publikacja 31.07.2016 08:40
Zwracają uwagę na celność papieskich słów, wielkie doświadczenie adoracji i napływające ciągle rzesze ludzi.
Pielgrzymi o poranku Roman Koszowski /Foto Gość
Paweł Sontag: Wczorajsze czuwanie to niesamowite doświadczenie różnorodności Kościoła z całego świata, który wierzy w tego samego Jezusa Chrystusa. Setki tysięcy tak bardzo różnych ludzi których łączy jeden Bóg - to jest bardzo ubogacające doświadczenie. Ale całe czuwanie i ten czas to również ogromne wydarzenie duchowe. Jestem przekonany, że tutaj mocno działa Pan Jezus. I to działa nie masowo, ale indywidualnie, w sercach poszczególnych ludzi, którzy mają swoje imiona, nazwiska, tożsamość. Jezus działa też przez słowa papieża, które są bardzo celne i ujmują istotę poruszanych spraw. Papież doskonale rozumie problemy młodzieży, czuję, że jego słowa dotykają mnie osobiście.
ks. Marcin Wylężek
Maria Gabryś: Co dla mnie było najmocniejszym z dotychczasowych wydarzeń w Brzegach? Kiedy podczas wczorajszego czuwania papież mówił, że nie należy szczęścia mylić z kanapą, tylko żyć na 100 proc., podejmować trudy i wyzwania, to nasze zmęczenie i trudy pielgrzymowania nabrały głębszego sensu. Po tych słowach, mimo upału i ciasnoty, moim dominującym uczuciem przestało być wyczerpanie i zwyczajnie poczułam się szczęśliwa.
Ludwika Kopytowska: Poranek o 7 zaczęliśmy Godzinkami o NMP, a następnie rozbrzmiała muzyka, cały czas ktoś gra na żywo. Pielgrzymi dostali szarfy, na których mają wypisać datę swojego chrztu. W moim sektorze ludzie tańczą, świetnie się bawią, pogoda dopisuje.