Chodzę 
po wodzie

Czy pan jest osobą wierzącą? – zapytała onkolog. Ugięły mi się nogi. Czekałem na najgorsze – opowiada Benon Wylegała. Dziś organizuje pokazy filmu „Ufam Tobie”, który powstał specjalnie na ŚDM. I nie ma wątpliwości: ten dokument pracuje w ludziach. Wychodzą z projekcji zapłakani.

Odczep się!

Bóg odpowiadał. Przez malutkie kroczki, drobnostki. Pieniądze nagle zaczynały spływać. Nieoczekiwanie znajdował się sponsor. Pieniędzy nie tylko starczało, ale było tak dużo, że mogliśmy dać je o. Johnowi na budowę szkoły w Ugandzie.

Na jedno ze spotkań zaprosiłem Lecha Dokowicza. Poruszyło mnie jego świadectwo. Przyjechał do Bielska z filmem „Ja Jestem”. Zaprosiłem go z dokumentem „Ostatnie wezwanie”. Okazało się, że nie może przyjechać. Pojawił się Maciek Bodasiński. To było niezwykłe spotkanie. Mnóstwo ludzi. Pracowałem wtedy w agencji reklamowej. Robiłem tablice, billboardy, dziurkowałem banery. Maciek rzucił: „Benek. Rób to, co ja. Rusz w Polskę z filmami”. „Maciek. Mam stałą robotę, dom, dzieci. Na początku miesiąca pensję na koncie”. „Benek, zaufaj!” „Dobra, zaufam” – odparłem na zasadzie „odczep się”.

Te słowa nie dawały mi jednak spokoju. Czułem, że to zaproszenie Boga. W końcu powziąłem decyzję: zajmę się jedynie ewangelizacją, wyświetlaniem filmów o tematyce religijnej. Założyłem Filmowy Ruch Ewangelizacyjny. Położyłem wszystko na jedną szalę. Tylko z tego żyję. Zacząłem uczyć się chodzenia po wodzie. Jak tu kupić sprzęt, projektor, ekran? – martwiłem się. Maciek zapytał: „Umiesz pościć?”. Wszedłem w post. O chlebie i wodzie. Długo nie musiałem czekać na odpowiedź. Bóg zaczął układać kolejne puzzle.

Za pięć 
dwunasta

Po filmie „Ostatnie wezwanie” (wiele nawróceń po projekcjach, historie na dobrą książkę) zapytałem Bodasińskiego i Dokowicza: „O czym będzie wasz kolejny film?”. „O Bożym miłosierdziu”. „Macie scenariusz, koncepcję?” „Scenariusz jak zwykle napisze Bóg” – usłyszałem. To ciekawe, ich filmy „same się kręcą”. Bóg podsyła im ludzi, pisze scenariusz, a oni starają się jedynie Mu nie przeszkadzać.

Co miesiąc w Bielsku organizuję pokazy filmowe. Przychodzi sporo ludzi. Chciałem puścić film „Ufam Tobie” jeszcze przed premierą w „Gościu Niedzielnym”. Poszła informacja, plakaty.

Dwa tygodnie do projekcji. Dzwonię do autorów filmu. „Benek, poczekaj, jeszcze dogrywamy jakieś szczegóły”. Tydzień do projekcji: „Jeszcze chwilka, musimy dopieścić detale. Nie martw się wszystko będzie dobrze”. Dwa dni do projekcji. Mówię do Maćka: „Jak mi dziś nie puścisz tego filmu kurierem, to nie dojdzie”. „Benek, przepraszam, ja ci tego kurierem nie puszczę. Nie zdążę. Wyślę ci go drogą elektroniczną, a ty ściągniesz go z serwera”.

Dzień projekcji. Włączam komputer. Nie mogę ściągnąć filmu! Co się dzieje? Jakaś blokada? „Maciek, ratunku! Co robić?” „Ja idę się modlić. A ty działaj!” Ale mnie wypuścił. (śmiech) 

Popędziłem do Krakowa, do brata, który pracuje w studiu Katolik. Zaczął ściągać film z serwera. Udało się. Zassało! Full HD. Nagrałem dokument na dysk. Pytanie, czy uda się go odpalić w Bielsku... Z duszą na ramieniu tuż przed projekcją wsadziłem film do projektora. Zobaczyłem napis „Ufam Tobie!” i odetchnąłem.

Pchamy ten sam wózek

To niezwykły film. Nie ma takiej siły rażenia jak poprzednie, nie jest spektakularnym dokumentem, ale mocno pracuje w ludziach po projekcji. Dojrzewa w nich. Słyszałem wiele świadectw, informacji zwrotnych. Ludzie wychodzą poruszeni, zapłakani. Nawet twardzi górale, gdy mieliśmy projekcje w sanktuarium na Krzeptówkach (kościół nabity), podchodzili do mnie i zaczynali opowiadać o tym, co ich dotknęło.

Sygnał od pewnej dziewczyny: „Miałam wrażenie, że to ja pchałam z bohaterami ten wózek. To opowieść o mnie”. Po projekcji na Krzeptówkach to samo usłyszałem od pewnego górala (góral skłonny do zwierzeń? Przecież to pierwszy cud!): „To ja pcham ten wózek”.

Ten film – zauważyłem – działa po emisji. Wierzę, że nieprzypadkowo został zrealizowany na Światowe Dni Młodzieży. To będzie czas przełomu w polskim Kościele. Już to widzę. Jeżdżę po Polsce z filmami i widzę ogromną tęsknotę za takim wylaniem Ducha. Ludzie tęsknią za Bożym miłosierdziem. Ile razy słyszałem po projekcjach podobne słowa! Jedna rzecz – ludzie chcą najczęściej szybkiego, spektakularnego przełomu. A i ten film, i historia mojego życia pokazują, że: musimy uczyć się chodzenia po wodzie. Z dnia na dzień. Spokojnie. Bez nerwowych ruchów. Każdego dnia bezgranicznie poddawać się Maryi i Jej Synowi. Mówić z wiarą: „Ufam”. Dopiero wtedy można uczynić pierwszy krok.

Chcesz zorganizować rekolekcje z filmami ewangelizacyjnymi? Wejdź na stronę Filmowego Ruchu Ewangelizacyjnego www.fre.ewangelizacja.info.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8