„Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” – uczył święty Paweł.
Trudno znaleźć słowa potępienia dla takiego barbarzyństwa. Zabijanie przypadkowych ludzi tylko po to, żeby coś tam zamanifestować i zasiać strach to wyjątkowa podłość. Cóż, kiedy ludzkie serca ogarnia nienawiść...
Zdaję sobie sprawę, że tego typu zamachom trudno przeciwdziałać. Nie wymagają współpracy nie wiadomo jakiej grupy ludzi, nie wymagają rozkazów, materiałów wybuchowych czy broni. Nie. Wystarczy ciężarówka. Jakich wiele jeździ po naszych drogach. Dlatego też nie pytam „gdzie były służby” czy „dlaczego nie zapobiegły zamachowi” i temu podobne. Jedno mnie jednak w doniesieniach na temat zamachowca zaciekawiło: informacja, że trudno go zidentyfikować, bo używał wielu tożsamości. Być może to tylko jakiś „fakt medialny”, jakich w takich doniesieniach na gorąco siłą rzeczy nie brakuje. Ale jeśli jest prawdziwy, to...
Przepraszam, niedawno wyrabiałem paszport. Pobierano do tego odcisk palca. Migrantów, którzy często nie mieli dokumentów albo mieli fałszywe, w Niemczech rejestrowano bez tego? Wręcz nieprawdopodobne. Możliwe konsekwencje takiego zaniedbania są oczywiste dla każdego, kto ma choćby odrobinę wyobraźni. Siłą rzeczy sprzyja to wszelkiego rodzaju przestępcom. Widać czasem wyobraźni jednak brakuje. Albo zajęta jest szukaniem zagrożeń dla społeczeństwa tam, gdzie ich nie ma (vide cała tzw. polityczna poprawność).
Jak by nie było, problem zamachów terrorystycznych w Europie istnieje. I pewnie będzie istniał nadal. Szukając pomysłów co z tym fantem zrobić w sercu i umyśle niejednego może pojawić się pomysł, by tę falę powstrzymać falą „profilaktycznych” represji wobec grup kojarzonych z terroryzmem. Jako chrześcijanie musimy jednak pamiętać, że naszą odpowiedzią na każdą, nawet najtrudniejszą sytuację, musi być miłość. Nie wolno nam przestać kochać. Więcej, musimy podwoić nasze wysiłki, by kochać jeszcze bardziej.
„Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” – uczył święty Paweł. Jeśli na zło będziemy odpowiadać złem, to na pewno świat nie stanie się przez to lepszy. A diabeł będzie mógł z radości zacierać ręce patrząc, jak znienawidzeni przez niego ludzie skaczą sobie do gardeł. Tylko jeśli odpowiemy (nie naiwną, a rozsądną) miłością, świat stanie się naprawdę lepszy. A Chrystus, który dał się swoim wrogom zabić, będzie z nas dumny.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.