

3. W obliczu takich nieludzkich postaw, męczennicy naśladowali Chrystusa i upodabniali się do jego słowa i do Jego przykładu. To łaska Chrystusa dała abpowi Matulionisowi siłę do zniesienia upokorzeń i trudów niesprawiedliwego i nieludzkiego uwięzienia.

Tę jego wierność Ewangelii poświadcza wielu, którzy widzieli w nim „prawdziwego Bożego człowieka” i „świętego”. Także w obozie koncentracyjnym zachowywał się jak pobożny i spokojny kapłan, całkowicie oddany Bożej Opatrzności. „Post – mówi jeden ze świadków – był dla niego nie tylko w piątki, ale i w każdą sobotę. Lekarze (…) polecili mu, aby zakończył taki post”. On jednak nadal go praktykował.

Również prześladowcy zdawali sobie sprawę z jego heroizmu. Jeden z rosyjskich przywódców, dowiedziawszy się o jego śmierci, zawołał: „Był on prawdziwym człowiekiem!”. Odpowiedzialny za sowiecki system represji zawołał zmartwiony: „Nie można wykluczyć, że w przyszłości Watykan ogłosi go „świętym” i wtedy jego grób stanie się miejscem odwiedzanym przez pielgrzymów”.

Dzisiaj ta jego zapowiedź spełnia się.

4. Możemy zastanawiać się, dlaczego człowiek, który spędził wiele lat swego życia w więzieniach i obozach koncentracyjnych i który aż do starości nosił ubranie więźnia, nigdy nie żywił urazy do wrogów? Cała odpowiedź jest łasce Bożej, która uszlachetniała jego duszę. W rzeczywistości, potrafił on widzieć dobroć Boga i Jego Opatrzności, nawet w tych osobach, w których inni widzieli tylko nienawiść i zło. On darzył czcią boską pieczęć w każdym człowieku, nawet najbardziej uwikłanym w zło, i był pełen współczucia wobec tego glinianego naczynia, kruchego, ale cennego, ponieważ stworzonego na obraz Boga.

Od Najświętszego Serca nauczył się okazywać miłosierną miłość i wybaczać. Nie skarżył się wobec swoich współwięźniów. Kiedy ktoś wypowiadał ostre słowa wobec oprawców arcybiskup zapraszał go, aby owijał kamienie w bawełnę, aby nie raniły tak mocno.[6] Był hojny w gościnności wobec wszystkich. Powołując się na litewskie przysłowie, mówił: „Gość w dom, Chrystus w dom”.

5. Biskupia dewiza – per crucem ad astram – była busolą jego duchowości i jego apostolatu. Do nieba przez krzyż. Aby ocalić życie trzeba je stracić, tak jak Jezus.

W grudniu 1943 roku, przy okazji drugiego Kongresu Eucharystycznego, aby uczcić  partyzantów, którzy ponieśli śmierć za ich ojczyznę, zaprosił wiernych aby udekorowali pięknymi krzyżami litewskimi podwórka, pobocza dróg, skrzyżowania, place miast i wiosek i aby odnowili stare krzyże. Jeszcze dziś można podziwiać krzyż wzniesiony przez arcybiskupa, we wrześniu 1937, na dziedzińcu klasztoru Benedyktynek w Kownie, z okazji rocznicy Chrztu Litwy. Dlatego usunięcie krzyży i ich niszczenie uważał za moralne zabijanie narodu litewskiego.

Krzyż był dla niego najwyższym wyrazem miłości Serca Jezusa. Nabożeństwo do Najświętszego Serca rozpalało jego duszę. Najświętszemu Sercu powierzał swoją Ojczyznę, Litwę, aby ją nieustannie chroniło. W 1934 roku, poświęcając Litwę Sercu Jezusa, powiedział: „Jeżeli przedtem Litwa nazywana była ziemią Maryi, od 1 lipca 1934 możemy nazywać się Narodem Serca Jezusowego”.

6. Męczennicy są także dzisiaj. Także i dzisiaj są oni naszymi codziennymi nauczycielami zmartwychwstania. W kwietniu ubiegłego roku Kościół odpowiedział na masakrę niewinnych egipskich chrześcijan wpatrując się w Chrystusa zmartwychwstałego i wyrażając głośno swoje przebaczenie i modlitwę o nawrócenie zabójców. Nienawiść oznaczałaby zdradę krwi męczenników.

Męczennik Teofilius Matulionis był osobą pokorną, hojną, łagodną i wierną. Uczy on wszystkich, jak żyć, modlić się, cierpieć i pracować dla większej chwały Bożej i zbawienia dusz. Nie było w jego duszy muru podziałów. Jego serce zamieszkiwała/wypełniała/ miłość bez granic, zaraźliwa pogodna ducha, miłosierna dobroć. Naśladujmy go!

Błogosławiony Teofiliusie Matulionisie, módl się za nami.
Amen

 

* Teofilius Matulionis urodził się w 1873 r. w Alunte, jako drugie dziecko w rodzinie pracowitych litewskich rolników. Matka zmarła podczas porodu czwartego syna, który urodził się martwy. Na łożu śmierci pani Ona Matulonis zawierzyła swoje małe dzieci opiece Najświętszego Serca Jezusa. Teofilus wstąpił do seminarium w Petersburgu w Rosji w 1892 r. i został wyświęcony na kapłana 7 marca 1900 r. Pełnił posługę pasterską w różnych parafiach. Wielokrotnie był aresztowany i deportowany przez bolszewików. W 1943 r. zostaje biskupem Kaišiadorys, a w lutym 1962 r. arcybiskupem. Kilka miesięcy później, 20 sierpnia 1962 r. umiera w wieku 89 lat w miejscowości Šeduva.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11