Nieustanna modlitwa uwielbienia 24/7? Dniem i nocą? Nic nowego pod słońcem.
Prawdziwa rewolucja
Przez 200 lat taka forma modlitwy trwała we francuskim Cluny – szczególnym ośrodku rozwoju życia monastycznego średniowiecznej Europy. Turyści trafiają tu zazwyczaj w drodze na modlitewne spotkania w Taizé (wioska odległa jest od Cluny zaledwie o 10 km). Przed 50 laty proponowano tej ekumenicznej wspólnocie osiedlenie się w murach opactwa, ale brat Roger odmówił, tłumacząc, że „duchowe dziedzictwo Cluny byłoby zbyt ciężkie do uniesienia”.
Opactwo w Burgundii zostało założone 11 września 910 r. przez księcia Akwitanii Wilhelma I Pobożnego. Życie monastyczne w Europie przeżywało wówczas spory kryzys. Wilhelm nadał klasztorowi w Cluny przywilej uwalniający benedyktynów od wszystkich przyszłych zobowiązań wobec władcy i jego rodziny innych niż modlitwa. Opactwo podporządkowano bezpośrednio papieżowi. Choć książę sam mianował opata Bernona de Baume, równocześnie nadał opactwu przywilej nominacji kolejnych przełożonych. Była to prawdziwa rewolucja na skalę Europy. W szczytowym okresie dominacji cesarstwa nad papiestwem wolność od świeckich wpływów była prawdziwym ewenementem. Papieże, biskupi czy zwierzchnicy klasztorów byli przecież uzależnieni od władzy świeckiej, a zajęci zarządzaniem majątkami mnisi nie znajdywali czasu na modlitwę.
W dokumencie fundacyjnym Cluny czytamy: „Ustanawiam przez tę darowiznę, aby starano się i dążono z wszelkim pragnieniem i wewnętrznym żarem do życia niebieskiego, a nieustanne modły, wezwania i błagania były kierowane do Pana”.
W Cluny pielęgnowano zwyczaj tzw. wiecznej modlitwy (łac. laus perennis) – wyjaśnia Marcin Widera. – Ponieważ praktyki liturgiczne (np. 215 psalmów na dzień w miejsce 37 nakazanych przez św. Benedykta) pochłaniały mnichom większość czasu, uległ zmianie tradycyjny benedyktyński model klasztoru jako samowystarczalnej jednostki, w której każdy mieszkaniec oprócz modlitwy musiał wykonywać pracę fizyczną. Obowiązek pracy fizycznej przypadł w udziale nowicjuszom. Ponieważ w Cluny modliło się około tysiąca mnichów, klasztor był liczniejszy niż większość ówczesnych miast! Rytm życia klasztornego wyznaczała nieustanna modlitwa, kontemplacja. Kładziono ogromny nacisk na piękno ceremonii, śpiewu, wystroju świątyń.
„Cluny w średniowieczu należało do najznakomitszych i najsławniejszych klasztorów, a i dziś jeszcze jego majestatyczne ruiny są znakiem chwalebnej przeszłości, ze względu na intensywne oddanie się ascezie, nauce, a zwłaszcza kultowi Bożemu, spowitemu w dostojeństwo i piękno – przypomniał 2 września 2009 r. Benedykt XVI. – W tych stuleciach doszło do cudownego pojawienia się i rozmnożenia klasztorów, które rozgałęziwszy się na kontynencie, szerzyły na nim ducha i wrażliwość chrześcijańską. Mnisi z Cluny szczególną wagę przywiązywali do liturgii. Czuli się też odpowiedzialni za wstawianie się przed ołtarzem Bożym za żywych i zmarłych, jako że bardzo wielu wiernych prosiło ich usilnie o wspomnienie w modlitwie – wyjaśniał Benedykt XVI. ( ) Nic dziwnego, że bardzo szybko sława świętości otoczyła klasztor w Cluny i że wiele innych wspólnot postanowiło przejąć jego zwyczaje”.
To niezwykłe, ale po latach kongregacja kluniacka, czyli klasztory wzorowane na reformie opactwa w Burgundii, liczyła około 1200 klasztorów, w których modliło się aż 20 tys.mnichów i mniszek!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).