Co ciekawego mógł powiedzieć papież rolnikom? Tym razem mnie zaskoczył.
Co ciekawego mógł powiedzieć papież rolnikom? No właśnie. Też tak pomyślałem, jak zobaczyłem informację o spotkaniu Franciszka z przedstawicielami ICRA (Międzynarodowego Katolickiego Stowarzyszenia Rolniczego). Z redaktorskiego obowiązku jednak do informacji Radia Watykańskiego zajrzałem. I się zdziwiłem.
Papież zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo utraty różnorodności hodowanych roślin. Tak może się stać, gdy uprawa roli będzie tylko biznesem. W tym kontekście wspomniał też o cenie, jaką płaci ludzkość – dziś żyjąca i przyszłe pokolenia – za pazerność jednostek czy wąskich grup interesów. W Europie problem nie jest może tak widoczny, ale na innych kontynentach, owszem. Zwłaszcza gdy ktoś śledzi informacje dotyczące zagospodarowywania puszczy amazońskiej kosztem zamieszkujących ją tubylców, wie w czym rzecz. Ale przede wszystkim – i na to zwróciłem szczególną uwagę – papież powiedział głośno to, o czym zwyczajnym ludziom nie wypada mówić, bo natychmiast uznaje się ich za zabobonnych nieuków: nie potrafimy przewidzieć, jakie będą konsekwencje różnych zmian w uprawie roli. I w tym kontekście zwrócił uwagę na pojawianie się na świecie różnych dziwnych chorób.
Że ludzi coraz częściej bolą plecy i że jest to związane z coraz bardziej siedzącym trybem życia – przed telewizorem, komputerem czy złym ułożeniem głowy podczas korzystania z komórki – nikt jakoś nie ma wątpliwości. Pewnie dlatego, ze w tej sprawie człowiek ma wybór: może siedzieć i korzystać, ale nie musi. Winą więc za ten stan rzeczy obarcza się samych zainteresowanych, nie producentów sprzętu elektronicznego. Z jedzeniem jest inaczej. Człowiek ma wprawdzie wybór co włoży do ust – kiszoną kapustę czy schabowego – ale nie ma wpływu na to, jak ta żywność jest produkowana.
Naukowcy stale szukają sposobów na zwiększenie plenności roślin. Mówią przy tym, że chodzi o to, by wyżywić ciągle rozrastającą się ludzkość. Sęk w tym, ze owe nowe technologie są wprowadzane raczej nie tam, gdzie żywności brakuje, ale tam, gdzie jest jej pod dostatkiem. Chodzi więc o to, by bogaty farmer mógł zarobić jeszcze więcej. Rolnik, który nie może z nim konkurować, nieraz pewnie z tego powodu musi porzucić swoje dotychczasowe zajęcie. Ale najgorsze jest to, że nie wiemy, jak ta żywność będzie oddziaływała na nasze zdrowie.
Nie stwierdzono jej szkodliwości? Hahaha. Rzymianie też nie widzieli zależności między swoim zdrowiem a naczyniami czy sztućcami z ołowiem. Wiem, że najtrudniej udowodnić, że czegoś nie ma. Ale czy naprawdę się szuka? A może się szuka tak, żeby nie znaleźć? Zresztą skoro tak mało wiemy o organizmie człowieka i powodach, dla których zapada na całkiem pokaźną ilość paskudnych chorób, skąd wiadomo, że można wykluczyć wpływ modyfikowanej żywności albo konserwantów?
Cieszę się więc, że Franciszek coś takiego powiedział. Myślę, ze to nadzieja także dla tych, którzy alarmują w innych sprawach. Ot, takie coraz ciaśniej nas oplatające generowane ludzką działalnością fale elektromagnetyczne. Nieszkodliwe? Ha. To czemu ich oddziaływanie dla pewnej grupy osób jest ciągle uznane za powód powstania u nich pewnej choroby zawodowej? Albo szczepionki (oj, zaraz niektórzy czytelnicy zaczną ciskać gromy). Dlaczego lekceważy się głosy tych, którzy przestrzegają przed aplikowaniem małym dzieciom tych ogromnych ilości różnorakich szczepień, skoro nie wiadomo, jaka jest etiologia wielu chorób, na które coraz więcej dzieci cierpi? Przecież nie stwierdzono, że szczepienia na zdrowie dzieci wpływu nie mają, Stwierdzono, że takiej zależności nie znaleziono. A to fundamentalna różnica.
Tak więc cieszę się. Może kiedyś w końcu ruszy lawina i decyzje o tym, co chcemy jeść i czy chcemy się szczepić nie będą za nas podejmowały międzynarodowe korporacje naciskające na rządy, ale będziemy mogli podejmować sami. Oby tak się stało.
PS. Dopiszę, bo może to być niejasne, dlaczego agrobiznes może zaszkodzić gatunkom i narazić nasze zdrowie. Chodzi o to, że biznes jest nastawiony na zysk. A zysk skłania do hodowania tego i tylko tego, co uczyni go jak największym. Gdy okaże się, ze coś tam nam szkodzi, nie będziemy mogli wrócić do poprzednio uprawianych odmian,bo ich po prostu już nie będzie. Bo wszyscy, szukając zysku, już zdążyli się przerzucić na nowe odmiany...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Stolicy Apostolskiej i w Watykanie.
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.