Wspólnota z Taizé organizuje w tym tygodniu weekend przyjaźni między młodymi chrześcijanami i muzułmanami. Obędzie się on pod hasłem: „Obudzić obecność Boga w nas”.
Jak twierdzi przełożony wspólnoty, inicjatywa ta zrodziła się w sposób całkiem naturalny. Do Taizé przybywa bowiem niemało muzułmanów. Towarzyszą swym chrześcijańskim kolegom albo należą do grup szkolnych. Ponadto wspólnota gości u siebie muzułmańską rodzinę z Syrii oraz 20 młodych mahometan z Sudanu, Erytrei i Afganistanu.
Młodzi muzułmanie przyjeżdżają do Taizé, bo szczerze interesują się chrześcijaństwem. Jednak wyznawcy Chrystusa, wśród których żyją na co dzień, nie potrafią im udzielić wyczerpujących informacji na temat swej wiary – zauważa brat Alois. Przygotowane przez braci weekendowe spotkanie odpowiada na tę potrzebę. Przewidziano konferencje na temat chrześcijaństwa i islamu. Muzułmanom wyznaczono też w Taizé osobne miejsce na modlitwę. Wyznawcy Chrystusa będą się modlić, jak zwykle, w kościele pojednania.
Brat Alois zauważa, że po zamachach terrorystycznych we Francji nasiliła się wzajemna nieufność między muzułmanami i chrześcijanami. Aby ją przezwyciężyć trzeba nawiązywać osobiste relacje. Rozwiązaniem nie jest natomiast skrajny laicyzm, który pogardza religią i dąży do jej eliminacji z życia publicznego. Zdaniem brata Aloisa jest to wynaturzenie prawdziwej świeckości, która szanuje religię i umożliwia wszystkim swobodne wyznawanie swej wiary. Tego zdania jest, na szczęście, wielu Francuzów – dodaje przełożony Wspólnoty w Taizé.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.