Zazwyczaj to cud Maryjnych objawień roznieca w danym miejscu żar kultu Matki Bożej. Sanktuaria w Yagmie i Loudzie stanowią od tej reguły wyjątek. Fragment książki "Świat maryjnych objawień" Wincentego Łaszewskiego publikujemy za zgodą wydawnictwa Polwen.
Objawienia w Loudzie i Kaya (wydarzyły się w roku 1986) mają aprobatę miejscowego biskupa.
Zazwyczaj to cud Maryjnych objawień roznieca w danym miejscu żar kultu Matki Bożej. Sanktuaria w Yagmie i Loudzie stanowią od tej reguły wyjątek. Powstały z inicjatywy tych, którzy nosili w sercu miłość do Maryi i pragnęli mieć miejsce, do którego pielgrzymując, oddawaliby Jej cześć. Matka Najświętsza pobłogosławiła ich starania łaską objawień.
Chrześcijaństwo jest religią Bożego działania oraz ludzkiego działania” – nauczał Ojciec Święty Jan Paweł II, a objawienia Maryjne nie są tu wyjątkiem. Ludzkie współdziałanie ma nie tylko wpływ na ich przebieg i spełnienie się związanych z nimi obietnic (lub odwołanie zapowiedzianych kar). Pamiętamy Pontmain, gdzie nieruchoma wizja nabrała dynamiki, gdy ludzie zaczęli się modlić. Pamiętamy słowa Matki Bożej Fatimskiej, która powiedziała, że porwanie dzieci w dniu planowanego w sierpniu objawienia znacząco pomniejszy październikowy cud. Wiemy też, że tzw. trzecia część tajemnicy fatimskiej nie spełniła się do końca – znowu dzięki modlitwom papieża i wiernego mu ludu.
polwen.pl Wincenty Łaszewski: "Świat maryjnych objawień" Ale w historii objawień mamy też zupełnie wyjątkowy przypadek współpracy ludzi i Boga. W dalekim afrykańskim państewku Burkina Faso Maryja objawiła się w „sztucznie” powstałych sanktuariach. Jak mówi tamtejszy biskup, „miejsce, które powstało z inicjatywy świeckich, zostało zatwierdzone przez niebo”.
Być może objawienia w Yagmie i Loudzie byłyby najbardziej odpowiednim tematem na zamknięcie naszych opowieści o objawieniach Matki Bożej. Świat Maryjnych objawień jest o wiele większy niż kilkadziesiąt obrazów, jakie wspólnie oglądaliśmy. Zdołaliśmy poznać (i to pobieżnie) zaledwie jeden z wielu światów Maryjnych; pozostałe – z licznymi objawieniami w Azji, w Stanach Zjednoczonych, w krajach byłego Związku Radzieckiego czy nawet w Polsce – pozostają białymi plamami na naszych religijnych mapach. Poniekąd możemy powiedzieć: „Nie szkodzi. Wystarczy nam przesłanie z Burkina Faso!”. Dlaczego? Pochylmy się wspólnie nad nim, a nie trzeba będzie wielu komentarzy.
Pierwsza inicjatywa świeckich
Wszystko zaczęło się w roku 1963, kiedy ks. Constantin Guirma został mianowany proboszczem drugiej co do wielkości parafii w stolicy Burkiny Faso, Ouagadougou. Wprawdzie parafia Kologh-naba (jak egzotyczne są dla nas te nazwy!) była pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej, ale tamtejsi chrześcijanie żywili spontaniczny kult do Matki Bożej „konkretnej”, „namacalnej – umiłowali Panią, która objawiła się w Lourdes. Niektórzy parafianie byli nawet z pielgrzymką w dalekiej Francji, by osobiście stanąć na ziemi wybranej w 1858 r. przez Matkę Najświętszą. I oto nagle pojawia się przedziwna inicjatywa świeckich parafian: chcą ustanowić u siebie w kraju miejsce wielkiego kultu maryjnego. Ludzie zaczęli intensywnie rozglądać się za „ziemią dla Matki Bożej”. Wkrótce do ks. Guirmy przybyli Laurent Ghilat i François Dakoure, by mu oznajmić, że w oddalonej o 15 kilometrów Yagmie znaleźli piękne wzgórze, porośnięte krzakami. Ich zdaniem byłoby ono odpowiednim miejscem na mieszkanie dla Matki Najświętszej.
Proboszcz, na którego terenie parafialnym leżało wzgórze, osobiście je obejrzał i zachęcił swoich wiernych, żeby oczyścili je, postawili na nim krzyż i zbudowali grotę taką jak w Lourdes. W 1968 r. trzy pobliskie parafie zorganizowały pierwszą oficjalną pielgrzymkę do nowego sanktuarium. Księża gorąco popierali tę inicjatywę, nakłaniali swoich wiernych do uczestnictwa w niej i, jak wspomina proboszcz Guirma, „pielgrzymka cieszyła się powodzeniem”. W następnym roku również była ona „udana”. Yagma zaczynała z wolna przyciągać coraz więcej ludzi, także dlatego, że ks. Guirma i inni kapłani zachęcali wiernych, aby nawiedzali to miejsce i modlili się tam do swej ukochanej Matki. Zresztą proboszcz z Kologh-naba sam dawał innym przykład gorliwości, bywał tam bowiem często, aby się modlić i rozmawiać z Maryją o problemach powierzonej sobie trzódki.
Druga inicjatywa biskupa
W czerwcu 1969 r. gorliwy duszpasterz ks. Guirma zostaje mianowany biskupem nowo powstałej diecezji Kaya. Ponieważ nosi w sercu doświadczenia związane z sanktuarium w Yagmie, decyduje się na stworzenie podobnego miejsca na podległym sobie terytorium. Po wielu poszukiwaniach znalazł w pobliżu miasta piękne wzgórze i, podobnie jak było poprzednio z Yagmą, zamienił je na miejsce pielgrzymek i kultu maryjnego. Właściciele wzgórza (mieszkańcy wioski, niechrześcijanie, składali tam co roku ofiary swoim przodkom) chętnie oddali biskupowi wzgórze na cele religijne. Wkrótce stanął tam krzyż, ołtarz, zaczęto też budować małe sanktuarium pod wezwaniem Niepokalanego Serca Maryi.
Yagma i Louda stanęły w jednym szeregu. Te bliźniacze miejsca czci Maryjnej stają się celem dorocznych pielgrzymek. W Yagmie przewodniczy jej od 1970 r. sam arcybiskup, w Loudzie – bp Guirma. Kiedy w 1983 r. w kraju wybuchła krwawa rewolta komunistyczna, na wzgórze Yagma przybywał cały lud, by szukać tam pociechy i powierzać Maryi swoje nieszczęścia. Pielgrzymowali tam nie tylko katolicy. Wśród pielgrzymów byli także protestanci, muzułmanie i animiści. Podobnie było z Loudą.
Warto zwrócić uwagę na pozornie nieważny fakt: sanktuarium w Loudzie zostało poświęcone w 1984 r., w roku poświęcenia całego świata Niepokalanemu Sercu Maryi. W dniu 25 marca bp Guirma, złączywszy się duchowo z Ojcem Świętym, z wielką pobożnością odmówił akt zawierzenia świata i swej diecezji Przeczystemu Sercu Matki Bożej. Wkrótce na świecie zaczęły się nieoczekiwane przemiany. Coś niespodziewanego miało się też niebawem wydarzyć w Burkinie Faso.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.