Stoczek Klasztorny. Maryja sama wybrała sobie to miejsce.
Pielgrzymi – niezależnie czy spędzą przed Matką Bożą pół godziny, godzinę czy pół dnia – podkreślają jedną rzecz: po wejściu do bazyliki i podejściu do obrazu wchodzi się w inną przestrzeń, nadprzyrodzoną, niezwykłą przestrzeń duchowości. Po wyjściu zaś odczuwamy niezwykły pokój w sercu.
Chcąc ślub spełnić
Sanktuarium Matki Bożej Pokoju w Stoczku Klasztornym powstało w XVII wieku. Był to trudny czas dla naszego kraju. Nieustanne wojny prowadzone na licznych frontach z Rosją, Turcją i Szwecją wyniszczały kraj. Warmińskie ziemie były grabione przez Szwedów z dóbr materialnych i kulturalnych, a ludność modliła się o zaprzestanie wojen i zaprowadzenie pokoju. Sanktuarium powstało w latach 1639–1641 jako wotum wdzięczności za podpisanie 12 września 1635 r. między Rzeczpospolitą a Szwecją 26-letniego pokoju. Zanim jednak wybudowano okazałą świątynię w Stoczku, już wcześniej panował tu kult Matki Bożej. Legenda głosi, że dwie dziewczynki grabiące siano znalazły na polu figurkę Maryi z Dzieciątkiem. Mieszkańcy odczytali to jako znak Jej szczególnej opieki nad tym miejscem i wznieśli dla Pani nieba kapliczkę, w której została umieszczona znaleziona figurka. Niestety, kilku wandali zniszczyło miejsce kultu oraz figurkę. To jednak nie zmniejszyło miłości do Maryi miejscowej ludności. Dalej przychodzono prosić Matkę o potrzebne łaski. Jednym z proszących był burmistrz Lidzbarka Warmińskiego, który wraz z żoną wybłagał zdrowie dla swojego ciężko chorego syna. I to właśnie z tym burmistrzem spotkał się biskup Mikołaj Szyszkowski. Zabiegał on bardzo o zawarcie pokoju ze Szwecją i obiecał Matce Bożej zbudowanie sanktuarium. Chcąc spełnić swój ślub, szukał odpowiedniego miejsca. Gdy dowiedział się, że nieopodal Lidzbarka jest miejsce wybrane przez Maryję, właśnie tutaj postanowił zbudować dla Niej świątynię.
Prośba papieża
Największą czcią w sanktuarium otoczony jest wizerunek Matki Bożej. Jest to kopia obrazu Matki Boskiej Salus Populi Romani (znanego również jako Matka Boża Śnieżna) pochodzącego z Rzymu, z bazyliki Santa Maria Maggiore. To właśnie przed tym obrazem modlił się lud Rzymu, kiedy Europie zagrażała w XVI w. inwazja turecka. – W pamiętnej bitwie morskiej pod Lepanto z 1571 r. wojska chrześcijan mierzyły się z wojskami tureckimi. Po ludzku ta bitwa była nie do wygrania, a jednak stał się cud. Ówczesny papież Pius V zarządził krucjatę modlitewną. Zwycięstwo chrześcijan przypisuje się właśnie Matce Bożej z bazyliki Santa Maria Maggiore. Po tym zwycięstwie wiele kopii tego obrazu rozeszło się po całej Europie, a jedna z nich w 1640 r. trafiła do Stoczka – opowiada ks. Wojciech Sokołowski MIC, kustosz stoczkowskiego sanktuarium. Zaznacza on, że trzeba nawiązywać do historii, jeśli chce się zrozumieć teraźniejszość.
– Idea pokoju jest ciągle żywa. Podkreślił ją również św. Jan Paweł II, kiedy koronował obraz w czerwcu 1983 roku. Jego słowa nie zostały nigdzie zapisane, bo było to poza oficjalnymi przemówieniami, ale księża, którzy byli blisko, dobrze je słyszeli. Ojciec Święty miał wtedy powiedzieć: „Wypraszajcie pokój dla świata”. Także ta idea została przez niego potwierdzona w czasach współczesnych – tłumaczy ks. Sokołowski.
Jeszcze do niedawna Matka Boża miała szatę ze złota i srebra, podarowaną po zwycięstwie Jana III Sobieskiego pod Wiedniem w 1693 r. przez biskupa Michała Radziejowskiego, bratanka polskiego króla. Niestety, przepiękna suknia, która przez ponad 300 lat ozdabiała obraz, została skradziona w 2012 roku. Do tej pory nie udało się jej odzyskać, ale Opiekunka stoczkowskiego sanktuarium nie musiała długo czekać na nowy strój – ufundowali go pielgrzymi i dobrodzieje. Wśród cennych zabytków stoczkowskiej bazyliki (papież Jan Paweł II kościół Najświętszej Maryi Panny Matki Pokoju w Stoczku Klasztornym włączył w poczet bazylik mniejszych 19 maja 1987 r.) należy też wymienić barokowy ołtarz z 1713 r., zabytkowe krużganki ze wspaniałą polichromią, organy i zakrystię z 1717 roku.
Promienieje pokojem
Historia Stoczka Klasztornego wiąże się również z osobą Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego. Był on tutaj przetrzymywany przez władze PRL od 12 października 1953 r. do 6 października 1954 roku. Prymas nie wiedział, gdzie się znajduje, dopiero po jakimś czasie dowiedział się, że jest tu kościół, ale służby więzienne nie pozwoliły mu wejść do niego. – Prymas nie wiedział, że znajduje się w sanktuarium Matki Pokoju, że jest tu obraz Matki Bożej. A to właśnie tutaj oddał się Chrystusowi w niewolę przez ręce Najukochańszej Matki. Kiedy przyjechał do Stoczka już po uwolnieniu z więzienia, powiedział do wiernych, że kiedy widzi, jak się modlą i jak śpiewają, to wie, że był pod potężną opieką swojej Pani i odczuwał Jej zwycięską opiekę. Niesamowite świadectwo prymasa o Matce Bożej – zaznacza ks. Wojciech Sokołowski MIC.
Kustosz podkreśla, że każde sanktuarium ma swoją specyfikę. – Stoczek jest miejscem, gdzie jest mało handlu, tego zewnętrznego szumu. To miejsce wyciszenia, modlitwy, przebywania z Bogiem. Wchodzimy tutaj w zupełnie inny wymiar życia, duchowości, obecności Maryi – opowiada ks. Sokołowski i dodaje, że pielgrzymi wielokrotnie zaznaczają, że to miejsce promienieje pokojem. – Przez prawie 400 lat przed tym obrazem modliły się miliony ludzi i Bóg wysłuchiwał ich próśb. Miejsce to na pewno niezwykłe, za które dziękujemy Bogu i staramy się rozwijać kult Matki Bożej – mówi kustosz sanktuarium.
Księża marianie posługują w Stoczku od 1957 roku. W tym roku papież Franciszek kanonizował o. Stanisława Papczyńskiego, założyciela Zgromadzenia Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia NMP. Doroczny odpust w Stoczku Klasztornym zostanie połączony z uroczystościami dziękczynnymi za dar kanonizacji o. Papczyńskiego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.